Tak mnie dzisiaj wzięło na wątki gastronomiczne...
W każdym już chyba niemal schronisku w Polsce w karcie menu można trafić na zapiekani, frytki, hot-dogi oraz pizze. Te cztery rzeczy często łączy jeden fakt - a mianowicie ich niestrawność. Jedzone na ogół przez ze mnie pizze w górskich schroniskach (kilka razy się skusiłem) były co tu dużo mówić, okropne. Zapiekanki były różne - jedne lepsze drugie gorsze - część przywodziła na myśl posmarowany ketchupem styropian. Z frytkami było różniście - jedne smażone na starym oleju, inne blade jak pośladki Eskimosa. Hot-dogów nigdy nie odważyłem się spróbować.
Mimo wszystko schroniska na fast foodach zarabiają pokaźne pieniądze (zwłaszcza w okresie ferii, kolonii, wycieczek itp.). Często 1/3 schroniskowego dochodu wynika właśnie z tych pseudo potraw.
Moje pytanie przeto brzmi, a jak to wszystko wyglądało w schroniskach w latach 60, 70, 80-tych, kiedy to nie było (tak mi się wydaje) zapiekanek, frytek i tym podobnych potraw? Czy były jakieś potrawy, przekąski, które w ówczesnych czasach zastępowały obecne fast-foody? Co jedzono "na szybko"? Czym się zapychano? Zamiast coli była oranżada?
Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Donald
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Donald
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4191
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
Raubritter pisze:
Moje pytanie przeto brzmi, a jak to wszystko wyglądało w schroniskach w latach 60, 70, 80-tych, kiedy to nie było (tak mi się wydaje) zapiekanek, frytek i tym podobnych potraw? Czy były jakieś potrawy, przekąski, które w ówczesnych czasach zastępowały obecne fast-foody? Co jedzono "na szybko"? Czym się zapychano? Zamiast coli była oranżada?
w latach 60 i 70 raczej nie było zapiekanek, hamburgerów i tym podobnych w ogóle w Polsce. Cola pojawiła się w masowej sprzedaży dopiero w 1972, więc wątpie czy prędko zawitała do schronisk. Hmmm, oranżada - osobiście wolę jednak Colę niż oranżadę...
ogólnie to syf sprzedawany w bufetach jest najlepszym potwierdzeniem komercjalizacji w złym znaczeniu. Dotknęło to chyba wszystkich lub prawie wszystkich obiektów - ale w niektórych fast-foody (nie zapominajmy, że są ludzie, którzy lubią je jeść, więc zakaz ich sprzedaży w schroniskach jest też bez sensu) są tylko dodatkiem, a nie głównymi daniami. Niech fast-foody będą i napełniają kasę schroniska pieniążkami tych, którzy chcą jeść te świństwa, ale niech nie powoduje to wzrostu cen pozostalych produktów - bo często jest tak, że zapiekanka ma cenę w miarę normalną, bo robi się ją szybko, a już jakieś inne danie z kosmosu, bo trzeba się z nim pomęczyć...
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
Pudelek pisze:w latach 60 i 70 raczej nie było zapiekanek, hamburgerów i tym podobnych w ogóle w Polsce. Cola pojawiła się w masowej sprzedaży dopiero w 1972, więc wątpie czy prędko zawitała do schronisk. Hmmm, oranżada - osobiście wolę jednak Colę niż oranżadę...
Tego się domyślam Ale interesuje mnie, co też podawano tak na szybko jak przychodziła wycieczka 30 porcji żurku?
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4191
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
Raubritter pisze: Ale interesuje mnie, co też podawano tak na szybko jak przychodziła wycieczka 30 porcji żurku?
mówi się nie "wycieczka" tylko "młodzieżowy obóz wędrowny"
pewno w większym zakresie nosiło się własne jedzenie, jakby żurku nie starczyło...
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
Raubritter pisze:Tego się domyślam Ale interesuje mnie, co też podawano tak na szybko jak przychodziła wycieczka 30 porcji żurku?
Jak było stać wycieczkę to pewnie żurki, fasolkę, bigos, jajecznicę a częściej chyba jakieś ciasteczka albo herbatniki. Pamiętaj, że w tamtych czasach niewielu mogło sobie pozwolić na knajpy jak i jedzenie w schroniskach:) A że zazwyczaj budżet był napięty to kupowali herbatę a wycieczka przy własnych kanapkach
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
Pizza, zapiekanki i hot-dogi odgrzewane w schronisku to profanacja gór!
Jednak ktoś to kupuje więc interes się kręci.
Jednak ktoś to kupuje więc interes się kręci.
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
tomaszll pisze:Pizza, zapiekanki i hot-dogi odgrzewane w schronisku to profanacja gór!
za to kawior i szampan nie
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
tomaszll pisze:Jednak ktoś to kupuje więc interes się kręci.
Tego "ktosia" można bez problemu określić. Prym wiodą dzieciaki i młodzież oraz szeroko rozumiana "stonka" czyli turyści niedzielni.
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
piotrekok pisze:w tamtych czasach niewielu mogło sobie pozwolić na knajpy jak i jedzenie w schroniskach:)
Nie było tak źle Jadłospis, który podałeś zgadza się z zakamarkami mojej pamięci. Czasy były takie, że kto się zdecydował na wyjazd z domu, ten się decydował na siermiężne zaopatrzenie. Królował bigos, jajecznica, pomidorowa i kopytka.
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
seba123 pisze:tomaszll pisze:Pizza, zapiekanki i hot-dogi odgrzewane w schronisku to profanacja gór!
za to kawior i szampan nie
Taka podróbka szampanu za 1 euro to owszem. A co do kawioru to moje ulubiona przegryzka w górach to szwedzka pasta kawiorowa z dorsza z chlebem razowym własnej produkcji. Od pół roku sprawdza się doskonale-jak potrwa to jeszcze z półtora roku to napiszę coś więcej w temacie jedzenia w górach.
Problem, że u nas jest albo poziom zapiekanek albo poziom ekskluzywnych restauracji, brakuje bardzo często czegoś po środku.
Co do zapiekanek w schroniskach to uważam, że wielu schroniskach osoby prowadzące na takim poziomie gastronomię marnują ogromny potencjał
tych miejsc.
A FRYTKI w daniach obiadowych tez sie licza?
Polecam pysznego kotleta schabowego z FRYTKAMI i zestawem surówek w schronisku Jagodna. naprawde,niby proste danie,normalny obiad,ale u nich smakuje wyjatkowo
ale sobie temat wymysliliscie,w menu sa rózne rzeczy,niech kazdy je to co najbardziej mu odpowiada
Polecam pysznego kotleta schabowego z FRYTKAMI i zestawem surówek w schronisku Jagodna. naprawde,niby proste danie,normalny obiad,ale u nich smakuje wyjatkowo
ale sobie temat wymysliliscie,w menu sa rózne rzeczy,niech kazdy je to co najbardziej mu odpowiada
hellish rock n' roll freak;)
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
T93 pisze:
ale sobie temat wymysliliscie
Dziękujemy za uznanie
Ja nie bojkotuję na forum publicznym serwowanego jedzenia w schroniskach, tylko ciekawiła mnie Waszą opinia w tej sprawie, a przy okazji chciałem się dowiedzieć co jadano "masowo" w schroniskach w czasach w których jeszcze się nie narodziłem. I dziękuję za wszystkie odpowiedzi i sugestie.
P.S bojkotować to mogę osobiście, np. nie jedząc fast foodów
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
Re: Pizza, zapiekanki i hot-dogi, czyli schroniskowy F**k Do
a jakie zakamarki pamięci masz na myśli bo ja początki lat 70-tych w Karkonoszach i początki lat 80-tych w pozostałych górach;) wszędzie podobnie - własne zaopatrzeniewirek pisze:piotrekok pisze:w tamtych czasach niewielu mogło sobie pozwolić na knajpy jak i jedzenie w schroniskach:)
Nie było tak źle Jadłospis, który podałeś zgadza się z zakamarkami mojej pamięci.
jak bylam mala to rodzice kupowali mi w schroniskach pieczona kielbase z cebula, nalesniki albo placki ziemniaczane. Ale to byla druga polowa lat 80tych, o wczesniejszych sie nie moge wypowiedziec
ale i tak najlepsze zarcie gotowala mama na takiej skladanej kuchence na duze biale tabletki ktora jeszcze dziadek gdzies dostal/znalazl/zwinal za czasow partyzanckich.
chyba powinnam sie wstydzic ale ja bardzo lubie frytki...
no i kawior tez.. najbardziej taki czerwony o duzych ziarenkach. zwlaszcza jak sie go popija wodka..(wiem, wiem juz mi mowili ze to profanacja kawioru )
ale i tak najlepsze zarcie gotowala mama na takiej skladanej kuchence na duze biale tabletki ktora jeszcze dziadek gdzies dostal/znalazl/zwinal za czasow partyzanckich.
seba123 pisze:tomaszll pisze:Pizza, zapiekanki i hot-dogi odgrzewane w schronisku to profanacja gór!
za to kawior i szampan nie
chyba powinnam sie wstydzic ale ja bardzo lubie frytki...
no i kawior tez.. najbardziej taki czerwony o duzych ziarenkach. zwlaszcza jak sie go popija wodka..(wiem, wiem juz mi mowili ze to profanacja kawioru )