Robimy SMALEC - Wstęp

Gdzie jeść? Co pić? Co i gdzie można polecić? Gdzie lepiej nie ryzykować? A może wiesz, jak coś zrobić do jedzenia? Czyli wszystko o jedzeniu - restauracje, bufety, knajpy, portawy i przepisy.
Wojtek
Redaktor
Posty: 26
Rejestracja: 09-07-2004 09:22

Robimy SMALEC - Wstęp

Postautor: Wojtek » 06-09-2004 23:02

Idzie jesień. To czuć i tego się nam nie uda oszukać: organizm zaczyna się dopominać życiodajnych lipidów jak wiosną świeżych warzyw i owoców.
Smalec - smaloszek, ze skwarkami i cebulką. Albo z aromatem czosnku, lub winny. Taki, jaki lubimy najbardziej. Że tez nikt jeszcze poematu o nim nie napisał - skanadal@! Będę pierwszy.
Kupić? - nie zdecydowanie lepiej zrobic samemu, choć czasem to co jest w sklepie jest dobre, a nawet, bywa, i bardzo dobre. Ale odpada cały rytuał WYTAPIANIA.
Jak do tego się zabrać? Oto poniżej garść przepisów, jakby nie było, praktyka w tym temacie.

NA CO UWAŻAĆ - dobór ingrediencji
Robimy smalec ze słoniny a względnie z podgardla. Zwłaszcza przy słoninie ważne aby nie była ona z knura/starej świni. Dlatego nie polecam (jak i w ogóle nie polecam) kupować zmielonej słoniny w hipermarketach. Surowa słoninka ma być delikatna i pachnieć!

Co potrzebujemy: rondel, ooostry nóż (słonike trzeba pociąć w kosteczki), przyprawy podstawowe - majeranek, sól (szczypte), pieprz (nie za duzo), a można też ciut tymianku, i nawet ziele angielskie, czy też mieszankę pt. pieprz ziołowy.
Zaczynamy zawsze od wytapiania w rondlu na akuratnym ogniu (można na początku dac troszeczke wody na spód).
Później możemy zrobić na tym wiele różnych wariantów SMALCU
Pan Redaktor
Sudety.it - Sudecki Informator Turystyczny

Wojtek
Redaktor
Posty: 26
Rejestracja: 09-07-2004 09:22

SMALEC - przepisy

Postautor: Wojtek » 06-09-2004 23:34

Smalec ze skwarkami (prosty)
Nie robimy nic ponadto jak ino topimy słoninę, mieszając warząchwią od czasu do czasu. Na koniec niektórzy (ja też) zalecają dodać szczyptę soli. Aromat można uzyskać dodając czosnku umowny ząbek (najlepiej jakby to nie była odmiana chińskiego badziewia ale nasz prawdziwy - wszechpolski, którego ząbek zmienia smak gara potrawy). Można też obraną cebulę ponacinać (ale nie przeciąć) i do gorącego smalcu w ostatnim stadiu wetknąć. A odda one wtedy cały swój aromat. Poczem wyciągnąć ją można.

W ogóle są 2 szkoły (plus jedna eklektyczna, która zaleca robić i tak i tak) jak jeść cebulę i czosnek do smalcu. Jedni radzą uprażyć je (a czosnek wycisnąć) w rondlu razem ze smaloszkiem, a inni polecają zakąszac surowym. Dobrze jest cebulę uprzednio solą posypać, co by zmiękła troszeczkę, a i są barbarzyńcy co musztardą jej plastry na pajdzie chleba obkładają. Zamilczmy jednak nad ich niegodziwym postepowaniem, albowiem sami sobie krzywdę czynią...

Smalec z cebulką (duuuużo cebuli)
Inszy przepis radzi co by cebule w półtalarki usiekać i do gotujęcej słoniny wrzucić w proporcjach godziwych. Zmiesza sie ona pięknie ze skwarkami i daje gotowy po ostudzeniu przysmak do spożycia. Znany mi osobiście przepis i także polecam.

Smalec taki, jak ja lubię
Natomiast taki jaki mi umiłowny najbardziej smalec jest, to taki, który w sobie wędzonkę zawiera i cebulę (w kosteczkę przed wrzuceniem skrojoną). Odbiega on jednak od tego przepisu, ponieważ doprawiony jest później startym na miazge selerem (nie za dużo, ale aromat gwarantowany) a i wedle uznania jabuszkiem (dla dodania winnego posmaku) i na koniec czosnkiem. Dodaje się regularnie na końcu przypraw najrozmaitrzych, ale prawda jest taka, że można oprócz majeranku i szczypty tymianku, soli i pieprzu pół ziarnka bezpośrednio na chlebie położyć.
Co do wędzonki zdania są podzielone. Ja najbardziej polecam podgardle wędzone, później kiełbasę tłustą i wiejską a na koniec boczej surowy wędzony, ale jego najmniej bo twardy czasem jak podeszwa po uprażeniu bywa. A wogóle to od kiedy uniwstąpienia dostąpilismy to już zupełnie nie ma szans na zakup prawdziwej wędzonki. Trza będzie samemu robić, to i może kiełbasa lepsza się nada.... Obaczym.
Surowa zaś słonina ma tę przewagę na podgardlem surowym i boczkiem surowym jeszcze bardziej, że tłusta cała jest i delikatniejszy smalec daje. Taki najlepszy jest, jak się w nim jeszcze gorącym chleb umoczy i podmuchawszy weń - spożywa.

Po dodaniu ingrediencji czekamy, aż wyparuje z nich woda (bo wrze na gazie wszak wszystko, a słonina się już nam wczesniej wytopiła) i odstawiamy do zastygnięcia gdzieś w chłodniejszym miejscu, albo do słoiczków zalewamy i zamykmy żeby się zassały. Po dniu jakimś przegryziony jest i do jedzenia woła

Ważne jest aby smalcu topiąc nie przegrzać co zwłaszcza pod przykryciem uczynić jest łatwo, a także, aby go gorącego ani na siebie ani na bliźnich nie wylewać, na ziemi nie kłaść i nie wlewać do gara z nim litra wody znienacka.
Pan Redaktor

Sudety.it - Sudecki Informator Turystyczny

Wojtek
Redaktor
Posty: 26
Rejestracja: 09-07-2004 09:22

Alternatywa dla SMALCU??

Postautor: Wojtek » 06-09-2004 23:57

Nie do końca alternatywa, ale przepis ciekawy, a potrawa smaczna.
Już go kiedyś podawałem na pl.rec.gory

Z mięsem - mielone, polecam indyka, lepiej wychodzi niż z wieprzowym.
I że tak powiem: jarski akcent w tym specyjale. Smarzono-duszone odzielnie, z pieprzem i bazylią i majerankiem dodanymi pod koniec.
Dorzucone do smalcu ze słoniny, bez cebuli, ale za to z czosnkiem w dużej ilosci + jabłuszko (bez selera). Te ostatnie dodane na koniec, po dorzuceniu mięska. Mniam.
Na 1,5 kg słoniny jakieś 30-40 deka mięska mielonego gulgula.
Patent kumpla i jego Mamy.
Wspaniały winny specyfik !!!
Pan Redaktor

Sudety.it - Sudecki Informator Turystyczny

Awatar użytkownika
walter02
obieżyświat
Posty: 562
Rejestracja: 07-07-2004 18:27
Lokalizacja: Wrocław

dodatkowe uwagi

Postautor: walter02 » 07-09-2004 09:20

AAAAA jak mnie ściska z głodu :)

Ja robię smalec ze słoniny nie surowej, a wędzonej - w tym przypadku nie trzeba dodawać soli.
Dodatkowo mam patent następujący: żeby łatwo kroić słoninę (na kawałki, oddzielać od skórki) dobrze jest ją wsadzić na jakiś czas do zamrażalnika - nie żeby zamrozić, ale żeby stwardniała - wtedy przy krojeniu zachowuje się dużo lepiej...


A do samej konsumpcyji z chleba pajdą ogóreczki kwaszone polecam :)

bartek n

Postautor: bartek n » 16-09-2004 20:59

Panie Redaktorze Naczelny! Przepis na smalec nr 3 jest po pierwsze sprawdzony a po drugie PRZEPYSZNY!!! Mnie najbardziej smakuje smalec z dodatkiem właśnie podgardla - ale te nie może być przesadnie tłuste.
Chciałbym natomiast podać przepis na słoninę "inaczej". Sloninę kroimy w kostki ( nie za małe) , kroimy także czosnek ale też niezbyt drobno.Kostki sloniny nadziewamy czosnkiem.Bierzemy duży słoik i na dno sypiemy sól.Układamy pierszą warstwę słoniny i zasypujemysolą.Wkładamy liść laurowy,pieprz ziołowy - można także zasypaać sloik papryką słodką w proszku.Całośc układamy więc warstwowo .Słoninka powinna stać conajmniej dwa - trzy tygodnie w temperaturze pokojowej.
PYCHA!!
Ci, którzy jadą w Gorce zostaną tym uraczeni oraz smalcem nr 3.
Pozdrawiam wszystkich smakoszy
bartek n[/b]

Dorcia z Pyrlandii

smaloszek po pyrlandzku ;-))

Postautor: Dorcia z Pyrlandii » 06-04-2006 08:27

Drogi Wojtku! Twój smaloszek jest wyśmienity, jednakże u nas, w Pyrlandii dodajemy do niego szczyptę majeranku, który zmniejsza ciężkostrawność tego przysmaku. Drugim istotnym elementem są jabłuszka, które nadadzą smaluchowi ciekawej nuty wyrazistości, doskonałe są też 2 suszone śliweczki na kilogram słoniny. Gorąco polecam!!
Eksperymentujmy, bo warto szukać nowychh smaków!! Pozdrawiam!
Dorcia[/url]


Wróć do „Jedzenie!”