Kurs na przewodnika - czy warto?

W temacie wędrowania po innych górach, a także nie-górach
Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Re: Kurs na przewodnika - czy warto?

Postautor: Lech » 13-02-2012 11:36

lucas pisze:Pytanie, czy taki kurs będzie odpowiednim startem dla osoby, która nie posiada wykształcenia związanego z turystyką , ani nie posiada doświadczenia w tej pracy, ale za to posiada mnóstwo zapału i szczerych chęci?
Jako, że jesteś z Poznania, to proponuję dobrze przemyśleć czy jest to warte aż tyle wysiłku i poświęcenia oraz czy na pewno wiesz na czym naprawdę polega ta praca. Aby to uzmysłowić wrzucam dwa cytaty. Pierwszy, to opinia o tym zawodzie aktualnego przewodnika sudeckiego, drugi cytat to wypowiedź uczestnika kursu.
(...) chciałem tylko zwrócić uwagę na jedno - do czego sprowadza się rola przewodnika sudeckiego.
Tak naprawdę najmniej jest w tym wszystkim prowadzenia po górach.
Wycieczki autokarowe po szeroko rozumianych Sudetach i oprowadzanie po miastach to podstawa. A góry? No cóż to margines.

Przez dłuższy czas moim szczytowym osiągnięciem w prowadzeniu wycieczek było doprowadzenie wycieczki z parkingu do Jaskini Niedźwiedziej
A tak to Duszniki, Duszniki, Duszniki...

Jak raz na jakiś czas trafiła się Igliczna to było super.

Teraz jak jeżdżę z grupami z Warszawy, to niestety zwykle jest standard:
Błędne Skały, Szczeliniec i na tym góry się kończą.
W tym roku miałem jednak farta i w programie miałem Skalne Grzyby - toż to rewelacja była
No i raz megafart - grupa warszawska, która w programie miała Ślężę. Skalna Perć z grupą to miodzio

A poza tym to wciąż to samo...

Spotkałem pod koniec sezonu znajomego, który w niecenzuralnych słowach wypowiedział się na temat monotonii i ciągle powtarzających się standardowych tras
źródło cytatu: http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=40140
"dziadki borowe" np. na egzaminach w Jeleniej Górze skutecznie zwalczają konkurencję, boją się, że nie podołają w konkurencji z młodymi pełnymi nowych pomysłów przewodnikami. Jeden kurs, właśnie dziś poległ na DRUGIM! poprawkowym egzaminie, ludzie nie mogą wyjść z testów. Testy oczywiście układał prezes koła przewodników sudeckich w Jeleniej Górze pan P.Gryszel, ale to oczywiście "wina" kursantów, że na kursie zostali słabo przygotowani i nie uczyli się do egzaminów. "Nadmiar wiedzy im zaszkodził". Na egzaminie lipcu uwalili 30%, na poprawkowym pierwszym (IX)50% a na poprawkowym drugim(XII) nie zdało 80%, to nie żart!... żenada! trudno tego nie nazwać nieuczciwym zwalczaniem konkurencji. Morał - im więcej się uczysz tym głupszy jesteś.
UWOLNIĆ PRZEWODNICTWO !!!
UWOLNIĆ TYBET !!!
UWOLNIĆ MYŚL !!!
PS. Właśnie w październiku, w Jeleniej Górze rozpoczął się kolejny kurs kandydatów na przewodników - ZGROZA. Ci nie świadomi adepci "sztuki" przewodnickiej dają się doić tak jak poprzedni kurs... a konkurencja nie śpi. Życzę im powodzenia, moja koleżanka z poprzedniego dojnego stada po dzisiejszej lekcji dała sobie spokój z licencją PRZEWODNIKA Sudeckiego. Może ma rację

źródło cytatu: http://wolneprzewodnictwo.blog.pl/xiega/index.php

Na koniec polecam lekturę tekstu, w którym dzielę swoimi osobistymi refleksjami z mojej bogatej w niezwykłe doświadczenia przygody z przewodnictwem sudeckim: http://www.ksp.lanet.wroc.net/zysk.htm

Zrobisz, jak uważasz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Postautor: Lech » 13-02-2012 16:34

I jeszcze kilka ważnych spostrzeżeń. Otóż aktualni przewodnicy robią wszystko by nie dopuścić innych osób do wykonywania tego zawodu. Najczęściej robią to w zakamuflowany sposób. To już taka tradycja, z którą miałem przyjemność zetknąć się bliżej już w latach 80-tych. Mechanizm takich działań, eliminujących potencjalnych konkurentów, jest opisany przeze mnie pod podanym linkiem, a także w drugiej cytowanej wypowiedzi uczestnika kursu na przewodnika sudeckiego. Niektóre środowiska przewodnickie nawet się z tym nie kryją. Oto fragment dzisiejszego wywiadu "RzP" z ministrem Gowinem pt. "Nie boję się" (rząd planuje uwolnienie m.in. zawodu przewodnika od gorsetu państwowych regulacji) => http://www.rp.pl/artykul/757643,811201- ... ctwie.html

Tylko czy koalicjant aby na pewno wesprze?

W tej kwestii myślimy podobnie. Do końca roku chcę przygotować projekty konieczne do otwarcia dostępu do zawodów reglamentowanych.

Podobno ich przedstawiciele już u pana lobbują, choć lista profesji jeszcze nie została ogłoszona?

To prawda, chcą chronić swoje przywileje. Przeglądałem ostatnio kodeks etyczny przewodników turystycznych. Proszę sobie wyobrazić, że zapisano w nim wprost obowiązek dołożenia wszelkich starań, aby osób wykonujących ten zawód było jak najmniej! I aby jak najrzadziej odbywały się egzaminy kwalifikujące do zawodu.

(...)

Kodeks postępowania Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych w Krakowie:
http://www.guide-cracow.pl/www/index.ph ... stepowania

Oto wspomniany zapis:
(...)
9. Zalecenia:
(...)
- wspieranie i podejmowanie działań zmierzających do ograniczenia ilości przewodników po Krakowie,
- zmniejszenie ilości i częstotliwości organizowania kursów przewodnickich.
(...)
To też warto sobie dobrze przemyśleć.
Obrazek

cezaryol
bardzo stary wyga
Posty: 2343
Rejestracja: 23-03-2007 19:32
Lokalizacja: Opole

Postautor: cezaryol » 13-02-2012 21:59

Wskazane przez Lecha przykłady piętrzenia przeszkód przed potencjalnymi przyszłymi przewodnikami trudno nawet komentować.
Jednak trzeba oddać sprawiedliwość, że jakaś grupa"zawodowych"przewodników jest potrzebna. Gdy się przeczyta przykład o "warszawskich" wycieczkach, to wydaje się, że niewielu pasjonatów górch chciałoby takie grupy oprowadzać.

Awatar użytkownika
Strider
wędrowiec
Posty: 369
Rejestracja: 19-04-2010 21:35
Lokalizacja: Maciejowiec

Postautor: Strider » 14-02-2012 01:30

A ja tylko dodam że wielu znajomych robi kurs przewodnicki właśnie w Jeleniej Górze, z kursu są zadowoleni a na egzaminach fakt że wielu oblewa... ale masa ludzi oblała pierwszy termin na pytaniach o numer ratunkowy do GOPR-u i opisania głównej panoramy Karkonoszy...
.. a ja nadal gonie sny jak desperados zagubiony gdzieś na szlaku..

Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Postautor: Lech » 14-02-2012 08:42

Strider pisze:A ja tylko dodam że wielu znajomych robi kurs przewodnicki właśnie w Jeleniej Górze, z kursu są zadowoleni a na egzaminach fakt że wielu oblewa... ale masa ludzi oblała pierwszy termin na pytaniach o numer ratunkowy do GOPR-u i opisania głównej panoramy Karkonoszy...
Zadowoleni? Niesamowite! Czy naprawdę można być zadowolonym z konieczności odbębnienia ponad 2-letniego kursu, poniesienia na to sporych kosztów, z uciążliwych dojazdów, w tym zaliczenia setek dupogodzin wykładów, na których nie nauczą nawet tak elementarnych rzeczy jak łatwego do zapamiętania numeru ratunkowego do GOPR-u czy opisania głównej panoramy Karkonoszy?

Wiedzę i doświadczenie górskie niezbędne do wykonywania zadań przewodnika można zdobyć przecież w inny sposób, a ustanowienie takich wygórowanych barier do wykonywania tej pracy nie spełnia kryterium ochrony interesu publicznego. Jest natomiast zabezpieczeniem partykularnego interesu wąskiej kliki obecnych przewodników, ograniczaniem konkurencji, zbędnym utrudnieniem dla zainteresowanych podjęciem takiej działalności i pozbawieniem obywateli ich podstawowych praw.

Zawód przewodnika jest bowiem przeregulowany, w porównaniu z zawodami zaufania publicznego, np. zawodem lekarza, gdyż państwo zmusza obywateli do korzystania z usług tylko i wyłącznie certyfikowanych przez to państwo "zawodowców", a świadczenie tego rodzaju usług w inny sposób jest wg niektórych przepisów zakazane i karalne. Regulacja zawodu lekarza polega na tym, że państwo ustala aby wykonywać ten zawód i tytułować się lekarzem medycyny trzeba przejść przez system weryfikacyjny uznany przez to państwo - lecz (istotna uwaga) obywatel nie jest zmuszany do korzystania z takich usług - np. możemy się "leczyć" u jakiegoś domorosłego terapeuty jeżeli nie tytułuje się lekarzem.

Sytuacja z licencjami przewodnickimi jest o tyle kuriozalna, że prowadzi do absurdów kwestionowania prawa osób innych profesji do zabierania publicznie głosu również na ulicy i w plenerze, oraz posądzania ich o bycie nielegalnymi przewodnikami. Skoro przewodnik może mówić na temat historii czy przyrody, to i historyk sztuki albo nauczyciel biologii musi mieć prawo mówić na te same tematy co przewodnik. I słusznie, że zawód ten ujęty został na liście zawodów, które mają zostać uwolnione.

Licencjonowani przewodnicy turystyczni niech sobie oczywiście istnieją, jednak bez przymusu ich wynajmowania. Jak zechcą, niech się łączą w stowarzyszenia określając wysokie progi przyznawania swoich licencji. Niech takich stowarzyszeń będzie kilka, a niezależnie od nich niezrzeszeni przewodnicy nielicencjonowani. I niech się różnią profilem usług i ceną. Wypadną z rynku patałachy z papierami (często "załatwionymi") wciskani klientom na siłę. To tylko wyjdzie na korzyść turystom.

Każda sztuczna regulacja rynku, każdy przymus prowadzi do zniszczenia wolnej konkurencji, a w efekcie - do spadku jakości usług. Tyle, że to środowisko łatwo nie odpuści bo taka sytuacja zniesie monopol i przytnie łapki organizatorom wszelkich karkołomnych kursów, za które młodzi ludzie płacą sporą kasę, poświęcają cenny czas, a urzędnicy odfajkowują kolejne osoby "uwolnione od bezrobocia". A że potem przez większość miesięcy w roku pracy dla nich nie ma, bo to zajęcie wybitnie dorywcze i sezonowe, to mało kogo obchodzi.
Obrazek

Awatar użytkownika
Pudelek
bardzo stary wyga
Posty: 4196
Rejestracja: 12-11-2007 17:06
Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln

Postautor: Pudelek » 14-02-2012 13:24

Lech pisze:
Strider pisze:A ja tylko dodam że wielu znajomych robi kurs przewodnicki właśnie w Jeleniej Górze, z kursu są zadowoleni a na egzaminach fakt że wielu oblewa... ale masa ludzi oblała pierwszy termin na pytaniach o numer ratunkowy do GOPR-u i opisania głównej panoramy Karkonoszy...
Zadowoleni? Niesamowite!


powinieneś zgłosić ich zadowolenie do jakiś służb, może to znak, że coś się dzieje...
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."

https://picasaweb.google.com/110344506389073663651

http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

Waldek Brygier
tramp
Posty: 37
Rejestracja: 27-05-2007 20:00
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Waldek Brygier » 15-02-2012 11:18

Lucas,
wypowiedzi Lecha od wielu lat naznaczone są chorobliwą wręcz niechęcią, żeby nie powiedzieć nienawiścią do przewodników, więc podziel to przez dwa, trzy, sto...

Kurs przewodnicki, jeśli masz taką mozliwość, zrób koniecznie. Zawsze, jeśli nawet nie będziesz wykonywał tego zawodu, zdobędziesz wiedzę, poznasz nowych znajomych o podobnych upodobaniach, pojeździsz w góry w świetnym towarzystwie (ja to nawet z kierowniczką mojego kursu zapoznałem się na tyle dobrze, że osobistą małżonką została kilka lat później)...

A jeśli chodzi o zarabianie jako przewodnik, to tutaj głęboko się zastanów. To nie jest takie proste, jakby się wydawało. Spędzam jako pilot, czy przewodnik na wycieczkach każdego roku z 60-70 dni i wiem, jak wygląda rzeczywistość. To praca dość wyczerpująca w sezonie, a nie ma jej za dużo poza sezonem. Mam akurat tę możliwość, że ja MOGĘ jeździć, a nie muszę (z powodów finansowych), więc mam sytuację komfortową, ale jeśli chciałbyś tylko tak zarabiać - nie będzie łatwo! Konkurencja jest spora, a zleceń podobno na rynku wcale nie tak dużo...

Ale: RÓB KURS! :)
pozdrawiam
Waldek Brygier - www.naszesudety.pl

Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Postautor: Lech » 15-02-2012 11:38

Waldek Brygier pisze:Lucas,
wypowiedzi Lecha od wielu lat naznaczone są chorobliwą wręcz niechęcią, żeby nie powiedzieć nienawiścią do przewodników
Nienawiścią? Skąd takie zafałszowane przedstawienie sprawy? Przewodników mam w rodzinie, w tym moja małżonka jest byłym przewodnikiem PTTK, wielu moich przyjaciół jest aktualnymi lub byłymi przewodnikami... Miałbym ich nienawidzić? Nic podobnego. Żywię natomiast ogromną niechęć do idiotycznych uregulowań prawnych przeforsowanych przez ich "górę", sankcjonujących przymus przewodnicki i pozwalających na szykanowanie niewinnych ludzi. Wspólne patrole umundurowanych funkcjonariuszy z upoważnionymi do kontroli przewodnikami przeprowadzają swego rodzaju selekcję wśród turystów na ulicach miast i na publicznych szlakach wg własnego widzimisię i dzielą ich na “lepszych” i “gorszych”. Problem dotyczy m.in. Wrocławia. Na temat cyrków wyczynianych właśnie we Wrocławiu jest kilka zdań w "GW". Oto fragment artykułu pt. "Przewodnik postrachem wycieczki":
“insp. Sławomir Chełchowski, rzecznik straży z Wrocławia mówi, że każdy przypadek jest traktowany indywidualnie i dopytuje: – A skąd ta wycieczka? – Np. z Warszawy – odpowiadam. – A nocuje we Wrocławiu? – Nocuje. – To musi mieć przewodnika – stwierdza i dodaje: – Inaczej mandat.”
Więcej => … http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3575 ... eczki.html

Przecież to jawna dyskryminacja. W tym miejscu jeszcze raz przypomnę, że doskonale rozumiem jakie to stwarza ludziom problemy. Znam taką historię, i to z opisu z pierwszej ręki. Otóż znajoma nauczycielka zorganizowała kiedyś wycieczkę z uczniami do Wrocławia aby pokazać im swoje rodzinne miasto. Tam została zatrzymana przez strażników miejskich w towarzystwie cywila (był to miejscowy przewodnik), który zażądał od niej uprawnień przewodnika miejskiego na Wrocław. Zwiedzanie zakończyło się przerwaniem wycieczki i wręczeniem jej mandatu. W ten sposób władza “podziękowała” jej za społeczne zaangażowanie i działalność krajoznawczą z młodzieżą. Najwyższy czas skończyć z takimi absurdami.
Waldek Brygier pisze:Kurs przewodnicki, jeśli masz taką mozliwość, zrób koniecznie. Zawsze, jeśli nawet nie będziesz wykonywał tego zawodu, zdobędziesz wiedzę, poznasz nowych znajomych o podobnych upodobaniach, pojeździsz w góry w świetnym towarzystwie
W świetnym towarzystwie można pojeździć w góry jak i zdobyć wiedzę i doświadczenie górskie bez konieczności odbywania kursu i wydawania na to kasy. Jest w Poznaniu wiele klubów górskich, warto się do któregoś przyłączyć. Co do zawodu przewodnika, to wierz mi, ale nie da się z tego wyżyć, bo to praca wybitnie dorywcza i sezonowa, a popyt na usługi przewodnickie - jak to potwierdza Waldek - jest raczej niewielki.
Ostatnio zmieniony 15-02-2012 12:12 przez Lech, łącznie zmieniany 4 razy.
Obrazek

Waldek Brygier
tramp
Posty: 37
Rejestracja: 27-05-2007 20:00
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Waldek Brygier » 15-02-2012 12:00

No niech Ci będzie, częściowo odszczekuję :-)
Podane przez Ciebie przykłady są rzeczywiście skandaliczne, ale takie jest w tej chwili (mam nadzieję, że się zmieni) prawo. Nie twierdzę, że nie jest tak jak mówisz z podejściem starszych przewodników do nowych osób w tym zawodzie, ale wciąż mam nadzieję, że to margines, a nie norma. Przynajmniej tak to widzę w środowisku, w którym się obracam...
pozdrawiam

Waldek Brygier - www.naszesudety.pl

Awatar użytkownika
Apollo
Moderator
Posty: 3021
Rejestracja: 17-03-2005 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Apollo » 15-02-2012 19:36

Poglądy Lecha - to jedno, ale takie zapisy:
- zaniżanie ustalonych przez SPT cen za usługę przewodnicką,

- wspieranie i podejmowanie działań zmierzających do ograniczenia ilości przewodników po Krakowie,

godzą w konkurencję (i przepisy prawa konkurencyjnego). Aż dziw, że nikt tego nie zgłosił do UOKiK, bo sami wystawili się na tacy.
Jeszcze większy dziw, że ktoś taki statut zarejestrował :shock: (KRS + Prezydent miasta).
Lechu, może zająłbyś się taką sprawą?

Awatar użytkownika
Michał
Moderator
Posty: 2050
Rejestracja: 15-12-2007 02:18
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle

Postautor: Michał » 15-02-2012 19:38

[OT] Cześć Apollo, Ty żyjesz jeszcze ? :D Czemu na zloty nie przyjeżdżasz? :D

Awatar użytkownika
Apollo
Moderator
Posty: 3021
Rejestracja: 17-03-2005 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Apollo » 15-02-2012 19:58

hejka!
Na zorganizowane imprezy bez przewodnika? Nie godzi się :lol: .
A tak serio, to sam widzisz - zaproszenie na Sylwestra (dziękuję!) odbieram w połowie lutego ;).

gar
stary wyga
Posty: 1513
Rejestracja: 29-01-2006 16:14
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postautor: gar » 15-02-2012 20:48

apollo pisze:hejka!
Na zorganizowane imprezy bez przewodnika? Nie godzi się :lol: .
A tak serio, to sam widzisz - zaproszenie na Sylwestra (dziękuję!) odbieram w połowie lutego ;).

Wstyd :twisted:
Jak zobaczyłem Twój post to prawie jak bym ducha zobaczył :D
Wszystko co piękne jest przemija, wszystko co piękne jest zostaje ...

Awatar użytkownika
Apollo
Moderator
Posty: 3021
Rejestracja: 17-03-2005 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Apollo » 15-02-2012 21:49

No wiem, że wstyd, i że nie ma co wytykać cięższych przypadków ode mnie (prawda, Mariomarze? ;))...
sorka ;)
Jeśli darujecie i mnie nie zbanujecie, to w tydzień trzepnę 300 postów ;)

pozdrowionka!

gar
stary wyga
Posty: 1513
Rejestracja: 29-01-2006 16:14
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postautor: gar » 15-02-2012 21:55

apollo pisze:Jeśli darujecie i mnie nie zbanujecie, to w tydzień trzepnę 300 postów ;)


Wot Pstrowski - samokrytyka i 300 postów w tydzień (prawie jak 300 % normy).
Wszystko co piękne jest przemija, wszystko co piękne jest zostaje ...


Wróć do „Turystyka”