Beskid Śląski - Kotarz - Biały Krzyż - Skrzyczne 03.07.2010

Jeżeli wybrałeś się gdzieś poza Sudety i nie wstydzisz się tego, daj znać!
Awatar użytkownika
olo23333
obieżyświat
Posty: 921
Rejestracja: 01-03-2009 14:32
Lokalizacja: Zdzieszowice

Beskid Śląski - Kotarz - Biały Krzyż - Skrzyczne 03.07.2010

Postautor: olo23333 » 04-07-2010 08:56

Po krótkiej przerwie wykorzystując dobrą pogodę wybrałem się w Beskid Śląski.
Wyjechaliśmy z bratem ze Zdzieszowic o wpół do 7 i dokładnie po 2 godzinach zameldowaliśmy się w Szczyrku (Pudelku da się dojechać w 2h - jechaliśmy przepisowo bez żadnych przegięć :) )

Zaplanowaliśmy trasę na około 7 - 8 godzin: Szczyrk - Chata Wuja Toma - Kotarz - Biały Krzyż - Malinów - Malinowska Skała - Skrzyczne - Szczyrk co z racji mocnego upału zajęło nam trochę więcej czasu, ale może po kolei :)

Nasz pierwszy cel CHWT osiągnęliśmy po niecałej godzinie. Z góry już niezła patelnia smażyła więc mimo że większość drogi biegła asfaltem napociliśmy się co niemiara.

Obrazek

W Chacie uzupełnienie płynów (piwko w puszcze 6 zeta) z gości byliśmy tylko my. Na przełęczy Tomek mocno rozbudowuje swoje włości ciekawe jak się tam zmieni?

Z chaty po zjedzeniu śniadanka ruszamy czerwonym szlakiem na Kotarz. Po drodze spotkaliśmy tylko 2 turystów i jednego rowerzystę więc jak na razie super - spodziewaliśmy się większego ruchu :)

Po drodze podziwiamy widoki :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dochodzimy na Kotarz gdzie wypoczywamy sobie w słoneczku i leniuchujemy. Spokój burzą nam jacyś miejscowi którzy zajerzdzają tu samochodem (terenówką) z dzieciakami!!! żeby im pokazać jak dobrze stąd widać ich dom...
No cóż można i tak...

Dalsza droga w kierunku Przełęczy Salmopolskiej mija bardzo przyjemnie, po drodze spotykamy coraz więcej turystów ale nie jest źle. Słonce ciągle mocno daje ...

Obrazek

Docieramy do przełęczy - tutaj standard ludzi w pieruny głośno i gwarno ale udaje nam się zająć stolik w zajeździe gdzie zamawiamy sobie po placku z gulaszem i Brackie dla ochłody (piwko 6,5 placki 20).

Obrazek

Jedzonko smaczne i porcja też solidna więc najedzeni, spróbowawszy jeszcze grillowanego oscypka, po zrobieniu zapasu serka do domu ruszamy na Malinowską Skałę.
Po drodze już dużo więcej ludków, balerinki, japonki torebki (jedna panna miała świetną - CULVIN KLEYN :) ) i inne "fajne" przypadki są już na porządku dziennym.
Ale mimo wszystko tłum im wyżej tym mniejszy się robi i można było nacieszyć się spokojem :)

Pod Malinowem urządzamy sobie mały odpoczynek kontemplując widoki i takie tam...

Obrazek

Podejście na Malinowską w tym upale dało mi si we znaki, zapomniałem wziąć czegoś na opalanie więc karczycho zaczyna już powoli piec :(
Ale widoki cały czas przednie...

Obrazek

Obrazek

Im bliżej Skrzycznego tym więcej ludzi, robi się tłoczno na szlaku. Na górze znajdujemy wolną ławeczkę gdzie zjadamy ostatnie kanapki i zapijamy piwkiem.
Ludzi na szczycie mnóstwo, widoki wspaniałe, lotniarze wszędzie wokoło - po prostu standard - jak to na Skrzycznym gdy jeździ wyciąg i jest pogoda...

Obrazek

Obrazek

Ze Skrzycznego schodzimy na dół niebieskim szlakiem, po drodze mija nas paru rozpędzonych cyklistów - kurde ja bym się bał tak zasuwać jak oni, przechodzimy przez halę Jaworzynę skąd ostatnie ładne widoki na Beskidy tego dnia podsumowują nasz wypad...

Obrazek

Dochodzimy do Szczyrku, jesteśmy nieźle spaleni przez słońce ale bardzo zadowoleni. Wbrew wszystkiemu ten dzien należy do bardzo udanych.
Beskid Sląski jest po żywieckim moim najbardziej ulubionym - ludzi jest tu co nie miara - ale można znaleźć też ciszę i spokój poza tymi najbardziej znanymi miejscami gdzie jeżdżą wyciągi i dochodzi szosa.

Więcej fotek tutaj - http://picasaweb.google.com/olo23333/Be ... e03072010#

Wróć do „Relacje z wypraw”