Przewijają się tu relacje wszelakie, wszędzie jakaś ni to wiosna ni to jesień a przecież w górach zima już sobie trwa w najlepsze. O ile jeszcze tydzień temu w Śląskim do 1000m było zielono o tyle powyżej na Skrzycznem widać było już całe białe połacie. I o ile tydzień temu oglądałem je sobie tylko z oddali to teraz doświadczyłem samemu
A wyprawa tradycyjnie zaczyna się od środka lokomocji jakim są autobusy i busy. Do autobusów tradycyjnie zastrzeżeń nie mam, trafiłem akurat na jakąś promocję na Neobusa więc wyszło taniej jak za PB a komfort... tym razem podjechała piętrowa Setra gdzie jak mało kiedy można siedzieć nie dotykając kolanami fotela naprzeciw. Chyba najwygodniejszy bus w całej ich flocie, choć i na resztę narzekać nie można poza przyciasnawymi Mercedesami. Ale zapewne ktoś kto się przesiada z PB znajdzie się w niebie
Jednak wraz z dojazdem do Krakowa (w sumie można by i przez Bielsko, na to samo by wyszło) wszystko dobre się skończyło i pozostało przesiąść się na busa. I nawet byłoby to wykonalne gdyby tylko takowy był... na podróżniku miał być niejaki Bryl&Wójcik do Suchej, jednak w rzeczywistości nie było ani Bryla, ani Wójcika. Kolejny, za 10 minut niejaki Jord Bus do zdaje się do Makowa Podh. Podjeżdza obok, wysadza ludzi, po czym odjeżdza nie zajeżdzając nawet na stanowisko, zostawiając skonsternowanych ludzi. Po czym na wyświetlaczu pojawia się "odwołany". Wiem jednak, że o 8.20 ma być w miarę pewny Zawojabus do Zawoi odpuszczam dalsze czekanie na mrozie na cud i idę zanurzyć się w otchłań przybytku galerio - kolejowego. O 8.20 okazuje się, że bus co prawda jedzie ale o 8.30, nic to, ważne że coś w końcu jedzie Aż chciałoby siezakrzyknąć "komuno, wróć!". Gdzie te czasy gdzie do każdej wioski dojeżdzał normalny PKS zamiast obecnego kapitalistycznego busa który jak chce to jedzie, a jak nie to nie jedzie Do Krakowa zapuściłem się poniekąd, że było taniej i miał być bus z którego zdążyłbym na przesiadkę w Suchej, w opcji przez Bielsko, Żywiec spokojnie jednak mogłem zdążyć na tego o 8.20 ze Smogowa. I przyznam, że wiele bardziej wolę ów kameralny wariant niż pchać się w ten ciągle zatłoczony Kraków.
A teraz zasadnicza część relacji
Już na dzień dobry żółty szlak na Mosorny Groń nosi znamiona surwiwalu - wpierw schodzi z szosy niemal pionowo w dół do rwącej rzeczki, którą przekracza po zalodzonym i pochylonym mostku. Gdyby nie barierka, też zresztą oblodzona nie dałoby rady tego przejść bez zaliczenia kąpieli.
Im wyżej tym coraz bardziej biało
Po ponadgodzinnej wspinaczce wreszcie Mosorny Groń - od tej strony jakieś wielkie gmaszysko
[img]
https://lh3.googleusercontent.com/kSxgZ ... 87-h590-no[/img]
od tej taka chatka
i widoki z Mosornego
po lewej była oczywiście Babia jednak nie szło nawet na nią patrzeć bo było centralnie pod słońce
Dalej w kierunku Hali Śmietanowej i Policy gdzie czeka 300 metrowa wspinaczka na te oto wzniesienie
śniegu coraz więcej, torować też trzeba samemu bo jeszcze nikt nie szedł tędy
szlak co rusz odbija w coraz bardziej boczne ścieżki (i stromsze)
Wreszcie Hala Śmietanowa zwana też Cylem czy Kiczorkami, można odsapnąć i otworzyć kolejne piwo
W dalszą drogę szlak wiedzie również w sporym śniegu, na szczęście są czyjeś ślady
i Karakorum w oddali
Jest też skrzydło tupolewa
i widok z samej Policy
udało się też przechytrzyć słońce i zrobić na Babią
Następnie zejście w dość szybkim tempie, jako że goni mnie czas (jak zwykle) i coraz dłuższe cienie
widoczne już na Hali Krupowej
A do Skawicy jeszcze 2 godziny drogi
szlak o zachodzie słońca
dalej już tak ładnie nie było, niżej zamiast śniegu pojawił się strumień, błoto i kamienie, a jakby jeszcze było mało nasi dzielni wojownicy od "walki z kornikiem" ze szlaku zrobili tor bobslejowy, który na dodatek zamarzł tworząc idealną powierzchnię do ostrych zjazdów. Nie chcąc takiego zaliczyć pozostało ubrać tylko raczki. Do Skawicy dotarłem już o zmroku, czyli o 16 (kto to widział, żeby już ciemno było?, normalnie to środek dnia...) i pozostała jeszcze 5 kilometrowa wędrówka asfaltem przez las. Poboczem, bo na drodze z cienkiej warstewki lodu istna szklanka. W ciemnościach, podbiegając koło cmentarza, łapię chwilę spóźnionego busa do Krakowa. Niestety, w Krakowie uciekł mi pociąg, na który chciałem zdążyć (do czego to doszło, żeby pociągi punktualne były?) jednak nie ma dramatu, bo łapię stojący już na stanowisku autobus do Kołobrzegu. Walcząc ze snem, by nie znaleźć się rano nad morzem, wysiadam we Wrocławiu.
KONIEC
Żywiecki na zimowo
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4196
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Żywiecki na zimowo
Pogoda świetna, miałeś fuksa
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Żywiecki na zimowo
Raz na tydzień się teraz taka z lampą zdarzy... zupełnie na odwrót jak choćby latem kiedy patelnia jest niemal bez przerwy A już wyjątkowo kiepskie od jakiegoś czasu są weekendy.
A w planach już kolejna trasa też z widokiem na Babią ale od strony Żywca - przez Jałowiec
A w planach już kolejna trasa też z widokiem na Babią ale od strony Żywca - przez Jałowiec
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4196
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Żywiecki na zimowo
Ogólnie to jesien tegoroczna jest raczej kiepska pogodowo, może zima to naprawi
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
Re: Żywiecki na zimowo
W listopadzie na weekendy bym nie narzekał - w pierwsze 2 weekendy miesiąca była piękna pogoda i na ostatni weekend listopada według prognoz też szykuje się całkiem przyjemny.
Wszystko co piękne jest przemija, wszystko co piękne jest zostaje ...
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4196
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Żywiecki na zimowo
To zależy gdzie się było Faktycznie, sobota w pierwszy weekend listopada w Gorcach była piękna. 11-12 już się różniło w zależności od rejonu. Teraz - wiadomo. A za tydzień prognozy są dość różne.
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Żywiecki na zimowo
Akurat jeździłem w Beskidy, więc dokładnie pamiętam jak było - pierwsza sobota (4.11) może i była fajna, ale byłem w robocie. Niedziela już bardziej słońce/chmura z przewagą chmury. Zaś kolejna sobota 11.04 w Wiśle, to tylko rano trochę przyświeciło, potem chmura, wiatr i pizgawica w drodze do Szczyrku. Bywały lepsze warunki, jak choćby połowa października kiedy na tydzień wróciło lato
A tak to od 1 września tylko pada, pada, pada. Dla przykładu od mojej wycieczki w zeszły czwartek ciągle pada Ponoć dopiero jutro, czyli w kolejny czwartek ma się poprawić. Więc jak by nie patrzeć - dobry warun średnio raz na tydzień teraz się zdarza...
A tak to od 1 września tylko pada, pada, pada. Dla przykładu od mojej wycieczki w zeszły czwartek ciągle pada Ponoć dopiero jutro, czyli w kolejny czwartek ma się poprawić. Więc jak by nie patrzeć - dobry warun średnio raz na tydzień teraz się zdarza...