Re: Śladem starorzeczy (Odry i innych okolicznych rzek)
: 24-02-2021 19:13
Na wycieczkę wybieramy się w bagienne tereny położone pomiędzy odnogą Odry “Łacha Jelczańska”, a rzekę Smortawę, która tutaj niedaleko również wpada do Odry. Po drugiej stronie tej Łachy wędrowaliśmy sobie kilka lat temu w poszukiwaniu wysypiska małych bunkierków. Relacja: TUTAJ: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... elcza.html
Ścieżynka prowadząca w tamtą stronę oddziela się od drogi nr 455 z Oławy do Jelcza Laskowic. Jej początek jest mocno zryty przez ścinkę.
Dzień jest wyjątkowo ciepły (cieplejszy niż poprzednie i kolejne), a wokół nas już wiosna na całego! Co chwilę spotykamy inne kwiatki wystawiające łebki spomiędzy zeschłych, zeszłorocznych liści.
Tuptamy sobie wzdłuż Smortawy.
Kabak biega w kółko ze swoim aparatem. Aparat tylko dwa razy wpada do błota
Drzewa, jak zwykle w takich młakowatych miejscach, mają rosochate kształty.
W otaczającej nas przyrodzie jest dużo rudych barw!
A tu jedno drzewo się zbuntowało - i jeśli chodzi o kolor omszenia, jak i kształt.
Jak żaba z nadruku na jednej z moich koszulek
Wyjątkowo fajna kępka drzew, na którą nie omieszkamy się wdrapać. Z jednego miejsca wyrasta 5 albo 6 grubych pni!
Tutaj bobrów również nie brakuje!
Poszukiwane starorzecze nieco podeschło…
Powalone w wodę konary obłażą z kory i gęsto pokrywają się mchem.
Kabak co chwilę wymyśla jakąś zabawę.
I znów przedzieramy się brzegami Smortawy - przez płowe trawy i kolejne kłody leżących drzew.
Na ognisko przemieszczamy się nad sąsiednie starorzecze - to koło Starego Otoku.
Piknik przebiega klasycznie - kolejna porcja okopcenia czajnika, wędzenie się w dymie, hamak, herbatka, jakieś pieczone smakołyki…
Drzewo z dziurką.
Pozdrawiamy! Tacy byliśmy w marcu 2020!
Ścieżynka prowadząca w tamtą stronę oddziela się od drogi nr 455 z Oławy do Jelcza Laskowic. Jej początek jest mocno zryty przez ścinkę.
Dzień jest wyjątkowo ciepły (cieplejszy niż poprzednie i kolejne), a wokół nas już wiosna na całego! Co chwilę spotykamy inne kwiatki wystawiające łebki spomiędzy zeschłych, zeszłorocznych liści.
Tuptamy sobie wzdłuż Smortawy.
Kabak biega w kółko ze swoim aparatem. Aparat tylko dwa razy wpada do błota
Drzewa, jak zwykle w takich młakowatych miejscach, mają rosochate kształty.
W otaczającej nas przyrodzie jest dużo rudych barw!
A tu jedno drzewo się zbuntowało - i jeśli chodzi o kolor omszenia, jak i kształt.
Jak żaba z nadruku na jednej z moich koszulek
Wyjątkowo fajna kępka drzew, na którą nie omieszkamy się wdrapać. Z jednego miejsca wyrasta 5 albo 6 grubych pni!
Tutaj bobrów również nie brakuje!
Poszukiwane starorzecze nieco podeschło…
Powalone w wodę konary obłażą z kory i gęsto pokrywają się mchem.
Kabak co chwilę wymyśla jakąś zabawę.
I znów przedzieramy się brzegami Smortawy - przez płowe trawy i kolejne kłody leżących drzew.
Na ognisko przemieszczamy się nad sąsiednie starorzecze - to koło Starego Otoku.
Piknik przebiega klasycznie - kolejna porcja okopcenia czajnika, wędzenie się w dymie, hamak, herbatka, jakieś pieczone smakołyki…
Drzewo z dziurką.
Pozdrawiamy! Tacy byliśmy w marcu 2020!