Rudawy Janowickie ("Skalnik"- szerokim łukiem... )

Gdzie spać? Za ile? Co można polecić, a co raczej nie.
Awatar użytkownika
wlkp
Moderator
Posty: 919
Rejestracja: 05-12-2006 15:13
Lokalizacja: okolice Poznania

Rudawy Janowickie ("Skalnik"- szerokim łukiem... )

Postautor: wlkp » 18-04-2008 18:54

Rudawy Janowickie - Strużnica
kategoria: schronisko PTSM
nazwa: Sokolik
telefon:(075) 7137224
cena za nocleg: 18 PLN (ewentualna pościel +6 PLN)
ogólna ocena: 4 jak na schronisko
uwagi: czysto, świeżo wymalowane, ciepła woda, czysta łazienka i toalety, kuchnia, miła obsługa, pani wypytywała o różne rzeczy aby ustalić czy mimo wszystko nie należy mi się jakaś zniżka.
Brak zasięgu telefonii komórkowej.

Awatar użytkownika
buba
obieżyświat
Posty: 923
Rejestracja: 11-08-2006 19:21
Lokalizacja: Oława

Postautor: buba » 21-04-2008 09:27

jak to brak?? ja sprzed schroniska dzwonilam z plusa bez problemu
"ujrzałam kiedys o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną.. cała reszta jest wynikiem , że ją wybrałam"

http://picasaweb.google.pl/topeerz (biedronka.buba, osiolek.widmo)
http://www.biedronka-buba.fotosik.pl

Awatar użytkownika
rafhak
obieżyświat
Posty: 543
Rejestracja: 01-01-2005 17:34
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: rafhak » 16-03-2009 20:33

Niestety Strużnica już jest zamknieta, ale lada dzień ma się pojawić nowy dzierżwca.
Namiary na byłe PTSM w Bukowcu:

tel/fax (0-75) 718-26-28
schronisko.skalnik@o2.pl
I ich oferta:
CENNIK
NOCLEG 18 zł/ 1noc / 1os
stara informacja, obecnie 30 zł, nie uznają zniżek PTSM
POBYT DZIENNY 6 zl / 1dzień / 1 os
KOMPLET BIELIZNY POŚCIELOWEJ 8 zł 10 zł(opata jednorazowa)
ŚNIADANIE + OBIADOKOLACJA 15 zl / 1 os
ŚNIADANIE+ OBIAD + KOLACJA 22 zl / 1 os
z tym, ze to dla grupy 20-osobowej.

Awatar użytkownika
Michał
Moderator
Posty: 2050
Rejestracja: 15-12-2007 02:18
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle

Postautor: Michał » 15-10-2014 22:55

Bezcenne wrażenia z pobytu w schronisku "Skalnik" w Bukowcu:
Schronisko ładne, zadbane, schludne i czyste, jest ciepła woda, samoobsługowa kuchnia, duże łazienki, nie można nic zarzucić, (może, że nie ma żadnego garnka w kuchni, ale to nieistotny szczegół).
I niestety jest to koniec zalet tego obiektu.
Rezerwacja: przez kilka dni dzwoniliśmy na numery z ich strony internetowej, zgłaszała się poczta głosowa, na e-mail nie odpowiedziano. W końcu, po bólach dodzwoniliśmy się na numer stacjonarny i dokonaliśmy rezerwacji.
Po przyjeździe i załatwieniu formalności, pani zakomunikowała: "Bo wiecie Państwo, jutro o godz. 10 wychodzicie, zamykamy schronisko, i wracacie o 17. I tak to działa".
Szczęka nam opadła z wrażenia (przyjechaliśmy na kilka dni). Spytałem się, czy wzorem innych schronisk i hotelików, nie można dostać klucza do głównego wejścia, żeby wejść o dowolnej porze. Bo może wcześniej wrócimy, może wpadniemy ugotować coś do jedzenia, możemy potrzebować osobiste rzeczy, jakieś leki, przebrać się. Nie, i basta. Niestety "nie mamy kluczy dla wszystkich".
Nazajutrz podczas śniadania, o godz. 10 z dokładnością japońskiego Shinkansena, przyszła pani, "za ile minut wyjdziemy?".
Więc wyszliśmy i zmontowaliśmy program turystyczny na cały dzień, bo co robić przez 7 godzin? Wzięliśmy ze sobą z pokoju praktycznie wszystko co może być potrzebne: ciuchy, podręczne rzeczy, apteczka, itp.
Wróciliśmy o godz. 18. Schronisko zamknięte, właścicielka była na górze w mieszkaniu, ale nie słyszała pukania, dzwonka do drzwi nie ma, komórka- oczywiście poczta głosowa. Ostatecznie dodzwoniliśmy się na drugi numer, od rodziców właścicieli, którzy jakimś cudem przekazali , że stoimy pod drzwiami.
Na drugi dzień sytuacja się dokładnie powtórzyła, śniadanie, godzina 10- "za ile minut wyjdziemy?" Po powrocie po g. 17, otworzono drzwi, jak po 10 minutach dzwonienia na pocztę głosową, i pukania, wreszcie, przepraszam za dosadne wyrażenie, pierdolnąłem popielniczką w drzwi.
W dniu wyjazdu, godzina 10- właściciele wręcz stali z kluczami w drzwiach i czekali, aż zwiniemy się.
Od wielu lat jeżdżę po różnych schroniskach, hotelikach, PTSM-ach, agroturystykach, hotelikach pracowniczych. Ale z takim cudactwem, że w południe nie można wejść do pokoju po własne rzeczy spotykam się pierwszy raz. Zawsze albo ktoś jest z obsługi, albo dają klucze od wejścia.
I choć obiekt sam w sobie jest całkiem fajny i sympatyczny, to już na zawsze będziemy go mijać z daleka, szerokim, przeszerokim łukiem. Czego i Wam sugerujemy, bo jak przyjdzie potrzeba, to nie dostaniecie się do własnego pokoju. W Kowarach jest cała masa agroturystyk, może 5-10 zł droższych, ale normalnie funkcjonujących.
PS. Stosowanie w nazwie Skalnika określenia "szkolne schronisko młodzieżowe" , z tego co się zorientowałem, jest nadużyciem. Jest to zwykła firma, prowadząca usługi noclegowe, nie mająca umowy ani z PTSM, ani ze starostwem powiatowym w JG na prowadzenie schroniska szkolnego.
Moja definicja raju: Smažený sýr s hranolkami a tatarskou omáčkou popijany Radegastem.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4784
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 16-10-2014 08:10

Dobrze ze piszesz- znajomi planowali sie tam wybrac w niedlugim czasie- wysle im linka do tego tematu, niech to przemysla jeszcze raz...

Skoro tak scisle przestrzegaja tych swoich zasad 10-17 to to o 17 powinni stac po drzwiami z kluczem w zebach... Jak sie tlumaczyli ze o 17 zamkniete skoro sami taka godzine podali??
Wiem ze w wielu PTSMach od zawsze jest taki zapis w regulaminie o tym opuszczaniu obiektu na dzien, ale spalam w kilkudziesieciu takich schroniskach i zawsze szlo sie jakos dogadac i albo dostac klucze albo moc sie zglosic po klucze do konkretnego domu, albo obsluga prosila o telefon i owe klucze przynosila.
W coraz wiekszej ilosci miejsc noclegowych mam wrazenie ze nie jest to dbanie o klienta ale robienie wielkiej łaski za kupe kasy... A bardzo czesto stopien wyremontowania obiektu jest wprost proporcjonalny do chamstwa obslugi.

Nie mysleliscie po jednym dniu zeby sie stamtad zwinac? czy zaplaciliscie nieszczesliwie z gory?
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "

na wiecznych wagarach od zycia...

Awatar użytkownika
Pudelek
bardzo stary wyga
Posty: 4191
Rejestracja: 12-11-2007 17:06
Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln

Postautor: Pudelek » 16-10-2014 10:43

a ja dość często widzę taką informację w regulaminie - że należy opuścić obiekt w ciągu dnia. Ba, nawet jest to normą, jeśli to PTSM czy coś podobnego. Przy czym równie często jest informacja, że w obiekcie można zostać za zgodą lub dodatkową opłatą...

Jak to jednak jest w rzeczywistości to nie wiem, bo albo w takich miejscach nie nocuję (zawsze przed rezerwacją najpierw sobie czytam regulamin co też oni wymyślili) albo zmywam się rano. Ale odnoszę wrażenie, że ktoś tam jednak w ciągu dnia zostaje na recepcji - wyjątkiem jest np. Anaberg, ale tam dostaje się klucze nawet na noc, widąć, że mają zaufanie do turystów, przynajmniej niektórych ;)

A to, że nazwa nie ma związku z rzeczywistością to norma - 90% "chatek studenckich" nie jest w żaden sposób związanych z uczelnią, zresztą wiele "schronisk", nawet PTTK-owskich, nie jest oficjalnie/prawnie schroniskami, i to takie znane obiekty jak np. Bereśnik, Stare Wierchy, Rysianka czy Rycerzowa...
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."

https://picasaweb.google.com/110344506389073663651

http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

hm0
wędrowiec
Posty: 497
Rejestracja: 26-02-2011 10:13

Postautor: hm0 » 16-10-2014 11:05

Zapis w regulaminie, że należy opuścić obiekt w dzień jest co najmniej dziwny, chyba że obowiązuje stawka godzinna za pobyt. Jak powszechnie wiadomo, na godziny jest całkiem inna gałąź turystyki. ;)
A co by było, gdyby padało cały dzień? :)

Awatar użytkownika
Pudelek
bardzo stary wyga
Posty: 4191
Rejestracja: 12-11-2007 17:06
Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln

Postautor: Pudelek » 16-10-2014 11:15

jest dziwny, ale takie zapisy są. Pewnie chodziło o to, że schronisko miało być tanim miejscem tylko na nocleg, a nie na przesiadywanie w ciągu dnia czy kilkudniowy pobyt... tyle, że dzisiaj to nie bardzo przystaje do rzeczywistości
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."

https://picasaweb.google.com/110344506389073663651

http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Raubritter » 16-10-2014 12:00

Ja się z takim czymś spotkałem w PTSMie Liczyrzepa w Karpaczu. Schronisko było czynne od siedemnastej, a że byłem wcześniej to musiałem czekać na panią, kiedy przyjedzie z innej pracy.
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

Awatar użytkownika
Michał
Moderator
Posty: 2050
Rejestracja: 15-12-2007 02:18
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle

Postautor: Michał » 17-10-2014 00:11

buba1 pisze: spalam w kilkudziesieciu takich schroniskach i zawsze szlo sie jakos dogadac i albo dostac klucze albo moc sie zglosic po klucze do konkretnego domu


Albo klucze chowało się pod luźną cegłą w ścianie :-D
Kilka razy dostałem klucze od wejścia do szkoły, mogłem sobie pójść np na salę gimnastyczną :-D

buba1 pisze:
Nie mysleliscie po jednym dniu zeby sie stamtad zwinac? czy zaplaciliscie nieszczesliwie z gory?


Zapłaciliśmy nieszczęśliwie z góry, ale myśleliśmy, żeby machnąć ręką na te 30 zł i na ostatnią noc gdzieś się przenieść, tylko już szkoda było czasu na szukanie.

Pudelek pisze:jest dziwny, ale takie zapisy są. Pewnie chodziło o to, że schronisko miało być tanim miejscem tylko na nocleg, a nie na przesiadywanie w ciągu dnia czy kilkudniowy pobyt... tyle, że dzisiaj to nie bardzo przystaje do rzeczywistości


Te regulaminy PTSM z zapisem, żeby w godz. 10-17 sobie pójść precz, to relikty minionej epoki, kojarzące się z filmami Barei. Na szczęście w większości małych prowincjonalnych schronisk nie przestrzegane. Fakt, że stosowane są do dzisiaj w dużych obiektach PTSM w miastach, ale tam o absurdach i dziwnych regulacjach mogę założyć oddzielny wątek, i z reguły omijam te przybytki.
Mogę zrozumieć, jak Raubitter pisze, że gospodarz przyjechał po pracy o 17, ale w takich przypadkach też dawał klucze od wejścia, i sprawa załatwiona.
Schronisko miało być z założenia tanim miejscem tylko na nocleg, obecnie prawda jest taka, że główną klientelą nie są turyści, a pracownicy firm w delegacji.
Podstawową zasadą marketingu jest, że to firma musi się dostosować do potrzeb klienta, a nie klient do kaprysów firmy. W przeciwnym razie niewidzialna ręka rynku pomału, ale konsekwentnie eliminuje obiekty noclegowe, w których właściciele i zarządzający zatrzymali się w czasie. My jeszcze z przyzwyczajenia i turystycznej pasji korzystamy z takich udziwnionych schronisk, godząc się na pogardliwe traktowanie. Ale następne pokolenia nawet nie zajrzą do schronisk, z których się gości wygania po 10, czy też chatek studenckich, z chatarami, którzy mają swoje fobie i kaprysy (bo to też ciekawy temat).
Moja definicja raju: Smažený sýr s hranolkami a tatarskou omáčkou popijany Radegastem.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4784
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 17-10-2014 05:26

Michał pisze:[. Fakt, że stosowane są do dzisiaj w dużych obiektach PTSM w miastach, ale tam o absurdach i dziwnych regulacjach mogę założyć oddzielny wątek, i z reguły omijam te przybytki.
.


Cos w tym jest.. jeden z PTSMow ktory zdecydowanie moge odradzic byl w Bialymstoku. Z obsurdow tam uznawanych (chyba tez gdzies na dnie regulaminow PTSMowskich zapisane i gdzie indziej olewane) bylo to ze kobiety i mezczyzni maja byc umieszczani w osobnych pokojach :shock:
Nigdy wczesniej ani pozniej sie z czyms takim nie spotkalam w PTSMie mimo ze zawsze bylismy w skladach mieszanych.
Zreszta co duzo gadac- sam Michal pamietasz z jakimi problemami laczylo sie uzyskanie wspolnego pokoju....

Michał pisze:[
Mogę zrozumieć, jak Raubitter pisze, że gospodarz przyjechał po pracy o 17, ale w takich przypadkach też dawał klucze od wejścia, i sprawa załatwiona.
.


To jest zupelnie inna sprawa. W Lubniewicach tez kiedys czekalismy na schodach szkoly prawie do 21. Babka mowila nam przez telefon ze o 19 konczy prace i wczesniej nie da rady dostarczyc kluczy a nie ma tego dnia komu ich przekazac (luznej cegly nie bylo albo nie chciala jej uzyc). A po drodze jej sie jeszcze auto zepsulo. Ale co innego wypadek losowy a co innego zlosliwosc z premedytacja..

Michał pisze:[
Te regulaminy PTSM z zapisem, żeby w godz. 10-17 sobie pójść precz, to relikty minionej epoki, kojarzące się z filmami Barei. .


Tylko ze w minionej epoce PTSMy nie wygladaly jak hotele i czesto ich ceny byly symboliczne wiec na wiecej absurdow mozna bylo przymknac oko...
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

hm0
wędrowiec
Posty: 497
Rejestracja: 26-02-2011 10:13

Postautor: hm0 » 17-10-2014 07:19

Pracownicy w delegacji są znacznie mniej "kłopotliwi" od typowych turystów - wychodzą o 7, wracają o 19-20. Spokojni, bo zmęczeni, a na łikend większość zjeżdża do domu. Wiem, co piszę, bo w rodzinie mam obiekt noclegowy dla firm.
Z drugiej strony widać tutaj, jak opłacalne jest prowadzenie niektórych obiektów turystycznych, skoro gospodarzom nie opłaca się trzymać kogoś na miejscu, a sami pracują w innym.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4784
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 17-10-2014 08:50

hm0 pisze:Pracownicy w delegacji są znacznie mniej "kłopotliwi" od typowych turystów - wychodzą o 7, wracają o 19-20. Spokojni, bo zmęczeni, a na łikend większość zjeżdża do domu. Wiem, co piszę, bo w rodzinie mam obiekt noclegowy dla firm.
.


Serio? ile razy spotkalam na kwaterze jakis budowlancow, gazociagowcow, pracownikow kamieniolomow czy innych konserwatorow rur to wieczorami byla jedna wielka balanga! :D Mowili ze w tygodniu trzeba sie wyszalec bo w weekend dom, zona, dzieci ;)

A ze wlasciciel woli pracownikow to jasna sprawa- zaden turysta nie bedzie mieszkal na kwaterze pol roku!
Ostatnio zmieniony 17-10-2014 10:10 przez buba1, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Awatar użytkownika
Pudelek
bardzo stary wyga
Posty: 4191
Rejestracja: 12-11-2007 17:06
Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln

Postautor: Pudelek » 17-10-2014 10:04

buba1 pisze:
hm0 pisze:Pracownicy w delegacji są znacznie mniej "kłopotliwi" od typowych turystów - wychodzą o 7, wracają o 19-20. Spokojni, bo zmęczeni, a na łikend większość zjeżdża do domu. Wiem, co piszę, bo w rodzinie mam obiekt noclegowy dla firm.
.


Serio? ile razy spotkalam na kwaterze jakis budowlancow, gazociagowcow, pracownikow kamieniolomow czy innych konserwatorow rur to wieczorami byla jedna wielka balanga! :D Mowili ze w tygodniu trzeba sie wyszalec bo w weekend dom, zona, dzieci ;)


często sypiam z takimi w jednym obiekcie w Czechach i na Słowacji i najczęściej ta "balanga" to jest wypicie wieczorem piwa albo dwóch... są tak zmęczeni, że zwyczajnie im się nie chce, a rano trzeba wcześnie wstać...

My jeszcze z przyzwyczajenia i turystycznej pasji korzystamy z takich udziwnionych schronisk, godząc się na pogardliwe traktowanie. Ale następne pokolenia nawet nie zajrzą do schronisk, z których się gości wygania po 10, czy też chatek studenckich, z chatarami, którzy mają swoje fobie i kaprysy

napisałbym raczej, że nie z przyzwyczajenia i pasji, ale często z konieczności. Są miejsca, gdzie nie ma za bardzo alternatywy do noclegu, ewentualnie ta alternatywa jest znacznie droższa cenowo, więc wybiera się PTSM (zwykle przy moim napiętym budżecie nie mam wyboru i muszę szukać tych "z pogardliwym traktowaniem"). Tak samo jest z chatkami - o ile do niektórych chodzę z przyjemnością, to niektóre są jedyną możliwością - np. w takim Zwardoniu znalezienie coś na jedną noc (a właściwie pół - bo przyjeżdżało się około 22, a wstawało i przed świtem) za rozsądną cenę graniczy z cudem. Chatki są najtańszą opcją i to wielu przyciągia.

A następne pokolenia nie będą zaglądać do schronisk i chatek, bo ich zwyczajnie nie będzie. PTSM z wolna bo z wolna są zamykane (świetny obiekt w Lanckoronie jest tego najlepszym przykładem - gmina stwierdziła, że woli wydawać kasę na coś innego, więc w tym przypadku ręką rynku był urząd), a chatki też zmieniają się w towarzystwa wzajemnej adoracji i już w tej chwili może z połowa tych co są w spisie "chatek studenckich" tak naprawdę ma jeszcze stary klimat (bo rzeczywiście studenckie to są nieliczne)

Co do absurdów... jakiś czas temu szukałem noclegu w PTSM-ie w Katowicach lub Krakowie dla dwóch osób, najlepiej w osobnym pokoju (nie mieli ochoty dzielić się z żadną rozwrzeszczaną wycieczką). I co się okazało - w Katowicach segregacja płci :D, w Krakowie w jednym PTSM-ie taki nocleg to 45 złotych plus jeszcze 7,5 złotego za obowiązkową pościel (taniej spokojnie można znaleźć hostel), w drugim to nocleg wskazuje obsługa, nie ma możliwości wyboru (już to sobie wyobrażam - przyjeżdżam w kilka osób i rozdzielają nas gdzie popadnie, bo tak wychodzi). A wszystkie zamykają drzwi o 22 i nie ma możliwości (przynajmniej oficjalnie) ich otwarcia - dłuższa knajpa, mecz czy nocny spacer odpadają! Co jednak ciekawe - mieli niemal wszystkie miejsca zajęte, taka popularność!
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."

https://picasaweb.google.com/110344506389073663651

http://hanyswpodrozach.blogspot.com/


Wróć do „Noclegi”