Opony 2,5"
Z przodu jakiś noname za 40zł i właśnie z przodu złapałem snejka, a zanim zdążyłem się zatrzymać zrobiła się jeszcze jedna dziura.
Z tył od niedawna mam Maxxisa Miniona DHR 2,5" 2ply 42a, od kiedy ja kupiłem przestałem łapać z tyłu kapcie.
Na śnieg mam z kolcami, używałem je kilka razy, ale taka opona lubi przyszczypnąć dętkę jak się wjedzie na kamienie. Dobra opcja na ubity śnieg/lód.
Na luźny nie ubity śnieg te 2,5" w zupełności wystarczą.
Ślęża jest bardzo wymagająca jeżeli chodzi o opony. Bardzo dużo twardych i ostrych kamieni. Nie raz zdarzało się prowadzić rower do domu prawie z samego szczytu Ślęży lub Wieżycy.
A tym razem przebita opona zmusiła mnie do powrotu szlakiem o imieniu mojej byłej (Droga Sabiny)
Szybka Ślęża
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
- rafal.zwdh
- tramp
- Posty: 29
- Rejestracja: 01-11-2013 10:56
- Lokalizacja: Ślęża/Sobótka/JMK
Z sobotniego zjazdu ze Ślęży niebieskim szlakiem.
na filmie tego nie widać, ale jest tam bardzo stromo.
Prędkość żadna, w sumie śmieszna gleba, koło poleciało na śliskim kamieniu i chciałem się złapać drzewa, żeby nie spaść w dół.
https://vimeo.com/108709300
Wypadający bark jest efektem dosyć starej kontuzji i czasami o sobie przypomina, ogólnie to po rozluźnieniu wszystkich mięśni w odpowiedniej pozycji bark sam wskakiwał na miejsce, ale nie tym razem.
Po odłożeniu kasku i pożegnaniu kolegów, usiadłem sobie na kamieniu próbując nastawić bark z powrotem na miejsce.
Bolało bardzo ale tylko przez pierwsza minutę, ogólnie byłem trochę poszokowany, adrenalina i świadomość że jestem w przysłowiowej dupie sporo pomogła, po chwili czułem już tylko lekki bólu, ale nie mogłem podnieść ręki, mogłem jedynie ruszać lekko łokciem i nadgarstkiem.
Minęło jakieś 8 minut, byłem już załamany i straciłem nadzieję że się uda. Ale widząc że w dół nie dam rady nawet sprowadzić roweru a tym bardziej w górę, (a bylem może ze 100m w pionie od szczytu) postanowiłem pomóc swojej ręce wrócić na miejsce.
Po kilku próbach nastawienia stawu w różnych pozycjach w końcu się udało. Chwyciłem rękę za łokieć i w pozycji gdy ręka wisiała swobodnie obróciłem ją zgodnie z kierunkiem ruchu zegara, po 3 takich obróceniach po kilka stopni odzyskałem pełną sprawność w kończynie i mogłem wrócić do domu jakby nigdy nic się nie stało.
Samo nastawianie już w ogóle nie bolało, jedynie było słychać dźwięki jak by ktoś rozrywał udko z kurczaka [:P] Pozostanie mi po tym tylko niesmaczne wspomnienie, którego wolał bym nie pamiętać.
W drodze powrotnej na postojach czułem tylko lekkie kucie w barku.
A to powrót do domu po przebytym leśnym zabiegu
https://vimeo.com/108949298
Za to po powrocie do domu gdy emocje już opadły i usiadłem sobie na spokojnie przy kompie ból był na tyle silny, że nie mogłem podnieść ręki z myszki i w sumie do dzisiaj zmieniam biegi w aucie lewą ręką.
na filmie tego nie widać, ale jest tam bardzo stromo.
Prędkość żadna, w sumie śmieszna gleba, koło poleciało na śliskim kamieniu i chciałem się złapać drzewa, żeby nie spaść w dół.
https://vimeo.com/108709300
Wypadający bark jest efektem dosyć starej kontuzji i czasami o sobie przypomina, ogólnie to po rozluźnieniu wszystkich mięśni w odpowiedniej pozycji bark sam wskakiwał na miejsce, ale nie tym razem.
Po odłożeniu kasku i pożegnaniu kolegów, usiadłem sobie na kamieniu próbując nastawić bark z powrotem na miejsce.
Bolało bardzo ale tylko przez pierwsza minutę, ogólnie byłem trochę poszokowany, adrenalina i świadomość że jestem w przysłowiowej dupie sporo pomogła, po chwili czułem już tylko lekki bólu, ale nie mogłem podnieść ręki, mogłem jedynie ruszać lekko łokciem i nadgarstkiem.
Minęło jakieś 8 minut, byłem już załamany i straciłem nadzieję że się uda. Ale widząc że w dół nie dam rady nawet sprowadzić roweru a tym bardziej w górę, (a bylem może ze 100m w pionie od szczytu) postanowiłem pomóc swojej ręce wrócić na miejsce.
Po kilku próbach nastawienia stawu w różnych pozycjach w końcu się udało. Chwyciłem rękę za łokieć i w pozycji gdy ręka wisiała swobodnie obróciłem ją zgodnie z kierunkiem ruchu zegara, po 3 takich obróceniach po kilka stopni odzyskałem pełną sprawność w kończynie i mogłem wrócić do domu jakby nigdy nic się nie stało.
Samo nastawianie już w ogóle nie bolało, jedynie było słychać dźwięki jak by ktoś rozrywał udko z kurczaka [:P] Pozostanie mi po tym tylko niesmaczne wspomnienie, którego wolał bym nie pamiętać.
W drodze powrotnej na postojach czułem tylko lekkie kucie w barku.
A to powrót do domu po przebytym leśnym zabiegu
https://vimeo.com/108949298
Za to po powrocie do domu gdy emocje już opadły i usiadłem sobie na spokojnie przy kompie ból był na tyle silny, że nie mogłem podnieść ręki z myszki i w sumie do dzisiaj zmieniam biegi w aucie lewą ręką.
Re: Szybka Ślęża
Leuthen pisze:detonator pisze:Kłaniam się
Witamy, witamydetonator pisze:Pierwszy raz na Ślęży. Bardzo fajny szczyt, widoki z niego przednie. Domyślam się, że cały masyw jest fajny, ale niestety czasu starczyło tylko na najwyższy szczyt.
Ślęża to istotnie niesamowita góra, pełna tajemnic, historii oraz pięknych zakamarków (te ostatnie niekoniecznie zawsze przy istniejących szlakach, czy raczej - obecnych polskich szlakach, bo jeszcze są dawne niemieckie, w większości nieużywane ). Na następny raz polecam wizytę na Raduni (moze już bez roweru ), potem na Wzgórzach Kiełczyńskich, następnie Oleszeńskich i na koniec na Jańskiej Górze (enklawa Parku Kraobrazowego Masywu Ślęży). Jest gdzie chodzić, a gdzieniegdzie nawet da się wjechać jednośladem
Gdzie te niemieckie szlaki turystyczne na Slezymożna znaleźć?
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Poczytaj obszerny temat zapoczątkowany przez dr. Leuthena, wybitnego ślężanisty a dowiesz się wszystkiego
http://forum.sudety.it/viewtopic.php?t=2828&start=0
http://forum.sudety.it/viewtopic.php?t=2828&start=0
Ta mapa może być pomocna.
"Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
"Lepiej jest milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."
"Lepiej jest milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."
- rafal.zwdh
- tramp
- Posty: 29
- Rejestracja: 01-11-2013 10:56
- Lokalizacja: Ślęża/Sobótka/JMK
Tymczasem na wciąż rozbudowywanej ścieżce FR na Gozdnicy:
https://www.youtube.com/watch?v=XcTETKm ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=NVbKCMF ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=XcTETKm ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=NVbKCMF ... e=youtu.be
Human pisze:20 lat temu jeździliśmy po czymś takim rowerami komunijnymi i po prostu było to MTB, teraz to jest 'nduro albo freeride. Nie nadążam za trendami, w sumie dopiero do kół 29 dorosłem
I tak jesteś dobry Ja dalej przy napędzie 9s i kołach 26
Swoją drogą, to nazewnictwo się zmienia ale frajda z jazdy nie i to jest najważniejsze.
Dla mnie liczy się rower+góry, a czy jest to enduro, mtb czy turystyka górska, to jeden kit
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Szczerze, to ja nie wiem o czym wy gadacie mimo, że na rowerze od szkraba jeżdzę co daje grubo ponad 20 lat. Zaczynałem od bliżej nieokreślonego czegoś z kołami po bokach co ciągle się odkręcały i nieświadom jeździłem na dwóch, potem był nieśmiertelny i podwórkowy hit czyli BMX w którym rama pewnego razu oddzieliła się od kieronicy. Po tej awarii miałem przejściowo składaka z którym co się stało nie pomnę i od tej pory jeżdzę jakimś Arkusem MTB czyli typowym góralem z końcówki lat '90.
http://olx.pl/oferta/rower-arkus-mtb-ra ... aAUzB.html
coś takiego tyle, że w wersji męskiej 26". Cały Wrocław zjeżdzam na przełożeniu 3-7 i zawstydzam niejednego kolarza w obcisłych getrach na wypaśnym sprzęcie. I jeżdzę tak już nań jakieś 15 lat, co 2 lata robiąc kapitalny remont zjechanego napędu. I nadal nie wiem o czym wy gadacie...
http://olx.pl/oferta/rower-arkus-mtb-ra ... aAUzB.html
coś takiego tyle, że w wersji męskiej 26". Cały Wrocław zjeżdzam na przełożeniu 3-7 i zawstydzam niejednego kolarza w obcisłych getrach na wypaśnym sprzęcie. I jeżdzę tak już nań jakieś 15 lat, co 2 lata robiąc kapitalny remont zjechanego napędu. I nadal nie wiem o czym wy gadacie...
- rafal.zwdh
- tramp
- Posty: 29
- Rejestracja: 01-11-2013 10:56
- Lokalizacja: Ślęża/Sobótka/JMK
Sam jeżdżę na takim rowerze jak z linku powyżej i w moim przypadku to jest damka.
Ale dodatkowo mam fulla do Downhillu na którym mogę jeździć szybko w miejscach, gdzie na sztywnym rowerze ciężko jest zjechać, a nie wspomnę już o bezpieczeństwie czy awaryjności.
czyli na zwykłym klasycznym "góralu" nie zrobisz tak na Ślęży:
https://www.youtube.com/watch?v=JQM2sZXT2iQ
do kamienistej Ślęży potrzeba takich wynalazków:
https://www.youtube.com/watch?v=YPI-LqDIFAY
Ale dodatkowo mam fulla do Downhillu na którym mogę jeździć szybko w miejscach, gdzie na sztywnym rowerze ciężko jest zjechać, a nie wspomnę już o bezpieczeństwie czy awaryjności.
czyli na zwykłym klasycznym "góralu" nie zrobisz tak na Ślęży:
https://www.youtube.com/watch?v=JQM2sZXT2iQ
do kamienistej Ślęży potrzeba takich wynalazków:
https://www.youtube.com/watch?v=YPI-LqDIFAY