Powitanie i prośba o poradę dot. ekwipunku
mareki pisze:mareki pisze:marcello2 napisał:
I to da się spokojnie uzyskać poprzez "przekazanie" osobom nie niosącym namiotu części swojego ekwipunku, np. kosmetyczki lub jedzenia. I sprawa ciężaru namiotu załatwiona
No nie, logika jednak nie zmienia się od tysiącleci Przekazanie części ekwipunku nie zmienia wagi całości sprzętu, który ma nieść ekipa.
Tyle, że nie interesuje mnie ile niesie cała ekipa, a ile niesie jedna osoba
Zawsze można wziąć 1 butelkę wody mniej (zamiast 3 np. 2), oryginalną wodę pić po drodze, a uzupełnianą ze strumienia zagotować na kolację i śniadanie na kuchence
A na Ślęży jeszcze nie byłem, ale chyba muszę się wybrać
poszpanować sprzętem... oczywiście
1.Czyli jak jedziesz w np w 3 osoby to nie ma znaczenia waga namiotu?
A może tylko rożnica w postaci np 2 kg rozłożona na te 3 osoby nie ma?
Chyba o to Ci chodzi? A dla mnie ma nawet 0,5 kg. I jak patrzę na moich znajomych z ładowarkami, golarkami i szczoteczkami eklektrycznymi, i słucham ich tłumaczenia o małej wadze każdej z tych rzeczy, to każę im dzwignać mój plecak. Suma składa się z niewielkich wag.
2. Woda nie jest zawsze dostępna, stąd nie "zawsze" coś tam można.
A może tylko rożnica w postaci np 2 kg rozłożona na te 3 osoby nie ma?
Chyba o to Ci chodzi? A dla mnie ma nawet 0,5 kg. I jak patrzę na moich znajomych z ładowarkami, golarkami i szczoteczkami eklektrycznymi, i słucham ich tłumaczenia o małej wadze każdej z tych rzeczy, to każę im dzwignać mój plecak. Suma składa się z niewielkich wag.
2. Woda nie jest zawsze dostępna, stąd nie "zawsze" coś tam można.
Ja tak kiedyś pojechałem z kolegą. Mieliśmy przejść na szybko piętnastkę, przekimać w wiacie, po drodze miał być (tak twierdził kolega) przepiękny ruczaj.
Efekt był taki, że z półtora litra wody zostałem z koniecznością przejścia 15km, zrobienia kolacji, zrobienia śniadania i przejścia następnych pięciu do najbliższej wody.
Serdecznie polecam wszystkim pomysły z zabieraniem butelki wody mniej żeby można było zabrać cięższy namiot
Efekt był taki, że z półtora litra wody zostałem z koniecznością przejścia 15km, zrobienia kolacji, zrobienia śniadania i przejścia następnych pięciu do najbliższej wody.
Serdecznie polecam wszystkim pomysły z zabieraniem butelki wody mniej żeby można było zabrać cięższy namiot
Fajna dyskusja:)
Na pewno dobór sprzętu to indywidualna sprawa a w dzisiejszych realiach i stale zmieniającej się technologii można dostać wszystko, tylko jak nie jest się milionerem trzeba zakupy robić z głową.
Każdy dla siebie coś znajdzie pod swoje potrzeby i sposobu uprawiania turystyki.
Jeżeli chodzi o buty to sam preferuję wysokie za kostkę (pare urazów było i wole nie ryzykować) a te można dostać w wadze praktycznie adidasów więc ten aspekt mnie nie przekonuje.
Co do reszty to np w ciuchach termicznych jedna osoba będzie się czuć bosko a innej nie będzie to pasowało i tak można o wszystkim napisać
Ale wydaje mi się jedno - jeżeli ktoś nie ma w planach nie wiadomo jakich wyczynów / super granówek tylko np preferuje chodzenie po Sudetach czy też Beskidach głównie poza sezonem zimowym to nie wydaje mi się potrzebne przesadzanie z super sprzętem.
A link podany przez fadela z ngt na pewno może pomóc bo jest tam bardzo dużo informacji o wyposażeniu trekingowym.
Pozdrawiam
Na pewno dobór sprzętu to indywidualna sprawa a w dzisiejszych realiach i stale zmieniającej się technologii można dostać wszystko, tylko jak nie jest się milionerem trzeba zakupy robić z głową.
Każdy dla siebie coś znajdzie pod swoje potrzeby i sposobu uprawiania turystyki.
Jeżeli chodzi o buty to sam preferuję wysokie za kostkę (pare urazów było i wole nie ryzykować) a te można dostać w wadze praktycznie adidasów więc ten aspekt mnie nie przekonuje.
Co do reszty to np w ciuchach termicznych jedna osoba będzie się czuć bosko a innej nie będzie to pasowało i tak można o wszystkim napisać
Ale wydaje mi się jedno - jeżeli ktoś nie ma w planach nie wiadomo jakich wyczynów / super granówek tylko np preferuje chodzenie po Sudetach czy też Beskidach głównie poza sezonem zimowym to nie wydaje mi się potrzebne przesadzanie z super sprzętem.
A link podany przez fadela z ngt na pewno może pomóc bo jest tam bardzo dużo informacji o wyposażeniu trekingowym.
Pozdrawiam
mareki pisze:2. Woda nie jest zawsze dostępna, stąd nie "zawsze" coś tam można.
Human pisze:Serdecznie polecam wszystkim pomysły z zabieraniem butelki wody mniej żeby można było zabrać cięższy namiot Cool
Tak w kwestii matematyki
3 osoby i każda ma 3 butelki z wodą 1,5l =9 x 1,5l = 14,5l wody
Jeżeli jedna osoba nie weźmie 1 butelki to i tak zostaje 13l wody na ekipę 3osobową
Za to zabranie 1,5l wody na 2 dni wyjazdu uważam za genialny pomysł
Teoretycznie te 4,5l powinno wystarczyć na 3 dni przy założeniu, że choć raz nabierze się jeszcze 1,5l do opróżnionej 1 butelki. Dlatego nigdy nie wyrzucam pustych butelek po mineralnej...
Oryginalna woda jest zużywana do picia w ciągu dnia, zebrana ze źródła lub strumienia obowiązkowo jest przegotowywana na kuchence i wykorzystana do kolacji i śniadania.
Rzadko się zdarza, żeby w ciągu dwóch dni w ogóle nie natrafić na wodę (nie mówię tu o stojących bajorach)
I oczywiście nie mówię też o wyprawach na pustynię.
Preferuję "zielone" góry, nie muszą być nawet bardzo wysokie, ale jak dzikie to chętnie
Oryginalna woda jest zużywana do picia w ciągu dnia, zebrana ze źródła lub strumienia obowiązkowo jest przegotowywana na kuchence i wykorzystana do kolacji i śniadania.
Rzadko się zdarza, żeby w ciągu dwóch dni w ogóle nie natrafić na wodę (nie mówię tu o stojących bajorach)
I oczywiście nie mówię też o wyprawach na pustynię.
Preferuję "zielone" góry, nie muszą być nawet bardzo wysokie, ale jak dzikie to chętnie
mareki pisze:A dla mnie ma nawet 0,5 kg. I jak patrzę na moich znajomych z ładowarkami, golarkami i szczoteczkami elektrycznymi, i słucham ich tłumaczenia o małej wadze każdej z tych rzeczy, to każę im dźwignąć mój plecak. Suma składa się z niewielkich wag.
Dla mnie waga ma bardzo duże znaczenie. Ale są rzeczy, które ZAWSZE wezmę ze sobą, np. apteczka, kosmetyczka, sandały, śpiwór, gary i kuchenka, latarka.
Zawsze najwięcej waży woda i jedzenie. I zawsze się pocieszam myślą, że z każdym dniem plecak będzie mniej ważył (w praktyce rzadko waga spada drastycznie - wszak w wioskach następuje uzupełnienie prowiantu i wody)
W sumie jedyne na czym można chyba realnie oszczędzić to ciuchy.
Dla mnie maksymalna waga plecaka, z którym mam jakiekolwiek szanse pochodzić po górach to 20kg. Co się da, to upycham do aparatu, który niosę oddzielnie (dodatkowe 2,5kg).
I prawdą jest też, że jak mogę komuś wcisnąć namiot to tak robię. Chyba, że już nie idzie, to "przekazuję" gaz, kosmetyczkę itp.
Jedyna rzecz, którą świadomie biorę cięższą niż mógłbym nieść jest mata samopompująca. Karimata na pewno waży o 70% mniej, natomiast komfort jest przy macie o niebo lepszy. Nie wspominając o izolacji z podłożem
marcello2 pisze:[. Ale są rzeczy, które ZAWSZE wezmę ze sobą, np. apteczka, kosmetyczka, sandały, śpiwór, gary i kuchenka, latarka.
)
no popatrz! ja bym tez apteczke wymienila na pierwszym miejscu a duzo znajomych mowi mi ze to zboczenie moze cos w tym jest??
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
marcello2 pisze:Rzadko się zdarza, żeby w ciągu dwóch dni w ogóle nie natrafić na wodę
mysmy maksymalnie niesli z toperzem na dwie osoby 15 litrow wody. Na trzy dni wedrowki na Krymie , gdzie wiedzielismy ze wody nie bedzie a w upal pic sie chce.. tzn wody na trasie bedzie do woli- ale morskiej
te 15 kg rozlozone sprawiedliwie na 2 plecaki tzn ja - 5 , toperz- 10 mocno je dociazylo, oj mocnoooo...
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
buba1 pisze:marcello2 pisze:[. Ale są rzeczy, które ZAWSZE wezmę ze sobą, np. apteczka, kosmetyczka, sandały, śpiwór, gary i kuchenka, latarka.
)
no popatrz! ja bym tez apteczke wymienila na pierwszym miejscu a duzo znajomych mowi mi ze to zboczenie moze cos w tym jest??
No bo my oboje zboczeńcy w tym temacie jesteśmy... he he he
ciekawe dlaczego?