Chatka pod Śnieżnikiem

Gdzie jechać? Jak dojść? Co zobaczyć? O turystyce w Sudetach.
Awatar użytkownika
Michał
Moderator
Posty: 2050
Rejestracja: 15-12-2007 02:18
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle

Postautor: Michał » 15-12-2012 00:46

weeman pisze:Chciałem odświeżyć temat chatki. Czy ktoś w ostatnim czasie był?

Proponuję w chatce założyć kamerkę internetową, podobne pytania pojawiają się regularnie. :D
Eco był w październiku przy okazji zlotu forumowego, pogadaj z nim. A na sylwestra w zeszłym roku było kilkanaście osób, ale podobno było miło i spokojnie.

weeman
turysta niedzielny
Posty: 5
Rejestracja: 10-12-2012 14:38
Lokalizacja: Domaszków

Postautor: weeman » 15-12-2012 10:47

iron52 pisze:Byłem w zeszłym roku tam, gdzieś chyba jest relacja. Chatka byla pusta, a schronisko przyjmuje na glebę, przynajmniej ostatnio tak było :)


Michał pisze:A na sylwestra w zeszłym roku było kilkanaście osób, ale podobno było miło i spokojnie.


Wygląda to na dwie różne informacje odnośnie ostatniego sylwestra w chatce :D Tak też noszę się z zamiarem zajęcia swoich własnych m2 podłogi Schroniska :) ew. jeśli nie będzie tłumów to chatka.

Tadeusz
turysta niedzielny
Posty: 2
Rejestracja: 19-12-2012 15:29
Lokalizacja: Polska Północna

Postautor: Tadeusz » 19-12-2012 16:05

Pozdrawiam miłośników Śnieżnika.
Tak sobie czytam to forum i nachodzą mnie wspomnienia ze starych dobrych czasów (tzn. młodości...). Po raz pierwszy nocowałem w chatce w 1978 roku, kiedy to wielu z was nie było jeszcze na świecie. I nie było internetu, GPSów, telefonów komórkowych i wyboru map. A chatka była. A w niej cały piec, zapas drewna i wody, siekiera, trwałe jedzenie i suszone kromki chleba na sznurku, księga pamiątkowa. To były takie czasy, że do chatki docierali tylko wtajemniczeni wędrowcy, którym trasę dojścia zdradzali bardziej doświadczeni koledzy z górskich szlaków. Wtedy posiadanie takiej wiedzy nobilitowało, w chatce nie bywali przypadkowi łazędzy.
A więc przychodziło się, zostawiało plecaki na wybranych miejscach do spania, zamykało drzwi na patyk w skoblu i się szło na szczyt - albo gdzie tam kogo nogi poniosły. A po powrocie w chatce wszystko było, a jak jakiś wędrownik dotarł w międzyczasie, to i na gotową kolację można było liczyć.
Kreślę z pamięci sielski obrazek tamtych lat, ale były też zgrzyty - nadzór i wstręty wopistów (wojsk ochrony pogranicza), regularnie kontrolujących pas graniczny i chatkę. Niejeden zapalony turysta wchodząc na szczyt Śnieżnika od strony schroniska, przypadkowo przekraczając umowną linię granicy polsko-czechosłowackiej zatrzymywany był przez wopistów i noc spędzał w areszcie za nielegalne przekroczenie granicy ludowego raju.
Ostatni raz na Śnieżniku byłem 4 lat temu, ale chatki nie odwiedziłem. Nie chciałem zniszczyć sobie widokiem dewastacji i niepięknych zachowań pseudoturystów wspomnień z dawnych wędrówek.

hm0
wędrowiec
Posty: 497
Rejestracja: 26-02-2011 10:13

Postautor: hm0 » 19-12-2012 17:42

Z SG (dawnym WOP) mieliśmy z żoną ciekawą przygodę. Jadąc rowerami od Hali w kierunku chatki niebieskim szlakiem patrzymy a na ścieżce leży... profesjonalna radiostacja przenośna (dla laików: łokitoki :)). Oczywiście wziąłem ją, wyłączyłem, żeby hałasu nie narobiła i w plecak.:)
Po kilkuset metrach widzimy w oddali dwójkę pograniczników idących w naszą stronę, z wzrokiem wbitym w ziemię. Nawiązała się rozmowa, zapytaliśmy czy szukają grzybów czy jagód, po czym wyjmuję radyjko i pytam czy tego nie zgubili. Uśmiechnęli się jakby ruskiemu na stół litr wódki postawił i podziękowali jak księdzu dobrodziejowi.:)
Okazało się, że jednemu z nich pękł uchwyt przy pasku a nasza uczciwość zaoszczędziła większych problemów zawodowych i finansowych.

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Raubritter » 06-05-2013 07:54

Witam! Czy zna ktoś z Was numer słupka granicznego za którym ( przed którym ) należy skręcić w lewo do Chatki idąc zielonym szlakiem przez Śnieżnik?
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

Gryf
obieżyświat
Posty: 759
Rejestracja: 03-06-2006 10:45
Lokalizacja: Wrocław lub Ziemia Kłodzka

Postautor: Gryf » 07-05-2013 10:39

Skręcasz obok tablicy. Jest tam wydeptana ścieżka.
Kotlina Kłodzka ≠ Ziemia Kłodzka! :)

www.bushcraft.pl

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Raubritter » 07-05-2013 11:03

Dzięki Gryfie!
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

Zedowicz
turysta niedzielny
Posty: 8
Rejestracja: 02-08-2013 22:48

Postautor: Zedowicz » 02-08-2013 23:27

Gryf pisze:W 30 minut? tak, ale biegiem. :lol:

Nie, tyłem i na kolanach :wink:
Tadeusz pisze:ale były też zgrzyty - nadzór i wstręty wopistów

Przez pewnego znanego w okolicy kierownika schroniska nazywani "wopizdami" :wink:
A klimat jaki opisujesz panował w Chacie jeszcze w połowie lat '90, potem się zaczęło kiepścić. Ale miło czytać, że się prostuje.

Tadeusz
turysta niedzielny
Posty: 2
Rejestracja: 19-12-2012 15:29
Lokalizacja: Polska Północna

Postautor: Tadeusz » 19-05-2014 09:36

17 maja odwiedziłem ponownie chatkę - po dwudziestu latach od ostatniego razu zmierzyłem się ze wspomnieniami.
No cóż, wrażenia są złe. Zastaliśmy otwarte drzwi, na terenie i wewnątrz bałagan. W środku smród i brud, do którego można się przylepić. Jednym słowem chlew. Brak przygotowanego awaryjnego zapasu suchego drewna do napalenia w piecu, brak suchych zapałek i sprawnej zapalniczki (może gdzieś były, ale nie udało się ich znaleźć), brudne garnki stały zalane deszczówką na zewnątrz. Był kanister z wodą i resztki chipsów na stole. Wyraźne ślady bytowania towarzystw, które przynosząc do chatki strategiczne zapasy alkoholu (i narkotyków!!!) urządzają cykliczne imprezy pt. "żegnaj rozumie, spotkamy się pod stołem". Smutne to.

Mam swoje lata i być może moje poczucie sensu istnienia takich samoobsługowych schronów, w tym ich stanu sanitarnego, odbiega od współczesnej turystycznej normy. Tuż przed opuszczeniem przez nas chatki, już na zawsze, dotarła do niej kolejna grupa turystów (trochę młodzieży, parę osób 40+). Ich reakcja po wejściu była dokładnie odmienna od naszej - wyraźnie ucieszyli się, że w chatce jest czysto!!!, bo kiedyś trafili do niej w "dzień po tsunami"...
Takie czasy.

Awatar użytkownika
Pudelek
bardzo stary wyga
Posty: 4193
Rejestracja: 12-11-2007 17:06
Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln

Postautor: Pudelek » 19-05-2014 11:39

Tadeusz pisze:które przynosząc do chatki strategiczne zapasy alkoholu (i narkotyków!!!)


zapewne przychodzą z marihuaną-mordercą 8)
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."

https://picasaweb.google.com/110344506389073663651

http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

hm0
wędrowiec
Posty: 497
Rejestracja: 26-02-2011 10:13

Postautor: hm0 » 19-05-2014 15:05

To obecnie norma dla tego miejsca. Porządek był, kiedy mieszkał tam Waldek i okazyjnie po wizytach dziwnych, bo normalnych turystów. Z własnych obserwacji, to największy chlew robią tam studenci, i to nie pierwszych roków. Niepojętym jest, że ta chatka jeszcze w ogóle tam stoi - wszak wóda i otwarty ogień sięgają tam sufitu. Powinno zainteresować się nią jakieś towarzystwo, bo przecież w okolicach Lądka mieszka trochę pasjonatów gór, i wyznaczyć chatara.

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Raubritter » 12-03-2015 18:10

Był ktoś z Was ostatnio w chatce i wie jak tam sprawy się mają? Czy chatka stoi jeszcze, czy tonie w śmieciach itp, itd? Wstępnie planuję jeszcze w marcu wybrać się na wczesnowiosenną dwu, trzydniową wycieczkę i zastanawiałem się nad noclegiem w niej. Pozdrawiam.
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

vertigo
podróżnik
Posty: 124
Rejestracja: 27-11-2012 09:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: vertigo » 15-03-2015 23:00

W poprzedni weekend byłem z kumplem w Masywie Śnieżnika. Zgadaliśmy się z fajną ekipą na szczycie, planowali nocleg w chatce i zachęcali, żeby do nich dołączyć. Z tego co opowiadali bywają tam i lubią to miejsce, z czego wnoszę, że miejsce nadaje się do - w miarę przyzwoitego - noclegu.

Ale cóż - pogoda była zarąbista, mieliśmy namioty, więc jednak woleliśmy zabiwaczyć przy słoniku i stanu chatki nie znam...

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Raubritter » 16-03-2015 09:24

Dzięki vertigo!


vertigo pisze:Ale cóż - pogoda była zarąbista, mieliśmy namioty, więc jednak woleliśmy zabiwaczyć przy słoniku



Na śniegu? Czy tez już stopniał? Ja jednak wybrałbym o tej porze roku jeszcze chatkę :wink:
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

vertigo
podróżnik
Posty: 124
Rejestracja: 27-11-2012 09:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: vertigo » 16-03-2015 10:03

Raubritter pisze:Na śniegu? Czy tez już stopniał? Ja jednak wybrałbym o tej porze roku jeszcze chatkę :wink:


Śnieg nie jest żadną przeszkodą dla fajnego biwaku ;)


Obrazek


Wróć do „Turystyka - pieszo i ogólnie”