Nasza kolejna pobliska wycieczka zaczyna sie w Muszkowicach, gdzie za wsia, na niewielkim pagorku znajduje sie kaplica sw. Anny.
Sporo stoi przy niej malych kapliczek i kamiennych krzyzy, z ktorych niektore sa pomalowane na dosc jaskrawe kolory.
Dalej tuptamy sobie przez Bukowy Las, ktory jest plątanina chaszcza, meandrujacych strumieni i powalonych z korzeniami drzew. Chyba mieli tu ostatnio jakis tajfun.
Na obrzezach wsi Piotrowice Polskie jest zarosniete zielskiem miejsce ogniskowe. Wczoraj lalo, drewno jest cale mokre wiec kielbaski pieczemy tylko na trawie ktora zdazyla wyschnac na sloncu.
Tu tez zapodajemy kolektywne ogladanie mapy.
Potem idziemy do Cienkowic, lasami i polami, wsrod kukurydz, plowych traw i zaoranych zagonow.
Cienkowice
Kwiatki wyłaniaja sie z okien i pienkow
W ogrodach szaleja nietypowe krasnale a drzewa porastaja pnącza
Na jednym z pagorkow za wsią oglaszamy popas!
Dalej mijamy plantacje ekologicznej kukurydzy! Smacznego!
Sucho na polach, za kazdym traktorem ciagnie sie chmura kurzu i pylu
Widoki gdzies przed Muszkowicami
W wiosce trafia sie wachlarzowaty ganeczek
Kilka opuszczonych gospodarstw
Oraz dom z krzyzem, ktory sprawia wrazenie ze nie jest pierwszym lokatorem w tej wnece- wyglada jakby wczesniej byl tam jakis krzyz prawoslawny?
Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Tym razem wyruszamy z Gołostowic. Poranek jest mglisty, acz to cos, co wisi w powietrzu, robi wrazenie jakby smogu. Caly czas utrzymuje sie w powietrzu dziwna won- jakby troche spalenizny
W takich klimatach docieramy do Lipowej gdzie rzucamy okiem na palac. Do srodka nie wlazimy- bylismy juz w 2011 roku gdy byl w lepszym stanie.
Pola sa tu faliste i jak sie czlowiek dluzej na nie gapi to jakos tak plywaja przed oczami..
Cien diablęcia
Kolejna wies to Sadowice gdzie wszystko jest z kamienia- domy, ploty, drogi
Dalsza droga prowadzi wąwozem, ktorego zbocza zarasta bluszcz.
Wedlug mojej mapy drogi stad prowadza do Czerwienca ale ta, ktora chcielismy isc zostala zaorana, wiec ostatecznie lądujemy w Staszowie i potem do Czerwienca suniemy asfaltem
Polna droga z Czerwienca do Janowiczek
W Janowiczkach zjadam jedno z pyszniejszych dzikich jablek w tym sezonie
Mijamy domy czesciowo mieszkalne
Polami idziemy w strone Gorki Sobockiej, gdzie dosc solidnie trzeba sie przedzierac chaszczem a sciezka zanika.
W Gorce chcemy siasc pod sklepem ale jest tam straszny kociokwik (a jest czwartek!). Jednoczesnie wszyscy nas zaczepiaja, zadaja lawiny pytan (skad, dokad, dlaczego,w jakim celu, kto nas finansuje, czemu mamy plecak, czapke, dziecko itp), kobiety z okien robia zdjecia komorkami, ogolnie mozna powiedziec ze do wioski gdzie nic sie nie dzieje przyjechal cyrk. Gorka nie jest najbardziej zapadla wsia jaka odwiedzilismy wiec reakcja mieszkancow jest dosyc szokujaca. Spod sklepu wiec zmykamy, bo żądnych atrakcji mieszkancow złazi sie coraz wiecej i zaraz oblepia nas jak szarancza. Polna droga przez obrzeza miejscowosci wracamy do skodusi.
Dzis spotkalismy na trasie dwa mile stworzenia
W takich klimatach docieramy do Lipowej gdzie rzucamy okiem na palac. Do srodka nie wlazimy- bylismy juz w 2011 roku gdy byl w lepszym stanie.
Pola sa tu faliste i jak sie czlowiek dluzej na nie gapi to jakos tak plywaja przed oczami..
Cien diablęcia
Kolejna wies to Sadowice gdzie wszystko jest z kamienia- domy, ploty, drogi
Dalsza droga prowadzi wąwozem, ktorego zbocza zarasta bluszcz.
Wedlug mojej mapy drogi stad prowadza do Czerwienca ale ta, ktora chcielismy isc zostala zaorana, wiec ostatecznie lądujemy w Staszowie i potem do Czerwienca suniemy asfaltem
Polna droga z Czerwienca do Janowiczek
W Janowiczkach zjadam jedno z pyszniejszych dzikich jablek w tym sezonie
Mijamy domy czesciowo mieszkalne
Polami idziemy w strone Gorki Sobockiej, gdzie dosc solidnie trzeba sie przedzierac chaszczem a sciezka zanika.
W Gorce chcemy siasc pod sklepem ale jest tam straszny kociokwik (a jest czwartek!). Jednoczesnie wszyscy nas zaczepiaja, zadaja lawiny pytan (skad, dokad, dlaczego,w jakim celu, kto nas finansuje, czemu mamy plecak, czapke, dziecko itp), kobiety z okien robia zdjecia komorkami, ogolnie mozna powiedziec ze do wioski gdzie nic sie nie dzieje przyjechal cyrk. Gorka nie jest najbardziej zapadla wsia jaka odwiedzilismy wiec reakcja mieszkancow jest dosyc szokujaca. Spod sklepu wiec zmykamy, bo żądnych atrakcji mieszkancow złazi sie coraz wiecej i zaraz oblepia nas jak szarancza. Polna droga przez obrzeza miejscowosci wracamy do skodusi.
Dzis spotkalismy na trasie dwa mile stworzenia
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
buba1 pisze:W Gorce chcemy siasc pod sklepem ale jest tam straszny kociokwik (a jest czwartek!). Jednoczesnie wszyscy nas zaczepiaja, zadaja lawiny pytan (skad, dokad, dlaczego,w jakim celu, kto nas finansuje, czemu mamy plecak, czapke, dziecko itp), kobiety z okien robia zdjecia komorkami, ogolnie mozna powiedziec ze do wioski gdzie nic sie nie dzieje przyjechal cyrk. Gorka nie jest najbardziej zapadla wsia jaka odwiedzilismy wiec reakcja mieszkancow jest dosyc szokujaca. Spod sklepu wiec zmykamy, bo żądnych atrakcji mieszkancow złazi sie coraz wiecej i zaraz oblepia nas jak szarancza. Polna droga przez obrzeza miejscowosci wracamy do skodusi.
Myślałem, że takie rzeczy to tylko w Afryce.
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
hm0 pisze:buba1 pisze:W Gorce chcemy siasc pod sklepem ale jest tam straszny kociokwik (a jest czwartek!). Jednoczesnie wszyscy nas zaczepiaja, zadaja lawiny pytan (skad, dokad, dlaczego,w jakim celu, kto nas finansuje, czemu mamy plecak, czapke, dziecko itp), kobiety z okien robia zdjecia komorkami, ogolnie mozna powiedziec ze do wioski gdzie nic sie nie dzieje przyjechal cyrk. Gorka nie jest najbardziej zapadla wsia jaka odwiedzilismy wiec reakcja mieszkancow jest dosyc szokujaca. Spod sklepu wiec zmykamy, bo żądnych atrakcji mieszkancow złazi sie coraz wiecej i zaraz oblepia nas jak szarancza. Polna droga przez obrzeza miejscowosci wracamy do skodusi.
Myślałem, że takie rzeczy to tylko w Afryce.
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
hm0 pisze:[
Myślałem, że takie rzeczy to tylko w Afryce.
Ja tez tak myslalam! a mozna blizej, taniej i bez szczepien na zolta febre moze i jakies safari trafi sie w rejonie jak czlowiek dobrze poszuka?
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
buba1 pisze:hm0 pisze:[
Myślałem, że takie rzeczy to tylko w Afryce.
Ja tez tak myslalam! a mozna blizej, taniej i bez szczepien na zolta febre moze i jakies safari trafi sie w rejonie jak czlowiek dobrze poszuka?
Obawiam się, że tym safari to wy tam byliście
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Z drugiej strony - opaleni, na piechotę, z dzieckiem, broda. Wypisz, wymaluj imigranci z bliskiego wschodu.
Naród siedzi godzinami przed tv, to rosną czujność i ciekawość.
Naród siedzi godzinami przed tv, to rosną czujność i ciekawość.
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Obawiam się, że tym safari to wy tam byliście
co prawda to prawda!
hm0 pisze:Z drugiej strony - opaleni, na piechotę, z dzieckiem, broda. Wypisz, wymaluj imigranci z bliskiego wschodu.
Naród siedzi godzinami przed tv, to rosną czujność i ciekawość.
Ty sie nie smiej! w lutym w opolskim gdy jezdzilisy po opuszczonych palacykach zatrzymalismy sie na skraju wsi aby nakarmic kabaka. Zagadnal nas gosc pytajac czy jestesmy "migrantami" bo mamy takie dziwne czapki i kurtki i on kiedys takie widzial w telewizji, ze to sie nosi w dalekich krajach. Potem gdy zauwazyl ze sobie calkiem dobrze radzimy w jezykiem polskim stwierdzil ze napewno jestesmy dziennikarzami ktorzy sie przebrali za uchodzcow i sprawdzaja jak lokalna ludnosc sie do takowych odnosi. Bardzo nachalnie probowal nas zaprosic do domu, nakarmic, czy dac nam jakies podarki, co chwile podkreslajac ze chce abysmy pokazali w telewizji ze ludzie z Opolszczyzny sa goscinni i tolerancyjni i caly czas mu oczy lataly po skodusi gdzie jest ta ukryta kamera
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Co do Toperza może i jeszcze bym się zgodził, ale ciebie Buba w roli migrantki, jakoś nie widzę, wybacz Może jakbyś jaką burkę założyła, że tylko oczy byłoby widać wtedy byłoby inaczej
A odnośnie ubioru, nie wiem jak wtedy byliście ale te wojskowe ciuchy jakie nosicie to chyba z separatystami z Donbasu mu się pomyliły Chyba, żeście po drodze przedzierając się na ów upragniony zachód napadli dwóch, może wtedy by się odczepił
A odnośnie ubioru, nie wiem jak wtedy byliście ale te wojskowe ciuchy jakie nosicie to chyba z separatystami z Donbasu mu się pomyliły Chyba, żeście po drodze przedzierając się na ów upragniony zachód napadli dwóch, może wtedy by się odczepił
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Myknąłem niedawno na wycieczkę do Berlina w Lubsku o poranku usłyszałem jednym uchem "Ty patrz jest, leży w środku, czarny"
Zerknąłem przez otwarte wrota namiotu a tu dwóch policjantów.
Zrobili mi przegląd papierów kontrolę sakw i byli mocno zawiedzeni tym że jestem Polakiem a nie uchodźcą.
Na koniec okazało się że jeden z nich jest zapalonym fotoamatorem i skończyło się na wspólnym oglądaniu zdjęć z trasy
Przy okazji polecam Berlin zakochałem się w nim a miałem na początku wielkie opory żeby tam jechać.
https://goo.gl/photos/WMwL6iL7ZNPqmDSM9
Zerknąłem przez otwarte wrota namiotu a tu dwóch policjantów.
Zrobili mi przegląd papierów kontrolę sakw i byli mocno zawiedzeni tym że jestem Polakiem a nie uchodźcą.
Na koniec okazało się że jeden z nich jest zapalonym fotoamatorem i skończyło się na wspólnym oglądaniu zdjęć z trasy
Przy okazji polecam Berlin zakochałem się w nim a miałem na początku wielkie opory żeby tam jechać.
https://goo.gl/photos/WMwL6iL7ZNPqmDSM9
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Było zakrzyknąć jeszcze "allach akbrar" toby spieprzali gdzie pieprz rośnie
PS Ale nadal nie rozumiem, co mieli na myśli mówiąc "lezy w środku, czarny"
PS Ale nadal nie rozumiem, co mieli na myśli mówiąc "lezy w środku, czarny"
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Co do Toperza może i jeszcze bym się zgodził, ale ciebie Buba w roli migrantki, jakoś nie widzę, wybacz Może jakbyś jaką burkę założyła, że tylko oczy byłoby widać wtedy byłoby inaczej
Nie wiem, moze koles uslyszal nasza ulubiona czeczenska piosenke z jednej z plyt ze skodusi a tak serio to napewno nie bo tej plyty nigdy nie sluchamy przy otwartych oknach, czy wogole na postoju
A odnośnie ubioru, nie wiem jak wtedy byliście ale te wojskowe ciuchy jakie nosicie to chyba z separatystami z Donbasu mu się pomyliły
wtedy akurat mielismy kurtki zimowe- nie wiem czy wsrod ciapakow tez sa takie modne?
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Myknąłem niedawno na wycieczkę do Berlina w Lubsku o poranku usłyszałem jednym uchem "Ty patrz jest, leży w środku, czarny"
.
Ciekawa przygoda! mysmy nocujac na plazach w poludniowej Bulgarii z tej racji zatknelismy sobie polska flage na namiocie- na wszelki wypadek
Zrobili mi przegląd papierów kontrolę sakw i byli mocno zawiedzeni tym że jestem Polakiem a nie uchodźcą.
a co im placa ekstra za kazdego zlapanego?
Przy okazji polecam Berlin zakochałem się w nim a miałem na początku wielkie opory żeby tam jechać.
Wyjatkowo przyjemnie wyglada ten zachod na twoich fotach! Urzekly mnie malunki na elektrycznych budach, dom obwieszony rowerami, gosc grajacy na rurach, mozaika z dawnych lat. I jakies gieroje sie tam zachowaly!
No i łajba, ona ponad wszystko. Taka wlasnie marzy mi sie rejs, po rzece, morzu, obojetnie!
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Zdziwił mnie ten Berlin, spodziewałem się szkła i betonu a zastałem miks komuny, starej zabudowy i świetnych nowych pomysłów a wszystko posiekane Szprewą i jej odnogami a do tego zajebiści muzycy na ulicach.
Jak zobaczyłem te wymalowane budy to od razu pomyślałem o fabryce między Jelenią a Szklarską.
https://www.google.pl/maps/@50.8559122, ... 312!8i6656
Powinien być przymus maskowania takich kloców malunkami pasującymi do otoczenia.
Ci gieroje są w m. Seelow niedaleko od Kostrzyna, polecam super miejsce i ciekawa historia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_w ... rza_Seelow
Apropo kręciłem dzisiaj po wzg. Strzegomskich i pierwszy raz wypatrzyłem w Strzegomiu taką tablicę
Jak zobaczyłem te wymalowane budy to od razu pomyślałem o fabryce między Jelenią a Szklarską.
https://www.google.pl/maps/@50.8559122, ... 312!8i6656
Powinien być przymus maskowania takich kloców malunkami pasującymi do otoczenia.
Ci gieroje są w m. Seelow niedaleko od Kostrzyna, polecam super miejsce i ciekawa historia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_w ... rza_Seelow
Apropo kręciłem dzisiaj po wzg. Strzegomskich i pierwszy raz wypatrzyłem w Strzegomiu taką tablicę
Re: Wzgórza Strzelińskie i Niemczańskie
Wyruszamy z Ziebic, spod dworca PKP
Mijamy klimaty kolejowe i domy utopione w zieleni
Czerwonym szlakiem suniemy w strone Kalinowej Gory, najpierw chaszczem, potem nagle pojawia sie szeroka droga. W tutejszym lesie jest jakis potworny wysyp meszek ktore usiluja nas zjezc zywcem. Juz chyba wiem jak wyglada ta jedna z wiekszych “atrakcji” Syberii. Te male g.. oprocz tego ze bolesnie kąsaja to włażą do oczu, nosa, uszu.. Kabaczek bardzo szybko pojmuje zasady oganiania sie łapkami. Co ciekawe robi cos czego my nie potrafimy a odpedza owady znacznie skuteczniej- tak sie otrząsa, cos jak pies ktory wyszedl z wody i sie otrzepuje. Meszki od razu uciekaja. My tak probujemy ale bezskutecznie. Chyba jakies miesnie nam zanikly albo co?
Mijamy drzewo- ucho igielne
Na dluzszy postoj zatrzymujemy sie przy zrodelku Cyryla. Ludzi kreci sie tu sporo, Probujemy odczekac na moment kiedy bedziemy tu sami aby sie na spokojnie pochlapac woda. Nie ma szans. Jedni odchodza, kolejni przybywaja. Ponoc ta woda jest smaczna, lecznicza i wogole sie od niej pieknieje. Pojawia sie nawet gosc z minicysterna, wlasciciel jakiejs knajpy we Wroclawiu, ktory kawe/herbate dla klientow robi tylko na tej wodzie.
Tutaj napotykamy kolejny kamienny stol. Ciekawe ile jest ich w rejonie?
Na nadzrodelkowa gorke wchodzi sie po schodach
Dalej czerwony szlak idzie dosc monotonnym zielonym tunelem az w rejon Skalic.
Na obrzezach tej miejscowosci, na Skalickich Skalkach, robimy ognisko
W Skalicach stoi maly bialy kosciolek na rozdrozu,
Skrzypiace studnie wsrod rabatek
Do tego garnka chyba ktos strzelal…
Przy drodze stoja tez kukurydziane snopki. Takie z sianem juz nieczesto mozna w Polsce spotkac. A kukurydziane chyba wogole widze po raz pierwszy!
Hmmm… troche nam zal ze przegapilismy.. Moze impreza byla tak samo zacna jak zeszloroczna na dalekiej polnocy?
Krotkie zapoznanie z przydomowa chudoba. Krowka pieknie demonstrowala swoj glos i donosne muuuuuu nioslo sie po okolicy, ku wielkiej radosci najmlodszej w ekipie gawiedzi
W parku przyklasztornym w Henrykowie odwiedzamy kamienny grobowiec.
Klimaty parkowe juz dosyc jesienne...
Po raz pierwszy od bardzo dawna decyduje sie przejsc przez teren klasztoru. Po przygodach w 2007 roku mam uraz do tego miejsca… Dzis jest w porzadku, pusto, cicho, nikt mi rąk nie wykreca ani nie probuje dusic.. Dzis nie mam zastrzezen co do komfortu zwiedzania
Zastanawiamy sie co koles ma w łapie- albo wydarte komus serce z wiszącymi “kablami”? Albo przerosnieta rzodkiewke? jedno jest pewne- wyglada ze chce to zjesc!
Wnetrze swiatyni calkiem ladne, ale dosc klasyczne, jak w kosciele. Czy na ponizszym zdjeciu jest cos zakazanego, kontrowersyjnego, tajnego? Czy to tak jak z dworcami kolejowymi na wschodzie? Po prostu mania przesladowcza? Nie wiem czemu maja tu takiego pierdolca zeby nie robic zdjec.. Nie chodzi o robienie fotek podczas nabozenstwa - to rozumiem ze moze przeszkadzac wiernym w modliwie, nawet jestem w stanie przyjac hipoteze o blysku flesza niszczacym cos tam. Ale co szkodzi zdjecie bez blysku w pustym kosciele- nigdy nie zrozumiem..
Spod tynku na ktorys z budynkow wyłażą napisy sprzed lat..
Z Henrykowa idziemy w strone Jasłówka, gdzie przy polnej drodze zatrzymujemy sie na maly popas i popój. Komus strasznie smakuja male zdziczale gruszeczki
A proby wrzucania kasztanow do piwa to najwpanialsza zabawa! Najlepsze ze w koncu, po dlugich bojach, uwienczona sukcesem!
Jasłówek jest sympatyczny jak byl i dwa lata temu. Duzo ruin, kilka wielorodzinnych domow, zaparkowane pojazdy przy pylistej drodze. To chyba jeden z dwoch moich ulubionych przysiolkow w rejonie i zawsze chetnie tu wracam!
Dalsza droga wije sie polami w strone wsi Lipa. Towarzyszy nam dziwna postrzepiona chmura.
Cala droge idziemy i spiewamy! Jakis czas goni nas pająk machajac odnozami- czyzby mu sie piosenki nie spodobaly?
W zabudowie Lipy mozna odnalez troche starych domostw w roznym stanie pokrycia patyną
Za wsia krotki odpoczynek na PKSie, a slonce juz bardzo nisko…
W Ziębicach mijamy kilka budynkow pałacykopodobnych
Ostatnie 200 metrow pokonujemy pieszo juz wszyscy w trojke!
Mijamy klimaty kolejowe i domy utopione w zieleni
Czerwonym szlakiem suniemy w strone Kalinowej Gory, najpierw chaszczem, potem nagle pojawia sie szeroka droga. W tutejszym lesie jest jakis potworny wysyp meszek ktore usiluja nas zjezc zywcem. Juz chyba wiem jak wyglada ta jedna z wiekszych “atrakcji” Syberii. Te male g.. oprocz tego ze bolesnie kąsaja to włażą do oczu, nosa, uszu.. Kabaczek bardzo szybko pojmuje zasady oganiania sie łapkami. Co ciekawe robi cos czego my nie potrafimy a odpedza owady znacznie skuteczniej- tak sie otrząsa, cos jak pies ktory wyszedl z wody i sie otrzepuje. Meszki od razu uciekaja. My tak probujemy ale bezskutecznie. Chyba jakies miesnie nam zanikly albo co?
Mijamy drzewo- ucho igielne
Na dluzszy postoj zatrzymujemy sie przy zrodelku Cyryla. Ludzi kreci sie tu sporo, Probujemy odczekac na moment kiedy bedziemy tu sami aby sie na spokojnie pochlapac woda. Nie ma szans. Jedni odchodza, kolejni przybywaja. Ponoc ta woda jest smaczna, lecznicza i wogole sie od niej pieknieje. Pojawia sie nawet gosc z minicysterna, wlasciciel jakiejs knajpy we Wroclawiu, ktory kawe/herbate dla klientow robi tylko na tej wodzie.
Tutaj napotykamy kolejny kamienny stol. Ciekawe ile jest ich w rejonie?
Na nadzrodelkowa gorke wchodzi sie po schodach
Dalej czerwony szlak idzie dosc monotonnym zielonym tunelem az w rejon Skalic.
Na obrzezach tej miejscowosci, na Skalickich Skalkach, robimy ognisko
W Skalicach stoi maly bialy kosciolek na rozdrozu,
Skrzypiace studnie wsrod rabatek
Do tego garnka chyba ktos strzelal…
Przy drodze stoja tez kukurydziane snopki. Takie z sianem juz nieczesto mozna w Polsce spotkac. A kukurydziane chyba wogole widze po raz pierwszy!
Hmmm… troche nam zal ze przegapilismy.. Moze impreza byla tak samo zacna jak zeszloroczna na dalekiej polnocy?
Krotkie zapoznanie z przydomowa chudoba. Krowka pieknie demonstrowala swoj glos i donosne muuuuuu nioslo sie po okolicy, ku wielkiej radosci najmlodszej w ekipie gawiedzi
W parku przyklasztornym w Henrykowie odwiedzamy kamienny grobowiec.
Klimaty parkowe juz dosyc jesienne...
Po raz pierwszy od bardzo dawna decyduje sie przejsc przez teren klasztoru. Po przygodach w 2007 roku mam uraz do tego miejsca… Dzis jest w porzadku, pusto, cicho, nikt mi rąk nie wykreca ani nie probuje dusic.. Dzis nie mam zastrzezen co do komfortu zwiedzania
Zastanawiamy sie co koles ma w łapie- albo wydarte komus serce z wiszącymi “kablami”? Albo przerosnieta rzodkiewke? jedno jest pewne- wyglada ze chce to zjesc!
Wnetrze swiatyni calkiem ladne, ale dosc klasyczne, jak w kosciele. Czy na ponizszym zdjeciu jest cos zakazanego, kontrowersyjnego, tajnego? Czy to tak jak z dworcami kolejowymi na wschodzie? Po prostu mania przesladowcza? Nie wiem czemu maja tu takiego pierdolca zeby nie robic zdjec.. Nie chodzi o robienie fotek podczas nabozenstwa - to rozumiem ze moze przeszkadzac wiernym w modliwie, nawet jestem w stanie przyjac hipoteze o blysku flesza niszczacym cos tam. Ale co szkodzi zdjecie bez blysku w pustym kosciele- nigdy nie zrozumiem..
Spod tynku na ktorys z budynkow wyłażą napisy sprzed lat..
Z Henrykowa idziemy w strone Jasłówka, gdzie przy polnej drodze zatrzymujemy sie na maly popas i popój. Komus strasznie smakuja male zdziczale gruszeczki
A proby wrzucania kasztanow do piwa to najwpanialsza zabawa! Najlepsze ze w koncu, po dlugich bojach, uwienczona sukcesem!
Jasłówek jest sympatyczny jak byl i dwa lata temu. Duzo ruin, kilka wielorodzinnych domow, zaparkowane pojazdy przy pylistej drodze. To chyba jeden z dwoch moich ulubionych przysiolkow w rejonie i zawsze chetnie tu wracam!
Dalsza droga wije sie polami w strone wsi Lipa. Towarzyszy nam dziwna postrzepiona chmura.
Cala droge idziemy i spiewamy! Jakis czas goni nas pająk machajac odnozami- czyzby mu sie piosenki nie spodobaly?
W zabudowie Lipy mozna odnalez troche starych domostw w roznym stanie pokrycia patyną
Za wsia krotki odpoczynek na PKSie, a slonce juz bardzo nisko…
W Ziębicach mijamy kilka budynkow pałacykopodobnych
Ostatnie 200 metrow pokonujemy pieszo juz wszyscy w trojke!
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...