Dawniej twierdziłem, że Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie są nudne, bo nie ma się po czym wspinać, wzniesienia są niskie i ogólnie, że krajobraz jest monotonny, nieciekawy. To prawda, wzgórza te nie są wysokie, przy wspinaniu człowiek się nie zmęczy, ale te tereny mają swój niesamowity urok. Tym razem poszedłem sobie w ten sposób:
Niemcza - Ostra Góra - Kawia Góra - Ciepłowody - Las Bukowy - Henryków
Zacząłem w Niemczy. W tej miejscowości jest coś fascynującego. Rynek wygląda na centrum dużo większej miejscowości, a tak naprawdę na nim całe miasto się kończy. Wokół są dobrze zachowane mury obronne no i oczywiście jest też linia kolejowa, która przez Niemczę przebiega. Raczej przebiegała... Została stacja i trochę torów. Raczej nie zanosi się na przywrócenie ruchu pociągów.
Po krótkim zwiedzeniu Niemczy skierowałem się do przysiółka (?) Stasin. W sumie nic szczególnego. Miejsce zdominowane przez zabudowę rolniczą. Za to podejście na Skrzyżowanie nad Niemczą było dość widokowe.
Z cyklu: "bydło rogate na tle góry na literę Ś".
Potem było przejście po Wzgórzach Dębowych. Również było bardzo widokowo.
Doszedłem do Ostrej Góry. Szczyt należy zdobyć, jak ktoś się stara o odznakę Sudeckiego Włóczykija. Swoją drogą, to zastanawiam się jakie były kryteria wyboru tych szczytów. Na Ostrej Górze zastałem nieczynną, chyba grożącą zawaleniem wieżę widokową i chaszcze, w których było pełno szerszeni. Może leżące na zboczach Arboretum Wojsławickie było powodem, dla którego twórcy ww odznaki uznali wzgórze za atrakcyjne?
Z Ostrą Górą pożegnałem się bez żalu. Ruszyłem czarnym szlakiem. Najpierw przez las, który upodobali sobie, a jakże, drwale, a potem przez pięknie położone, otoczone wzgórzami pole. Doszedłem do Ruszkowic.
Po przejściu przez wieś kontynuowałem podróż czarnym szlakiem - do Kawiej Góry, na której powstała niewielka wieża widokowa. Miejsce okazało się niezwykle sympatyczne. Prócz wieży jest też miejsce na ognisko - można spędzić tam na pikniku cały dzień.
Potem polną drogą ruszyłem do Ciepłowodów, obserwując jak wieża wyłania się zza kłosów.
Doszedłem do Ciepłowodów. Nazwa sugerowałaby, że to jakieś uzdrowisko, ale to tylko zwykła, spokojna, troszkę większa wieś - nic szczególnego.
Ruszyłem dalej czarnym szlakiem. A tam były:
ślady po dawnych torach kolejowych...
... Złom-Pol...
...lis...
...taka sytuacja...
...dla mnie to żaden problem - inni mieli gorzej...
Dotarłem do Bukowego Lasu. Las jest Obszarem Chronionego Krajobrazu, więc drwali tutaj nie było. Było za to troszkę grzybiarzy, kilku zabłąkanych turystów i w sumie nic więcej. Cisza i spokój.
Najbardziej chronioną częścią lasu jest Rezerwat Muszkowicki Las Bukowy położony nad meandrującym Zamecznym Potokiem. Tutaj już było minimum cywilizacji.
Rezerwat kończył się Kaplicznym Wzgórzem.
Stamtąd zszedłem do Muszkowic. Na miejscu przywitał mnie ujadający pies, który wyczuł mnie chyba z drugiego końca wioski. Na ujadaniu się skończyło. W końcu odpuścił. Sama wieś też bardzo spokojna (pomijając psa).
Potem była dalsza wędrówka polami. Trochę było tam błota, ale sama droga bardzo sympatyczna. Doszedłem do Czesławic. Tam miałem przyjemność spotkania z kolejnym szczekającym czworonogiem. Tym razem był to typowy pies zaczepno-obronny - zaczepia, a potem trzeba go bronić. Pierwszy raz widziałem psa, który jednocześnie na mnie szczekał i jednocześnie był gotowy do ucieczki. W pewnym momencie się zatrzymałem i ruszyłem w jego kierunku, a ten uciekł skomląc. No nie zrozumiesz takiego...
Z Czesławic najpierw drogą polną, a potem asfaltem ruszyłem do Henrykowa. Tam bardzo pobieżnie zwiedziłem klasztor. Robi spore wrażenie.
Dalsza droga prowadziła parkiem położonym za klasztorem.
Z samego parku wychodziło się tuż przy stacji kolejowej, gdzie skończyłem swoją wycieczkę.
W sumie 29 km w niecałe 8 godzin. Warto było. Polecam.
Jesiennie po Wzgórzach Niemczańsko-Strzelińskich 15.10.2016
Jesiennie po Wzgórzach Niemczańsko-Strzelińskich 15.10.2016
"Każdy ma prawo być szczęśliwym na własnych warunkach" - Frank Zappa
- Zły Marcin
- obieżyświat
- Posty: 864
- Rejestracja: 19-07-2013 07:10
- Lokalizacja: W-w
Re: Jesiennie po Wzgórzach Niemczańsko-Strzelińskich 15.10.2016
Makuh pisze:
Z Ostrą Górą pożegnałem się bez żalu. Ruszyłem czarnym szlakiem. Najpierw przez las, który upodobali sobie, a jakże, drwale, a potem przez pięknie położone, otoczone wzgórzami pole. Doszedłem do Ruszkowic.
taaa, okoliczni drwale to znani psikusanci - okolice Jasienicy przed Henrykowem
Dobra wyprawa, ciekawe, odrobinę jakby zapominane i pomijane klimaty.
Re: Jesiennie po Wzgórzach Niemczańsko-Strzelińskich 15.10.2016
Czasami zdaża się, że leśniczy jak zauważy ścięty znak zadzwoni do pttk-u.
Dlugoweekendowo-niedzielny rozdeptywacz gór z WLKP
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Jesiennie po Wzgórzach Niemczańsko-Strzelińskich 15.10.2016
Co to za obostrzenia w tym Henrykowie, chodzić nie można, rowerem nie można, za to pewnie kościelną limuzyną można? Znowu braciszkom przygrzało? https://lh3.googleusercontent.com/y7I9U ... 51-h634-no