Schroniskowych przygód ciąg dalszy...

Gdzie jeść? Co pić? Co i gdzie można polecić? Gdzie lepiej nie ryzykować? A może wiesz, jak coś zrobić do jedzenia? Czyli wszystko o jedzeniu - restauracje, bufety, knajpy, portawy i przepisy.
Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2209
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Schroniskowych przygód ciąg dalszy...

Postautor: Dolnoślązak » 23-06-2021 17:42

Myślałem, że moje ubiegłoroczne przejścia z tak chwaloną tu Jagodną wyczerpały temat, jednak nic bardziej mylnego! Zdążyłem nawet już zapomnieć jak to o 18.35 odprawiono mnie tam z kwitkiem "z powodu zbyt późnej pory", tymczasem okazało się, że jednak jest miejsce gdzie może być jeszcze gorzej :wink: Ale po kolei...

Czerwiec, dni długie, wędruję sobie wczesnym wieczorem po grzbiecie Karkonoszy, światło coraz milsze dla oka, cienie coraz dłuższe. W takim też romantycznym i podniosłym nastroju wstępuję o godz. 19 w progi Strzechy Akademickiej (niem. Hampelbaude). Przy bufecie jakiś facet 10 minut zastanawia się jaką zupę zamówić, zdążyłem więc już zwiedzić schronisko i zobaczyć że moda na zakratowane wejście do kibla dotarła i tutaj. Facet w końcu się zdecydował na jeden z dwóch wariantów i aż się spocił z tego wyboru co skutkowało domówieniem jeszcze piwa, mogę więc przystąpić do swojego zamówienia. Smażony ser i naleśniki z musem oznajmiam radośnie. Mniej radosna pani za barem tymczasem informuje, że są tylko zupy. Jak w latach minionych, kiedy w sklepie był tylko ocet. Cóż, pozostało odwrócić się na pięcie i opuścić ten przybytek. W pamięci utkwiła jeszcze cena za schaboszczaka, którego zresztą i tak nie szło dostać: równe cztery dyszki.

Obieram cel na Śnieżkę i o 20 melduję się w schronisku Dom Śląski (niem. Schlesierhaus). Po drodze stwierdzam, że na żarcie już za późno a poza tym, w Śląskim będzie z pewnością jeszcze drożej, więc uznałem że kupię tylko prince polo. Jakoś w górach mnie na słodkie często bierze i chyba nie tylko mnie. O jakże się myliłem, o naiwności! Wchodzę otwartym od frontu wejściem, gdzie przewija się reszta bywalców tego przybytku, jednak drzwi jadalni z bufetem zastaję zamknięte na głucho! Wpierw konsternacja, po chwili obchodzę budynek kierując się do bocznego wejścia, którym zwyczajowo wchodziło się do jadalni, może coś się zmieniło, nie było mnie w tym miejscu ładnych parę lat. Mając nadzieję, że za chwilę ujrzę pełną gwaru salę, jak to drzewiej bywało, pociągam za klamkę. I tu zamknięte na głucho. Zaglądam w okna sali, wewnątrz ciemno, żywego ducha. Trochę kiepsko jak na młody, czerwcowy wieczór. Nawet bardzo kiepsko. Ale chyba nie bez powodu w sieci przewija się tyle niezbyt pochlebnych opinii o tym przybytku, choć lokalizację ma chyba najlepszą ze wszystkich karkonoskich schronisk. Tak więc tego, idąc latem nawet w Karkonosze lepiej zaopatrzyć się we własny prowiant :wink:

opawski1
obieżyświat
Posty: 675
Rejestracja: 02-09-2013 10:44
Lokalizacja: Prudnik

Re: Schroniskowych przygód ciąg dalszy...

Postautor: opawski1 » 24-06-2021 11:51

Za kilka dni będę nawet nocował w tych obiektach: Domu Śląskim i Strzesze Akademickiej to sprawdzę dobrze ich usługi i podejście do turysty :P
Prawda niestety jednak jest taka, że w Karkonoszach są takie tłumy, że nawet jeśli będą wykazywać się totalną ignorancją i opinie w necie będą złe to i tak zawsze będzie tam przychodzić sporo osób i kasa się będzie zgadzać ;)
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/

Awatar użytkownika
Franiu
podróżnik
Posty: 120
Rejestracja: 16-02-2012 16:35

Re: Schroniskowych przygód ciąg dalszy...

Postautor: Franiu » 26-06-2021 15:37

I przez ten rok nie przyszło Ci do głowy myśl że warto wziąć na szlak wałówkę?

Znaczy poniekąd rozumiem - te "schroniska" to w obecnym kształcie nieporozumienie. Dom śląski pamiętam jeszcze z końca lat 90 i już wówczas w szczenięcym wieku uznałem że nie warto tam zachodzić, warto mieć za to pełen plecak. Może po prostu szukam w górach czegoś innego i nie potrzebuję koniecznie podanego pod nos ciepłego posiłku? Bo to że ktoś prowadzi w górach masowy biznesik i to w jaki sposób o robi już mnie nie dziwi.

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2209
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Re: Schroniskowych przygód ciąg dalszy...

Postautor: Dolnoślązak » 17-07-2021 16:19

Wybierając się w te skomercjalizowane Karkonosze, gdzie schroniska są co krok - nie :) Naprawdę liczyłem, że o 19 da się zjeść coś więcej niż zupę a o 20 kupić prince polo. Zresztą, nie raz i nie dwa przewijało się tu w relacjach o wieczornych nasiadówkach w gwarnej sali przy piwie, gdzie bufet był czynny. Może coś się zmieniło?


Wróć do „Jedzenie!”