Kuchenka turystyczna - kto pamięta?

Gdzie jeść? Co pić? Co i gdzie można polecić? Gdzie lepiej nie ryzykować? A może wiesz, jak coś zrobić do jedzenia? Czyli wszystko o jedzeniu - restauracje, bufety, knajpy, portawy i przepisy.
wallon
tramp
Posty: 33
Rejestracja: 09-08-2014 20:35
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postautor: wallon » 10-08-2014 22:48

[quote="ukasz"]Ruski Prymus dobra rzecz.

Nie jest dla ludzi nieufnych o lękliwych sercach. Nie nadaje się do użycia w pomieszczeniach zamkniętych ( teoretycznie ;-) )

Nigdy nie słyszałem żeby jakiaś wybuchła ( trzeba skontrolować zaworek bezpieczeństwa na zbiorniczku )
Jeżeli sa z nią jakieś nieprzyjemne sytuacje to wtedy gdy jest nieumiejętnie rozpalana ( niektórzy wywołują "kontrolowany" pożar by ja rozpalić ;-), a wystarczy kilka paliwa kropel na spodzie, odczekać do wypalenia i mamy ciśnienie wystarczające do pracy...[/quote]

Nie dla lękliwych, oj taaaak.:oops: Moja dwa razy walnęła, a raz nie, choć teoretycznie mogła.
Oprócz zaworka w zakrętce zbiorniczka trzeba kontrolować wypukłą blaszkę osłaniającą zbiorniczek. Jak blaszka pozostanie podniesiona bo np. ktoś ci de... zawraca - walnie. Pochodnia gdzieś na metr wysoka; huczy jak sto bandziorów, przyciąga wzrok, hipnotyzuje. Nawet nie pomyślałem, żeby uciekać. Po wypaleniu, po ostygnięciu kolejna porcja benzyny i dalej hulała normalnie, już z opuszczoną blaszką-osłoną.

Drugi raz walnęła bo było zbyt gorąco na dworze, ok. 45 st. C w cieniu. My pod zadaszeniem, a ona w pełnym słońcu; ale dała znać, że walnie - to charakterystyczne furkotania maszynki zaczęło przechodzić w szalony pisk (jak odgłos spadającej bomby). Tylko garnek zdążyłem zdjąć i pchnąć maszynkę w stronę metalowego kosza, i walnęła. Wszystkie śmieci w koszu się wypaliły; dobrze że nie było tam plastyków.

Trzeci raz nie walnęła mimo, że wypadła uszczelka, tzn. jej cześć chyba wycięta przez otwór wlewu paliwa w wyniku silnego dokręcania zakrętki z zaworem. Niby wzrokowo z uszczelką wszystko w porządku, a dziwne odgłosy dochodziły z maszynki; kiedy zaczął pokazywać się malutki płomyk przy zaworze, zrobiłem zastępczą uszczelkę z zakrętki od butelki i wszystko wróciło do normy. Nie wiem, jak długo używana była uszkodzona uszczelka, może nawet tydzień, ale jednak maszynka gotowała. Od następnej wyprawy była już zawsze dobrana zapasowa uszczelka.

A co do " "kontrolowanego" pożaru by ja rozpalić " - to oto właśnie chodzi; można podlewać spirytus salicylowy na talerzyk, (niewielka buteleczka mieści się w maszynce, a spirytus nie brudzi), można kręcić rączką aż się wykręci benzynkę, która spłynie na talerzyk, ale przy wlewaniu benzyny do zbiorniczka, jeszcze bez lejka - zawsze coś się ulało, A potem pierwsza adrenalina - sprawdzanie ile.

Ta maszynka to było największe osiągnięcie radzieckiej myśli technologicznej w służbie dla turystów: prosta konstrukcja, niemal toporna, wysoka sprawność, duża trwałość. Nawet postęp technologiczny się pojawił - w drugiej kupionej maszynce był już lejek. Jakiś czas temu znalazłem w Internecie identyczną już nowocześnie wykończoną maszynkę (kolorowa; chyba zielona), tyle że jej cena mogła przyprawić o ból głowy.

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Dolnoślązak » 22-08-2014 09:27

Pod namiotem też spamujesz?

wallon
tramp
Posty: 33
Rejestracja: 09-08-2014 20:35
Lokalizacja: Jelenia Góra

Dobry palnik... na turystykę samochodową

Postautor: wallon » 25-08-2014 04:10

To dobry palnik (dla turysty samochodowego): :D
> bezpieczny; można używać go pod namiotem, a jak podgrzewa atmosferę (oczywiście z zachowaniem ostrożności);
należy: podkładać coś pod butlę bo rant może uszkodzić podłogę oraz (to w każdej sytuacji) sprawdzać obecność i stan uszczelki
> łatwy do utrzymania w czystości
> prosta budowa; żadnych regulacji - wielkość płomienia regulowana zaworem butli
> duży płomień przy odkręconym na maksa zaworze
> z uwagi na wielkość palnika i ciężar butli - całość stabilna, a garnek dobrze trzyma się ząbkowanych "łapek"

Ale i są minusy (jak dla wędrującego z plecakiem): :cry:
> niesamowity ciężar butli (kilogramy)
> paliwożerność
> ew. problemy z nabijaniem butli (znalezienie punktu nabijania i przemalowanie butli, jeśli nie jest niebieska) i konieczność legalizacji butli co 10 lat
> "łapki" dość sporego pod względem wielkości palnika ustawione "na sztywno"; w plecaku palnik zajmuje dużo miejsca

Istnieje rozbudowana wersja - dwupalnikowa, ze zróżnicowanymi co do wielkości palnikami, regulacją wielkości dopływu powietrza (zawsze z tym były problemy) i dwiema składanymi nóżkami stabilizującymi.

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Dolnoślązak » 26-09-2014 13:22

I można było dowiedzieć się czym są kredyty.

Michun
podróżnik
Posty: 242
Rejestracja: 30-05-2012 23:08
Lokalizacja: Western Front

Postautor: Michun » 26-09-2014 13:47

Na szczęście nie klikam z zasady na ten przycisk u nowych użytkowników-spamerów. :P


Wróć do „Jedzenie!”