Gryf pisze:"Mój dom to moja twierdza, w domu tym żrę i pierdzę!"
słuszna uwaga, tyle tylko, że my, jako turyści, mamy takie same prawo oceniać tą działalność, a ocena tej działalności jest, jak widać, nie najlepsza. Dlaczego odbierasz nam prawo opluwania takiej, a nie innej działalności? Jeśli ktoś zachowuje się, moim zdaniem, idiotycznie, to mam prawo to nazwać tak, jak na to zasługuje.
(Zaznaczam raz jeszcze że dom jest prywatny i nie jest to żadne schronisko)
Obiekt jest owszem prywatny, ale oficjalnie prowadzący działalność turystyczną, udzielający noclegów, reklamujący się z tym i zapewne zgłoszony do odpowiednich organów (a jeśli nie, to tylko skarbówka się ucieszy). Fakt, że nie używa nazwy schronisko, nie znaczy, że nim nie jest, więc skończ wciskać kity, że to tylko prywatny DOM, gdyż to zwyczajna bzdura.
Wiesia wspominała jak to podczas wigilii Bożego Narodzenia, kiedy Chatka była zamknięta
ktoś kto prowadzi usługi noclegowe powinien poinformować o tym, że w tym czasie obiekt jest nieczynny. Tym bardziej, że w inne święta działalność prowadzili, więc nie każdy wie, iż akurat w Boże Narodzenie oddają się sprawom religijnym. Zachowania "gawiedzi" nie komentuję (o ile w ogóle miało miejsce), bo jest jednoznaczne, ale jeśli wymaga się szacunku od odwiedzających, to również trzeba tą drugą stronę potraktować z szacunkiem (a ja odnosiłem ostatnio wrażenie, że od tamtej strony to tylko pretensje...).
Orle a w drugą stronę Świeradów lub wieża na Smrku.
nie wiedziałem, że w wieży na Smrku sprzedają jedzenie...
Są u siebie
Wiem, powtarzasz to kilka razy. Ale o szacunku do innych pisałem... Jeśli ktoś jednocześnie prowadzi działalność usługową, a z drugiej ma pretensję, że za dużo ludzi, co jest efektem takiej, a nie innej działalności, to jest jakieś rozdwojenie jaźni. Mogliby jeszcze nasrać na środku jadalni, w końcu są u siebie, wtedy odstraszyliby jeszcze więcej ludzi i w końcu byli szczęśliwi.
Pudel, nie wiem jaka jest skala tej "większości" ale stałym, starym bywalcom dalej jest tam w smak!
i to tylko jest dodatkowy powód, aby tam więcej nie zaglądać. Jak już pisałem - działania gospodarzy wyglądają na formę schizofrenii, nadęcie części obsługi na formę bucostwa, a i skoro "bywalcy" są tym zachwyceni, to i widać, że jest to w cenie...
Jak już wspominałem - mnie się tam średnio podobało już kilka lat temu i to przed takimi cyrkami, szło wyczuć, że coś jest tam nie tak. Teraz to się tylko potwierdziło, ale życzę Wam miłej zabawy w chatkowym towarzystwie wzajemnej adoracji