
(czerwonym z Polanicy) który doprowadził nas do Drogi Stanisława


Droga jest dość monotonna i powoli pnie się pod górę w stronę szczytu Łomnickiej Równi. Nad głową wciąż wisialy nad nami ciężkie ,deszczowe chmury,przy drodze zaś takie atrakcje jak powalone drzewa z oznaczeniami szlaku


W Hucie dołączyl do nas zielony szlak ,chwilę później skreciliśmy w prawo czerwonym szlakiem rowerowym i już podążaliśmy Wiecznością - jedną z najbardziej urokliwych dróg w tej części masywu,idealnie prosta linia ciągnąca się przez blisko 7 km.Dziko,odludnie,pieknie,tajemniczo.Wkróce naszym oczom ukazała się majestatyczna figura Strażnika Wieczności.

Choć figura która stała tam przed 1989 rokiem podobała mi się o wiele bardziej (była bardziej...hmmm...złowieszcza;) to obecna rzeźba również robi wrażenia i ma w sobie coś niesamowitego..w sumie cieszę się,że stoi w tak wyizolowanym miejscu gdzie może sie ustrzec przed dewastacją i zniszczeniem ..



Nieopodal Strażnika wieczności znajduje się ścieżka wielkiego strachu..o ile malowidło datuje się na rok 1989 o tyle sam słupek ma wyrytą date..200 lat do tyłu..

Po krótkim odpoczynku i sesji zdjeciowej ze strażnikiem podążyliśmy Wiecznością w kierunku Polanicy..piękna linia,totalna cisza,spokój, raz tylko natrafiliśmy na biegacza (pozazdrościc kondycji) za drugim razem naszym oczom ukazal się..Tir






Wycieczkę zakończyliśmy w centrum Polanicy racząc się dobrym piwem.
Razem wyszło: 21.04 km w 4h 39 min