Zielonym szlakiem przez Wzgórza Włodzickie i Ścinawskie
: 22-04-2017 11:24
Mimo kapryśnej kwietniowej aury nie mogłem się oprzeć pokusie sprawdzenia nowo wyznakowanego szlaku przebiegającego przez
Wzgórza Włodzickie i ścinawskie.Moją wycieczkę zacząłem w Gorzuchowie Kłodzkim gdzie dotarłem szynobusem.Pierwsze kilka
chwil po tym gdy wysiadłem z pociągu utwierdziło mnie w przekonaniu,że dokonałem właściwego wyboru: będzie odludnie,dziko
i surowo.Za urokliwym budynkiem stacji odnajduje pierwsze znaki szlaku który dzisiaj poprowadzi mnie do Wambierzyc.



Szybko przechodzę przez tereny kilku wiejskich zabudowań gdzie nic się nie dzieje i nikogo nie widać,tylko psy szczekają
na nieznanego typa który z plecakiem,w niepewną pogodę pojawia się znikąd i zakłoca ich spokój. Szlak biegnie początkowo
polami.




Następnie powoli wchodzę do lasu i po niedługim podejściu zdobywam Grodziszcze (396 m.n.p.m) gdzie wśród drzew powoli
wyłania się imponująca sylwetka wieży widokowej postawionej tutaj w 1813 roku.Dzisiaj to już ruina ale obiekt wygląda
ciekawie i tajemniczo,w okolicy są ślady ognisk,porozrzucane butelki po wódce i piwie więc miejsce chyba cieszy się
popularnością wśród mieszkańcow okolicznych wiosek



Z Grodziszcza ostro w dół ,trochę lasem ,trochę polami i stopniowo otwiera się piękna panorama na Chmielnik (408 m.n.p.m)





Następnie szlak wznosi się stopniowo do góry,szeroką leśną drogą,po drodze nie spotykam nikogo poza pracownikami leśnymi
których najwyraźniej dziwi moja obecność i na chwilę odrywają się od pracy pewnie by sprawdzić czego ten wariat tu szuka;)


Nagle na szlaku znajduję...piłkę.Wokół żadnych siedzib ludzkich, ciekawe kto ją tutaj zostawił?

Docieram do Ścinawki Średniej gdy niebo zachmurza się jeszcze bardziej i zaczyna padać deszcz.Mimo to jestem w doskonałym
nastroju,przemierzam nową trasę,sam jestem kapitanem,sterem i okrętem
z uśmiechem spoglądam na wyblakły symbol DM na
murze,duch depeszów nie ginie w narodzie i bardzo dobrze
Tuż za stacją dołącza GSS.




Przemierzając kolejne kilometry mijam Zamek Kapitanowo do którego niestety nie zaglądam gdyż zaczynam się śpieszyć na
autobus do Wambierzyc (na kolejny musiałbym czekać kilka godzin)


Zaczyna ostatnie mordercze podejście podczas którego uważnie przygląda mi się koza;)



Wychodząc z lasu szlak zielony się kończy i zaczyna czarny który doprowadza mnie do samych Wambierzyc



Całość zamyka się w ok 22 km, zajęło mi to ok 5 godzin,z przerwami na odpoczynek i robienie zdjęć (znaki pokazywały 4 h)
Dotarłem na przystanek 10 min przed odjazdem autobusu.Byłem jedynym pasażerem do czasu gdy autobus skręcił do Studziennej i
nieoczekiwanie załadowała się do niego chmara dzieciaków które kierowca rozwiózł po Niwie i Wolanach by wreszcie ruszyć
w stronę Kłodzka.
Polecam trasę każdemu kto w górach szuka ciszy i spokoju,gwarantuje,że na trasie nie spotkacie nikogo;)
Wzgórza Włodzickie i ścinawskie.Moją wycieczkę zacząłem w Gorzuchowie Kłodzkim gdzie dotarłem szynobusem.Pierwsze kilka
chwil po tym gdy wysiadłem z pociągu utwierdziło mnie w przekonaniu,że dokonałem właściwego wyboru: będzie odludnie,dziko
i surowo.Za urokliwym budynkiem stacji odnajduje pierwsze znaki szlaku który dzisiaj poprowadzi mnie do Wambierzyc.



Szybko przechodzę przez tereny kilku wiejskich zabudowań gdzie nic się nie dzieje i nikogo nie widać,tylko psy szczekają
na nieznanego typa który z plecakiem,w niepewną pogodę pojawia się znikąd i zakłoca ich spokój. Szlak biegnie początkowo
polami.




Następnie powoli wchodzę do lasu i po niedługim podejściu zdobywam Grodziszcze (396 m.n.p.m) gdzie wśród drzew powoli
wyłania się imponująca sylwetka wieży widokowej postawionej tutaj w 1813 roku.Dzisiaj to już ruina ale obiekt wygląda
ciekawie i tajemniczo,w okolicy są ślady ognisk,porozrzucane butelki po wódce i piwie więc miejsce chyba cieszy się
popularnością wśród mieszkańcow okolicznych wiosek




Z Grodziszcza ostro w dół ,trochę lasem ,trochę polami i stopniowo otwiera się piękna panorama na Chmielnik (408 m.n.p.m)





Następnie szlak wznosi się stopniowo do góry,szeroką leśną drogą,po drodze nie spotykam nikogo poza pracownikami leśnymi
których najwyraźniej dziwi moja obecność i na chwilę odrywają się od pracy pewnie by sprawdzić czego ten wariat tu szuka;)


Nagle na szlaku znajduję...piłkę.Wokół żadnych siedzib ludzkich, ciekawe kto ją tutaj zostawił?

Docieram do Ścinawki Średniej gdy niebo zachmurza się jeszcze bardziej i zaczyna padać deszcz.Mimo to jestem w doskonałym
nastroju,przemierzam nową trasę,sam jestem kapitanem,sterem i okrętem

murze,duch depeszów nie ginie w narodzie i bardzo dobrze





Przemierzając kolejne kilometry mijam Zamek Kapitanowo do którego niestety nie zaglądam gdyż zaczynam się śpieszyć na
autobus do Wambierzyc (na kolejny musiałbym czekać kilka godzin)


Zaczyna ostatnie mordercze podejście podczas którego uważnie przygląda mi się koza;)



Wychodząc z lasu szlak zielony się kończy i zaczyna czarny który doprowadza mnie do samych Wambierzyc



Całość zamyka się w ok 22 km, zajęło mi to ok 5 godzin,z przerwami na odpoczynek i robienie zdjęć (znaki pokazywały 4 h)
Dotarłem na przystanek 10 min przed odjazdem autobusu.Byłem jedynym pasażerem do czasu gdy autobus skręcił do Studziennej i
nieoczekiwanie załadowała się do niego chmara dzieciaków które kierowca rozwiózł po Niwie i Wolanach by wreszcie ruszyć
w stronę Kłodzka.
Polecam trasę każdemu kto w górach szuka ciszy i spokoju,gwarantuje,że na trasie nie spotkacie nikogo;)