Jakoś tak ostatnio nigdy nie miałem czasu odwiedzić swoich znajomych w schronisku "Pod Wieżycą", jednakże koronnym argumentem który spowodował że w końcu pojechałem (a planowałem Karkonosze ) był fakt, że schronisko otworzyło swój własny, restauracyjno-rzemieślniczy browar. I jak tu nie posmakować prawdziwego piwa, które leżakuje w tankach dwa miesiące, a nie tydzień-dwa jak powszechnie dostępne sikacze na rynku?
Jadę standardowo "Kamieńczykiem" z Poznania do Wrocławia, tam mam niecałą godzinkę na autobus do Sobótki. Bodajże koło jedenastej jestem już na miejscu i czerwonym szlakiem, bez udziwnień udaję się najpierw na szczyt Ślęży. Nie było mnie tu już bardzo dawno, w między czasie wyremontowano i oddano do użytku wieżę widokową na szczycie za kościółkiem - zresztą sam kościół zmienił się też, można go zwiedzać i za 5zł wejść do podziemi oraz na szczyt wieży. Jedyna rzecz jaka się nie niemal nie zmieniła na Ślęży - to Dom Turysty im. Romana Zmorskiego. Dalej odnosiłem wrażenie, że turystę traktuje się tu jak uprzykrzającego życie szkodnika. Jedzenie podawane na plastikowych, jednorazowych talerzach, do wyboru pierogi, kiełbasa z wody lub fasolka po bretońsku... ceny nadszarpujące budżet. Na plus jednak zdecydowanie piwko Sowie z regionalnego browaru w Bielawie - pils, lager, pszeniczne i marcowe po 9zł. Pod budynkiem kiełbaska i szaszłyki z grilla.
Do schroniska pod Wieżycą schodzę najpierw niebieskim szlakiem, a potem odbijam na czarny. Niebieski jest zupełnym przeciwieństwem czerwonego. Niemal zero ludzi. W między czasie zaczyna grzmieć, gdzieś znad Gór Sowich nadciąga burza. Udaje mi się jednak dojść do celu i nie zmoknąć.
Popołudniu melduję się u znajomych. Zwiedzam browar, piję piwo prosto z tanka. Warzą cztery rodzaje - jasne (a'la pils), ciemne, bursztynowe oraz okazjonalne, czyli jasne z domieszką różnych soków - tym razem było z grejfrutowym. Każde piwo jest niefiltrowane i niepasteryzowane.
W końcu nadciąga burza. Przez piętnaście minut ściana deszczu. Na koniec dnia wychodzi jednak jeszcze słońce.
Na drugi dzień po śniadaniu postanawiam wyskoczyć sobie jeszcze na szczyt Wieżycy, gdzie znajduje się wybudowana w 1907 roku Wieża Bismarcka. Do tej pory jak zawsze byłem na Ślęży to wieża ta była zamknięta, teraz dowiaduję się że ma dzierżawce i można na nią wejść aby podziwiać widoki. Świetnie! Bilet kosztuje 5zł, mają pieczątkę, jakieś pamiątki, pocztówki. Piwka niestety brak.
Wnętrze wieży jest dość odstręczające, na szczyt wchodzi się metalowymi schodami. Widoki z góry są za to bardzo ładne. Gdybym tylko mógł to zostałbym na niej kilka godzin
Wracam do schroniska, jeszcze parę degustacji piwa i wracam do Sobótki aby zdążyć na autobus do Wrocławia.
Poniżej parę zdjęć:
Czerwonym z Sobótki
Na szczycie
Widoki z wieży widokowej
Kiełbasiora na szczycie Ślęży. Nie skusiłem się.
Niebieskim
W drodze na Wieżycę
Widoki z wieży
Browar Wieżyca
Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
- Zły Marcin
- obieżyświat
- Posty: 864
- Rejestracja: 19-07-2013 07:10
- Lokalizacja: W-w
Re: Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Piłem na miejscu w lipcu jasne i bursztynowe, oba bardzo w porządku, choć przeszkadzało mi lekko to, że były serwowane ordynarnie w szkle jakiegoś koncerniaka, może szczegół, ale jednak ma znaczenie.
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
Re: Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Własne szkło też planują, wszystko w swoim czasie
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
Re: Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Dzięki za info, jakoś nie słyszałem wcześniej o tym mini browarze. Jest możliwość kupna butelkowanego piwka czy tylko degustacja na miejscu?
Polub swoją pracę, nawet gdyby była mało znacząca i odpoczywaj przy niej.
Chcesz dożyć emerytury lub renty, z pracy przychodź wypoczęty!
Chcesz dożyć emerytury lub renty, z pracy przychodź wypoczęty!
- Raubritter
- bardzo stary wyga
- Posty: 2083
- Rejestracja: 26-01-2008 22:49
- Lokalizacja: Poznań
Re: Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Artur74 pisze: Jest możliwość kupna butelkowanego piwka czy tylko degustacja na miejscu?
Generalnie jest, jednakże bardzo szybko schodzi i możesz nie trafić akurat. Mi się też nie udało zabrać do domu.
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Było przelać do słoika po ogórkach
Re: Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Na szczęście mam kumpla w Sobótce, dostanie zlecenie
Polub swoją pracę, nawet gdyby była mało znacząca i odpoczywaj przy niej.
Chcesz dożyć emerytury lub renty, z pracy przychodź wypoczęty!
Chcesz dożyć emerytury lub renty, z pracy przychodź wypoczęty!
Re: Hektolitry piwa pod Wieżycą - czyli szybka Ślęża
Piwko miodzio. Degustuję przy każdej nadarzającej się okazji. Kolejny powstaje w "Zielonym Wzgórzu" w Sulistrowiczkach.
"Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
"Lepiej jest milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."
"Lepiej jest milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."