To trochę jak z np. dawaniem kotom mleka - do tej pory wiele osób jest przekonanych, że koty uwielbiają mleko i to jest ich normalny napój, a tymczasem czyste mleko kotom szkodzi. Ale do tego też trzeba było dojść.
Tak, tak. Teraz najlepsze co mozna zrobic dla kota to go wykastrowac i uwiezic w domu. To im napewno nie szkodzi i od tego sa szczesliwsze!
mam pewną teorię, że psy zwłaszcza lubią gryźć takich osobników jak ty - co to psów nie lubią i one to czują
Szymon lubi psy...
ale zabierasz kabaka w miejsca, gdzie są inni ludzie. Niekoniecznie wszyscy, którzy są w tych miejscach, muszą się cieszyć z jego towarzystwa. Teraz pewnie kabak jest mało szkodliwy, ale jako maluch zapewne nie zawsze był grzeczny i spokojny. Też można by powiedzieć, że powinnaś trzymać dziecko w domu z dala od innych.
Tu sie akurat mylisz. Staralam sie nie zabierac kabaka w miejsca gdzie moze innym przeszkadzac tzn. na zloty, do pelnych chatek czy na inne spotkania towarzyskie. Jesli spanie w chatce to w takim terminie zeby tam nikogo nie bylo, jesli jakis wspolny wyjazd z ekipa to ze spaniem w osobnym pokoju, w busiu albo w namiocie daleko w lesie, zeby wyjace niemowle kogos nie obudzilo. Jesli kabak zaczynal gdzies wsrod ludzi marudzic czy byc niegrzeczny - od razu byl wynoszony w inne miejsce aby innym to nie przeszkadzalo. Moge powiedziec ze wrecz mialam zawsze korbe na tym punkcie. Byc moze dlatego, ze na tyle mnie nawkurwiały cudze bachory, ze za skarby swiata nie chcialam znalezc sie po tej drugiej stronie.
Nie, nie trzymalismy kabak w domu, ale zdecydowanie gdy byla uciążliwa to staralismy sie ją trzymac z dala od innych.
P.S. Spotkales kiedys kabaka i ci przeszkadzał?
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
wcale nie. Gdybyś jechała nieustannie bez postojów na siku i na granice i zgodnie z przepisami, to mapy pokazują czas przejazdu tylko 15 godzinNatomiast też uważam, że całkowicie realne jest przejechanie w ciągu dwóch dni: wyjeżdżam rano i dojeżdżam gdzieś do Serbii i to zajmuje mi jeden dzień, a drugiego na spokojnie przejeżdżam przez Bułgarię. Oczywiście to wyjazd bez zwiedzania po drodze, ale jak najbardziej do wykonania samochodem, który rozpędza się do większej prędkości niż 80
(sporo odcinków to autostrady).
No i o ile jeszcze po drodze nie trafisz na remonty drog, na wypadki, na objazdy, na zamkniete drogi z racji biegu tysiaclecia itp. Znam sporo osob, ktore faktycznie mają takie czasy przejazdow, w sensie z Poznania czy innego Gdanska w Bieszczady w 4 godziny, ale potem sie okazuje, ze grzeją po 150 km/h nawet po zwyklej drodze.