Ostatnie 24 godziny w Szwecji... ledwo człowiek przyjechał, a już musi wracać. Nie cierpię tego!
Nie czas jednak na rozpaczanie, lecz na kolejne zwiedzanie - po Krainie Żelaza i Stali zatrzymujemy się na chwilę w Örebro, gdzie w centrum stoi solidny zamek otoczony fosą.
Jego wygląd to w dużej mierze zasługa rekonstrukcji z XIX wieku, ale przecież tak czyniono często. Na dziedzińcu niektórym mogą wyrosnąć gigantyczne uszy!
W ogóle wokół zamku stoją różne dziwne urządzenia...
Ławki do leżenia...
...i dla liliputów.
Miasto ładne, sporo zabytkowej tkanki. Jest też programowe multi-kulti, zakamuflowanych kobiet kręci się wiele. No i żebrzący Cyganie, natrętnie potrząsający kubeczkami z drobnymi. To zapewne miało zachęcać do datków, lecz mnie bardziej kojarzy się z hasłem "należy mi się, wciepuj kasę!". Najbardziej szokujące jest to, że ludzie rzeczywiście ciągle ich dofinansowują Może gdy człowiek jest bogaty to włącza mu się chęć pomagania nierobom?
Na dalszej drodze mijamy Kanał Gotyjski (Göta Kanal), cud szwedzkiej myśli inżynieryjnej z pierwszej połowy 19. stulecia. Łączy on największe w kraju jezioro Wener z Bałtykiem i liczy około 190 kilometrów, z tego 87 to odcinki sztuczne.
Przy wodzie sielskie obrazki, dokładnie tak jak zawsze wyobrażałem sobie szwedzką prowincję Są nawet dzikie krowy!
Wieczorem docieramy do Mariestad, leżącego nad Wenerem. Chciałem zobaczyć te największe jezioro, lecz widok skutecznie ograniczają zatoki.
Zastanawiałem się czy przy porcie nie przenocować - dużo miejsca, darmowe toalety i prysznice... ale jednak zbyt ruchliwie, więc pojechaliśmy jeszcze dalej, aż do okolic Jönköping. Tam znaleźliśmy parking podobny do tego, gdzie spaliśmy podążając na północ: są solidne kible, wiata, ławeczki, a nawet jezioro z punkcikami jarzących się okien po drugiej stronie. Czułem się jak w książkach o Muminkach
Minusem były dwa stojące w pewnym oddaleniu TIR-y: na szwedzkich blachach, ale z polską załogą. Najpierw ryczeli do CB, potem zapuścili silniki w niewiadomym celu. Kiedy się w końcu wyżyli zapadła cisza przerywana tylko z rzadka jadącymi pobliską drogą samochodami.
I wtedy zaczęło lać... na tyle mocno, że przegoniło nas nawet z wiaty. Dobrze, że nie rozkładałem namiotu, a zastanawiałem się, gdyż w pobliskich krzakach były ślady biwakowiczów. Ogólnie to lało całą noc i całe rano - wyglądało to koszmarnie!
Widać Szwecja płakała tej ostatniej nocy... na szczęście około południa nagle się przejaśniło i udało nam się zjeść śniadanie w słońcu, rozkładając się na innym parkingu. Żeby jednak nie było tak fajnie, to pogoda postanowiła być bardzo zmienna...
A tymczasem przy drodze znak ostrzegający przed dzikami! Dobrze, że nie przed świniami, to by była wszak obraza uczuć religijnych.
Znowu jesteśmy w Skanii, pierwszym regionie Szwecji do którego zjechaliśmy z pokładu promu półtora tygodnia temu. Przy bocznej szosie stoi Bosjökloster - klasztor benedyktynów przekształcony w XVI wieku w zamek.
To jednak tylko krótki postój, bo już gna nas do Lund, gdzie najpierw pojawia się słońce, a potem bardzo silny wiatr.
Miasto, największy ośrodek uniwersytecki w państwach nordyckich, słynie ze swojej romańskiej katedry - to jedyna budowla sakralna w Szwecji reprezentująca ten styl.
Zarówno z zewnątrz jak i z wewnątrz jest ona podobna do kościołów centralnej Europy - nie powinno to jednak dziwić, gdyż aż do 1658 roku cała Skania należała do Danii.
W środku ciemność... i mnóstwo zabytkowych detali. Jest krypta, które wygląd nie zmienił się od XII wieku i zegar z kalendarzem, pokazującym wszystkie dni do Sądu Ostatecznego (bez obaw, nie nastąpi to za naszego życia).
Uliczki wokół katedry i w całym Lund to budynki z różnych epok historycznych - dobrze się komponujące.
Podobnie jak wczoraj w Örebro przy głównej atrakcji turystycznej kręci się towarzystwo romskie, będące w dobrej komitywie z miejscowymi żulikami.
Lund to właściwie taka dalsza dzielnica Malmö (oba miasta dzieli 20 kilometrów). Malmö, leżące nad Sundem, to trzecie pod względem liczby osób szwedzkie miasto. A właściwie leżące w Szwecji, bo z tą "szwedzkością" bywa różnie - już ponad 40% mieszkańców to imigranci, na ulicach używa się 150 języków. To chyba wieża Babel była bardziej jednolita Ogólnie słynie z przestępczości zorganizowanej, ostatnio w lipcu czytałem o wojnach gangów na ulicach - oczywiście starano się starannie unikać informacji jaką to religię wyznają młodzi bandyci. Przecież "to nie ma znaczenia", a poza tym "to oni są wykluczeni ze społeczeństwa i dlatego zeszli na złą drogę" jak tłumaczył pewien polski profesor tu mieszkający.
Na szczęście w ciągu dnia żaden granat nie wybucha, ale i tak mi się tutaj niezbyt podoba.
Niby sporo zabytków, ale mam wrażenie, że są przytłumione przez powojenną zabudowę - schludną, praktyczną, lecz nudną jak flaki z olejem.
Czasem zdarzy się jakaś ładna uliczka.
Głównym celem wizyty w mieście nie było zwiedzanie, tylko ostatnie zakupy. Udaje nam się odnaleźć Systembolaget, a potem, tradycyjnie już po błądzeniu, centrum handlowe z parkingiem podziemnym, gdzie wydajemy ostatnie korony.
Na bramkach będziemy płacić już w euro. Stanowisk dużo, lecz do obsługi ręcznej tylko jedno: to zdaje się szykuje nam w przyszłości polski rząd.
Płatna jest oczywiście nie droga, lecz słynny most nad Sundem (Öresundsbron/Øresundsbroen). Koszt niemały - samochód osobowy to około 50 euro, lecz warto się choć raz przejechać, bo wrażenie śmigania nad morzem jest niepowtarzalne
Na moście wieje jak diabli (mimo, że znaki wyświetlają co innego), rzuca mną tak, że w końcu ustawiam się za jakąś ciężarówką i wlekę się za nią 70 km/h, mimo, że można jechać o 40 km więcej. Dłużej jednak mogę się cieszyć z jazdy
No i jesteśmy w Danii!
Jakie to proste! Kiedyś sądziłem, że łatwe przekraczanie granic jest nam dane na zawsze, lecz przy tym co się teraz dzieje w czasie islamskiego zalewu to może się okazać, że za jakiś czas będzie to tylko piękne wspomnienie. Choć może kiedyś takie znaki w ogóle nie będą potrzebne, gdyż most stanie się wewnętrznym jednego skandynawskiego kalifatu?
Próbuję odpędzić myśli czarne jak chmury kłębiące się nad Kopenhagą - a jeszcze przed chwilą ze szwedzkiej strony było widać tutaj słońce! Najwyraźniej Duńczycy też mają dziś ochotę na deszcz!
Wbrew temu co się często uważa Öresundsbron/Øresundsbroen nie spina dwóch brzegów cieśniny: sam most to "jedynie" niecałe 8 kilometrów, następnie jest sztuczna duńska wyspa Peberholm i 3,5 kilometrowy tunel pod morzem. Dopiero później wyjeżdża się we właściwiej Danii.
Kopenhagę na razie mijamy, przedzieramy się do północno-wschodniej Zelandii, do Helsingøru. Znajduje się tam zamek Kronborg, w którym Szekspir umieścił akcję "Hamleta".
O ile nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem twórczości Anglika, o tyle twierdza jest rzeczywiście imponująca (kolejny obiekt na liście UNESCO podczas wyjazdu - chyba pobiliśmy nasz rekord). W przeszłości strzegła ruchu statków na Sundzie i pilnowała poboru cła od przewożonych towarów.
Duńczycy byli tutaj monopolistami, gdyż po drugiej stronie (zaledwie 4 kilometry) znajduje się Helsingborg, niegdyś tworzący z Helsingørem jedno duńskie miasto.
Obecnie między duńskim a szwedzkim brzegiem kursują co chwilę promy, które są tańszą alternatywą dla mostu: wbrew obawom zainteresowanie przeprawą znacznie wzrosło po otwarciu w 2000 roku Öresundsbronu/Øresundsbroenu.
Pogoda zrobiła się doprawdy nieciekawa, cieszą się tylko wędkarze i miłośnicy naturalnego prysznica na świeżym powietrzu.
Na sekundę wychodzi słońce, ale zaraz potem znowu wali deszczem po gębie.
Oglądamy jeszcze budynki wokół zamku - aż do XX wieku stacjonowało tutaj wojsko.
Wracając do auta widzimy, że w Szwecji teraz jest jasno - a to złośliwcy!
Pozostaje mieć nadzieję, że podczas kolejnych dni Dania będzie pod tym względem podobna do Szwecji...
G: https://picasaweb.google.com/1103445063 ... ePoczatki#
Wyprawa do krainy Wikingów - Szwecja i Dania
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4193
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Pudelek pisze:Pozostaje mieć nadzieję, że podczas kolejnych dni Dania będzie pod tym względem podobna do Szwecji...
Oby nie pod tym
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 01879.html
[quote="Pudelek"]
W pierwszej chwili myślałem, że to makieta jakaś Niby ładne, zadbane ale wszystko takie wycackane, że aż momentami sztuczne...
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4193
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
kretyński pomysł nawet jak na Szwecję, biorąc pod uwagę, że niemal przed każdym prywatnym domem jest flaga albo chociaż żółto-niebieska chorągiew...
Ale dzięki takim działaniem kierownictwo szkoły w zawoalowany sposób przyznało, że jest grupa mieszkańców, dla której szwedzka flaga może być obraźliwa, zatem nie asymiluje się, wbrew temu co twierdzi szwedzki ambasador...
po prostu zadbane, zabytkowe obiekty Przecież takie "wycyckane" budynki to można zobaczyć w wielu krajach Europy, wystarczy z Polski wyjechać chociażby do Czech albo innego kraju, gdzie nie traktuje się starych obiektów jako zło konieczne...
a że trawa przystrzyżona? Jako byłe koszary to raczej nie sądzę, aby kiedyś rosły tam chaszcze
Ale dzięki takim działaniem kierownictwo szkoły w zawoalowany sposób przyznało, że jest grupa mieszkańców, dla której szwedzka flaga może być obraźliwa, zatem nie asymiluje się, wbrew temu co twierdzi szwedzki ambasador...
Niby ładne, zadbane ale wszystko takie wycackane, że aż momentami sztuczne...
po prostu zadbane, zabytkowe obiekty Przecież takie "wycyckane" budynki to można zobaczyć w wielu krajach Europy, wystarczy z Polski wyjechać chociażby do Czech albo innego kraju, gdzie nie traktuje się starych obiektów jako zło konieczne...
a że trawa przystrzyżona? Jako byłe koszary to raczej nie sądzę, aby kiedyś rosły tam chaszcze
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Pudelek pisze:po prostu zadbane, zabytkowe obiekty Przecież takie "wycyckane" budynki to można zobaczyć w wielu krajach Europy, wystarczy z Polski wyjechać chociażby do Czech albo innego kraju, gdzie nie traktuje się starych obiektów jako zło konieczne...
a że trawa przystrzyżona? Jako byłe koszary to raczej nie sądzę, aby kiedyś rosły tam chaszcze
Chaszcze może nie, ale pewnie kiedyś wyglądało to bardziej "naturalnie" Myślę, że to kwestia pewnej granicy pomiędzy dbaniem o obiekt żeby nie popadł w ruinę a zrobieniem z niego landrynki. Ale ok, może to światło i aura po deszczu tak zagrało, że wydaje się wręcz bajkowe
Dolnoślązak pisze:Pudelek pisze:Pozostaje mieć nadzieję, że podczas kolejnych dni Dania będzie pod tym względem podobna do Szwecji...
Oby nie pod tym
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 01879.html
Hm. Ile oburzenia było wczoraj po sejmowym przemówieniu JK, że zmyśla...
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4193
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
między dbaniem o to, aby obiekt nie popadł w ruinę a landrynką jest jeszcze cała masa wersji tu chyba rzeczywiście zagrało światło
przecież w tej szkole nie wprowadzono szariatu
JK tym razem akurat mniej więcej mówił prawdę - jest (nie wiem czy dokładnie 52) ileś tam stref, gdzie de facto nie sięga władza państwa, a rządzą ludzie pokojowej religii. Oczywiście ambasador Szwecji nie mógł tego przyznać, bo to byłby rasizm i ksenofobia Choć akurat oskarżenia o rasizm są z d..y, bo Arabowie to przecież rasa biała człowieka
Hm. Ile oburzenia było wczoraj po sejmowym przemówieniu JK, że zmyśla...
przecież w tej szkole nie wprowadzono szariatu
JK tym razem akurat mniej więcej mówił prawdę - jest (nie wiem czy dokładnie 52) ileś tam stref, gdzie de facto nie sięga władza państwa, a rządzą ludzie pokojowej religii. Oczywiście ambasador Szwecji nie mógł tego przyznać, bo to byłby rasizm i ksenofobia Choć akurat oskarżenia o rasizm są z d..y, bo Arabowie to przecież rasa biała człowieka
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
Pudelek pisze:Oczywiście ambasador Szwecji nie mógł tego przyznać, bo to byłby rasizm i ksenofobia Choć akurat oskarżenia o rasizm są z d..y, bo Arabowie to przecież rasa biała człowieka
Właśnie. Rasa biała pochodzenia semickiego. Gdyby Szwedzi mieli coś przeciwko Arabom, to staliby się automatycznie antysemitami A to byłoby już ciężkie przewinienie
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
cezaryol pisze:Pudelek pisze:Oczywiście ambasador Szwecji nie mógł tego przyznać, bo to byłby rasizm i ksenofobia Choć akurat oskarżenia o rasizm są z d..y, bo Arabowie to przecież rasa biała człowieka
Właśnie. Rasa biała pochodzenia semickiego. Gdyby Szwedzi mieli coś przeciwko Arabom, to staliby się automatycznie antysemitami A to byłoby już ciężkie przewinienie
Czy tak by było, wyrok w tej sprawie powinna wydać Wesołowska.
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4193
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
w razie wprowadzenia szariatu Wesołowska jako jedna z pierwszych pójdzie na drugi świat, w końcu nie może być, że kobieta sobie ot tak sądzi...
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4193
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Niebieskie niebo. Słońce. Upał. Typowa pogoda z połowy lipca dla większości Europy.
Ale nie w Danii Anno Domini 2015.
Poranek na kempingu na przedmieściach Kopenhagi to deszcz, silny wiatr i piździawica. Mam wrażenie, że jest listopad!
Łażenie po mieście w taką aurę jest gwarancją szybkiego przemoczenia. Postanawiamy więc zajrzeć do miejsca, którego nie planowałem: browaru Carlsberga. W dodatku na kempingu można taniej kupić bilet do tamtejszego muzeum.
Turystów witają zabudowania z XIX wieku. Trochę przypominają Pilzno.
Brama ze słoniami ozdobionymi swastyką - były one stałym elementem na piwach aż do II wojny światowej.
W najstarszej części browaru utworzono muzeum. W ramach biletu jest też degustacja dwóch małych piw. Pierwsze, ciemne, podobno według pierwotnej receptury, jest bardzo wodniste. Typowe - oszczędzamy na turystach.
Dla zbieraczy - bodajże największa na świecie kolekcja butelek po piwie z całego świata. Są i polskie akcenty.
Następnie ekspozycja opisującą historię przedsiębiorstwa założonego w 1847 przez Jacoba Jacobsena. Są stare plakaty, historyjki, jest reklama z lat 30. XX wieku: naga kobieta z cyckami! Czy wyobrażacie sobie dzisiaj coś takiego w przyzwoitej Europie?
Flaszki ze starego i nowego browaru - przez pewien czas funkcjonowały dwa, gdy ojciec-założyciel pokłócił się z synem.
Pierwsza ofiara referendum w Polsce...
Koniki niegdyś wożące piwo dziś wożą turystów.
Stare wozy.
Chevrolet Six, Morris oraz Triangel - ten ostatni to duńska konstrukcja.
Drugie piwo konsumujemy w dużej sali na piętrze - tam jest kilka rodzajów, pijalne. W ogóle w Danii Carlsberg sprzedaje piwa, których w Polsce nie uświadczymy. Do tego ma mały browar Jacobsen, warzący IPY, APY, Blondie, Weizeny i inne rodzaje z lepszej półki. Oczywiście w miejscowym sklepie można się w nie zaopatrzyć, co naturalnie czynię
Muzeum odwiedzają tłumy ludzi i wydaje się, że niektórzy z obsługi chcą jeszcze sobie dodatkowo zarobić: dwukrotnie ta sama kobieta chciała mnie oszukać! Najpierw z 200 koron wydała resztę do stówki, potem po sprawdzeniu rachunku okazało się, że nabiła mi piwo duże, zamiast małych. Nie wierzę w przypadki - ile osób nie zorientuje się, zwłaszcza tych, którzy mają więcej gotówki? Ja kasę odzyskałem, ale niesmak pozostał :/
Po wyjściu pogoda bez zmian... choć momentami mniej pada albo nawet całkowicie przestaje. Ulice Kopenhagi sprawiają przygnębiające wrażenie w taki dzień.
Rowery to podstawa... wbrew popularnej legendzie każdy jest jednak starannie przypięty.
Sektor imigrancki przy dworcu głównym. Duńska kuchnia? Nie tutaj.
Z drugiej strony dworca słynny park rozrywki - Ogrody Tivoli. Dzisiaj to chyba tłumów tam nie mają.
Postanawiamy znowu schronić się pod dachem - w Muzeum Narodowym. Dodatkowo okazuje się, że wstęp jest darmowy Muzeum ogromne, musimy się sprężyć, aby obejrzeć choć część ekspozycji.
Są kamienie runiczne - np. ze swastyką.
Książeczka dla polskich pracowników sezonowych z początku XX wieku.
Plakaty propagandowe z 1920 roku, kiedy to w Szlezwiku i Holsztynie odbywał się plebiscyt mający zdecydować o przynależności państwowej tych terenów. Ostatecznie północ wróciła do Danii, południe pozostało w Niemczech.
Adolf jak żywy
Wystawa czasowa poświęcona tzw. Białym autobusom. W 1945 roku przewoziły one jeńców i więźniów niemieckich obozów do neutralnej Szwecji.
A tymczasem na dworze... znów leje. Główny deptak Strøget jest wyjątkowo pusty.
Klasyka.
Pod ratuszem trwa budowa metra. Jeśli w czymś Warszawa była szybsza od Kopenhagi to właśnie w metrze - duńskie otwarto dopiero w 2002 roku. Ale od razu półtorej linii
Ogromny termometr pokazuje 13 stopni - ah, jak dobrze się rozgrzać
Już wieczór, więc wracamy na dworzec a potem na przedmieścia do kempingu. Tak jak przypuszczałem - tam wychodzi słońce
Jesienna Kopenhaga nie przypadła mi do gustu. W Szwecji też bywało różnie, ale nigdy tak paskudnie. Brr....
Ale nie w Danii Anno Domini 2015.
Poranek na kempingu na przedmieściach Kopenhagi to deszcz, silny wiatr i piździawica. Mam wrażenie, że jest listopad!
Łażenie po mieście w taką aurę jest gwarancją szybkiego przemoczenia. Postanawiamy więc zajrzeć do miejsca, którego nie planowałem: browaru Carlsberga. W dodatku na kempingu można taniej kupić bilet do tamtejszego muzeum.
Turystów witają zabudowania z XIX wieku. Trochę przypominają Pilzno.
Brama ze słoniami ozdobionymi swastyką - były one stałym elementem na piwach aż do II wojny światowej.
W najstarszej części browaru utworzono muzeum. W ramach biletu jest też degustacja dwóch małych piw. Pierwsze, ciemne, podobno według pierwotnej receptury, jest bardzo wodniste. Typowe - oszczędzamy na turystach.
Dla zbieraczy - bodajże największa na świecie kolekcja butelek po piwie z całego świata. Są i polskie akcenty.
Następnie ekspozycja opisującą historię przedsiębiorstwa założonego w 1847 przez Jacoba Jacobsena. Są stare plakaty, historyjki, jest reklama z lat 30. XX wieku: naga kobieta z cyckami! Czy wyobrażacie sobie dzisiaj coś takiego w przyzwoitej Europie?
Flaszki ze starego i nowego browaru - przez pewien czas funkcjonowały dwa, gdy ojciec-założyciel pokłócił się z synem.
Pierwsza ofiara referendum w Polsce...
Koniki niegdyś wożące piwo dziś wożą turystów.
Stare wozy.
Chevrolet Six, Morris oraz Triangel - ten ostatni to duńska konstrukcja.
Drugie piwo konsumujemy w dużej sali na piętrze - tam jest kilka rodzajów, pijalne. W ogóle w Danii Carlsberg sprzedaje piwa, których w Polsce nie uświadczymy. Do tego ma mały browar Jacobsen, warzący IPY, APY, Blondie, Weizeny i inne rodzaje z lepszej półki. Oczywiście w miejscowym sklepie można się w nie zaopatrzyć, co naturalnie czynię
Muzeum odwiedzają tłumy ludzi i wydaje się, że niektórzy z obsługi chcą jeszcze sobie dodatkowo zarobić: dwukrotnie ta sama kobieta chciała mnie oszukać! Najpierw z 200 koron wydała resztę do stówki, potem po sprawdzeniu rachunku okazało się, że nabiła mi piwo duże, zamiast małych. Nie wierzę w przypadki - ile osób nie zorientuje się, zwłaszcza tych, którzy mają więcej gotówki? Ja kasę odzyskałem, ale niesmak pozostał :/
Po wyjściu pogoda bez zmian... choć momentami mniej pada albo nawet całkowicie przestaje. Ulice Kopenhagi sprawiają przygnębiające wrażenie w taki dzień.
Rowery to podstawa... wbrew popularnej legendzie każdy jest jednak starannie przypięty.
Sektor imigrancki przy dworcu głównym. Duńska kuchnia? Nie tutaj.
Z drugiej strony dworca słynny park rozrywki - Ogrody Tivoli. Dzisiaj to chyba tłumów tam nie mają.
Postanawiamy znowu schronić się pod dachem - w Muzeum Narodowym. Dodatkowo okazuje się, że wstęp jest darmowy Muzeum ogromne, musimy się sprężyć, aby obejrzeć choć część ekspozycji.
Są kamienie runiczne - np. ze swastyką.
Książeczka dla polskich pracowników sezonowych z początku XX wieku.
Plakaty propagandowe z 1920 roku, kiedy to w Szlezwiku i Holsztynie odbywał się plebiscyt mający zdecydować o przynależności państwowej tych terenów. Ostatecznie północ wróciła do Danii, południe pozostało w Niemczech.
Adolf jak żywy
Wystawa czasowa poświęcona tzw. Białym autobusom. W 1945 roku przewoziły one jeńców i więźniów niemieckich obozów do neutralnej Szwecji.
A tymczasem na dworze... znów leje. Główny deptak Strøget jest wyjątkowo pusty.
Klasyka.
Pod ratuszem trwa budowa metra. Jeśli w czymś Warszawa była szybsza od Kopenhagi to właśnie w metrze - duńskie otwarto dopiero w 2002 roku. Ale od razu półtorej linii
Ogromny termometr pokazuje 13 stopni - ah, jak dobrze się rozgrzać
Już wieczór, więc wracamy na dworzec a potem na przedmieścia do kempingu. Tak jak przypuszczałem - tam wychodzi słońce
Jesienna Kopenhaga nie przypadła mi do gustu. W Szwecji też bywało różnie, ale nigdy tak paskudnie. Brr....
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Pudelek pisze:Poranek na kempingu na przedmieściach Kopenhagi to deszcz, silny wiatr i piździawica. Mam wrażenie, że jest listopad!
A tu marzyli o takiej pogodzie... Mieć 30st. w mieszkaniu też nic przyjemnego
Pudelek pisze:naga kobieta z cyckami! Czy wyobrażacie sobie dzisiaj coś takiego w przyzwoitej Europie?
To dzisiejsza Europa jest przyzwoita?
Pudelek pisze:Muzeum odwiedzają tłumy ludzi i wydaje się, że niektórzy z obsługi chcą jeszcze sobie dodatkowo zarobić: dwukrotnie ta sama kobieta chciała mnie oszukać! Najpierw z 200 koron wydała resztę do stówki, potem po sprawdzeniu rachunku okazało się, że nabiła mi piwo duże, zamiast małych. Nie wierzę w przypadki - ile osób nie zorientuje się, zwłaszcza tych, którzy mają więcej gotówki? Ja kasę odzyskałem, ale niesmak pozostał :/
To nawet tam kradną? No chyba że pracują tam nie Duńczycy, a... nie nie powiem tego bo to dziś niepolityczne.
Pudelek pisze:Główny deptak Strøget jest wyjątkowo pusty.
Ja tam widzę tłumy z parasolkami
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4193
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Dolnoślązak pisze:Pudelek pisze:Poranek na kempingu na przedmieściach Kopenhagi to deszcz, silny wiatr i piździawica. Mam wrażenie, że jest listopad!
A tu marzyli o takiej pogodzie... Mieć 30st. w mieszkaniu też nic przyjemnego
wtedy chętnie bym się zamienił
Pudelek pisze:naga kobieta z cyckami! Czy wyobrażacie sobie dzisiaj coś takiego w przyzwoitej Europie?
To dzisiejsza Europa jest przyzwoita?
na pewno jest znacznie więcej hipokryzji, a pod pewnymi względami odnoszę wrażenie że i pruderii Ale spokojnie, wkrótce wprowadzą nam tu przyzwoitość
Pudelek pisze:Muzeum odwiedzają tłumy ludzi i wydaje się, że niektórzy z obsługi chcą jeszcze sobie dodatkowo zarobić: dwukrotnie ta sama kobieta chciała mnie oszukać! Najpierw z 200 koron wydała resztę do stówki, potem po sprawdzeniu rachunku okazało się, że nabiła mi piwo duże, zamiast małych. Nie wierzę w przypadki - ile osób nie zorientuje się, zwłaszcza tych, którzy mają więcej gotówki? Ja kasę odzyskałem, ale niesmak pozostał :/
To nawet tam kradną? No chyba że pracują tam nie Duńczycy, a... nie nie powiem tego bo to dziś niepolityczne.
babka była Europejką ale mam pewne podejrzenia... dziwnym trafem zaczęła się upewniać, czy na pewno mamy dobrze nabite na rachunku, kiedy rozmawiałem z Teresą po polsku, że znowu się coś nie zgadza...
Pudelek pisze:Główny deptak Strøget jest wyjątkowo pusty.
Ja tam widzę tłumy z parasolkami
ten tłum to maksymalnie 1/3 tego, co łazi tam przy lepszej pogodzie
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4193
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
dawno, dawno temu, kiedy jeszcze nie było w Europie tzw. migrantów oraz nie istniała strefa Schengen, były takie miejsca, gdzie ludzie nie zamykali drzwi na noc, podwórza nie miały płotów, a rowerów nie musiano zapinać...
Podejrzewam, że na skandynawskiej prowincji nadal ludzie nie barykadują się tak jak u nas, ale w miastach to już złodziejstwo szerzy się normalnie lub prawie tak. W Niemczech z kolei wiele osób zaczęło się bardziej pilnować po 2007, zwłaszcza regiony blisko polskiej granicy nawiedziła fala tajemniczych zniknięć sprzętu rolniczego, elementów zdatnych do sprzedania na złomie itp.. Podobnie było w Czechach... ja się wcale nie dziwię, że mieszkańcy pogranicza wcale z otwarcia granic nie byli tacy zadowoleni...
Podejrzewam, że na skandynawskiej prowincji nadal ludzie nie barykadują się tak jak u nas, ale w miastach to już złodziejstwo szerzy się normalnie lub prawie tak. W Niemczech z kolei wiele osób zaczęło się bardziej pilnować po 2007, zwłaszcza regiony blisko polskiej granicy nawiedziła fala tajemniczych zniknięć sprzętu rolniczego, elementów zdatnych do sprzedania na złomie itp.. Podobnie było w Czechach... ja się wcale nie dziwię, że mieszkańcy pogranicza wcale z otwarcia granic nie byli tacy zadowoleni...
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/