W tym roku realizowaliśmy plany na wakacyjny wyjazd z 2020r...wówczas wiadomo, rządziła światem pandemia Covid-19.
Jako, że nasz Młody jest jeszcze w wieku pozaszkolnym, to termin ustalono na “poza sezonem”. Kraj? Hiszpania! Z uwagi na możliwość wysokich temperatur w miesiącach lipiec i sierpień, pojechaliśmy w drugiej połowie maja. Jechaliśmy na 10dni i plan był prosty – połowa wypadu dla mnie, a więc szeroko rozumiane góry i zwiedzanie, a druga połowa to byczenie się nad wodą, co też jest przyjemne.
Jak chodzi o rejon, to wybór padł na Aragonię i tutejsze Pireneje. Od razu powiem, że wielkiego łażenia po górach absolutnie nie było. Z 4-latkiem włóczyliśmy się po dolinkach.
Jako że lądowaliśmy w Reus po 20tej, to w dniu przylotu szybki transfer do najbliższego hotelu, a kolejnego dnia rano powrót na lotnisko i wynajem auta na resztę pobytu.
Na “część aragońską” jako bazę wybraliśmy miejscowość Ainsa. Typowe, tutejsze średniowieczne miasteczko położone na wzgórzu.
Pierwszego dnia wybieramy się do Parku Narodowego de Ordesa y Monte Perdido. Zanim jednak wyjedziemy z Ainsy, przekraczając most na rzece Cinca w oczy rzuca się piękne ulokowanie starówki, ale nie tylko to…
Gdzieś tam na horyzoncie od razu rzucają sie w oczy majestatyczne góry…
Od lewej: La Suca [2802mnpm], na prawo pd niej Las Tres Marias.
Od lewej: Monte Perdido [3355mnpm], Soum de Ramond [3259mnpm], Punta de las Olas [3022mnpm]
Gdy w końcu wyjeżdżamy z Ainsy co rusz musimy stawać na poboczu, bo horyzont zajmują takie wspaniałości…
Przed wjazdem do właściwej doliny przejeżdżamy przez wioskę Torla, gdzie ulokował się średniowieczny, romański kościół na tle którego zawsze pozują majestatyczne Pireneje.
Wybaczcie brak opisów, ale po prostu nie posiadam mapy tych terenów. Wrzucę więc parę fotek ze spaceru dolinką z Młodym. Wybraliśmy dolinę Valle de Ordesa, początek z parkingu Pradera de Ordesa.
No cóż, powędrowało by się dalej i wyżej...może kiedyś…
Zdaje się, że pirenejskie szlaki oznakowane są “po polsku”...
Po wędrowce zawsze należy się posiłek – grillowane chorizo było bardzo smaczne!
Żegnamy się z doliną i wracamy do Ainsy…
Po powrocie wtaczamy się na starówkę naszej średniowiecznej Ainsy…
Plaza Major, liczne kafejki i restauracje, ale jest naprawdę kameralnie.
Dominuje tu romański kościół Iglesia de Santa Maria z XIw
Aragońskie mieściny w trudnych wiekach średnich były zawsze budowane na wzgórzach.
Plusem tego są widoki na okolicę, a nad Ainsą dominuje majestatyczny masyw Pena Montanesa [2295mnpm]
Kolejnego dnia jedziemy w zachodnie partie Aragonii, do przedgórza Pirenejów, do krainy zwanej Jacetania. Po drodze urzeka mały kanion na Rio Ara.
I znów piękne szczyty na horyzoncie.
Na początek chcemy dojechać do romańskiego klasztoru Monasterio de San Juan de la Pena. Zanim jednak tam dotrzemy zatrzymujemy się w średniowiecznej wiosce Santa Cruz de la Seros.
Iglesia Santa Maria z XIIw.
Okolice świątyni, jak i sama wioska są bardzo urokliwe.
A widoki z najwyższych uliczek, pozwalają nie tylko podziwiać charakterystyczne dla aragońskch wiosek kominy, ale również…
Obok głównego placu przycupnęła niepozorna świątynia Iglesia San Caprasio, datowana na Xw.
Ostatecznie odpuszczamy Monasterio de San Juan de la Penia – straszne tłumy, wszystko w mroku cienia, choć całość bardzo ciekawa, bo kościół jest dosłownie wbudowany w skałę – miejsce jest uważane na kolebkę Królestwa Aragonii. W zamian wjeżdżamy na nieodległy płaskowyż, gdzie wybudowano kolejną, nowszą świątynię całego kompleksu.
Warto podjechać tutaj z jednego powodu, mianowicie dla punktu widokowego Mirador de Santa Cruz de la Seros. Warto! Pod stopami mamy doline rzeki Aragon, przedgórze pirenejskie, a horynot..?
Santa Cruz de la Seros
Kolejnym naszym celem są Mallos de Riglos – skaliste turnie w okolice wioski Riglos. Tutejsze turnie słyną nie tylko z wyjątkowych kształtów, ale przede wszystkim z budowy geologicznej. Są zbudowane ze skały piaskowcowo-wapennej scalającej liczne, okrągłe kamienie. Efektem tego jest zmieniający się kolor turni w zależności od nasłonecznienia i pory dnia. Poniżej Rio Gallego…
Turnie mają wysokość ok 200metrów, najwyższa jest El Pison [275m]
Wioska Riglos ulokowana pod jedną z turni…
Na małe co nieco zatrzymujemy się w wiosce Ayerbe.
Ratusz Miejski. Dla mnie jako dla neurologa ciekawostką był fakt, ze w tych okolicach urodził się niejaki Santiago Raymon y Cajal, histolog, neuroanatom, prekursor neurobiologii. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny w roku 1906 (razem z Camillo Golgim) za badania nad strukturą systemu nerwowego.
Nasyciwszy żołądki ruszamy dalej, niedaleko, na wzgórzu, na wapiennych skalach ulokował się romański zamek Castillo de Loarre z XIw. Jest to najlepiej zachowana budowla militarna w stylu romańskim. Praktycznie nie przebudowywana od XIw. Zamek wzniesiono na litej wapiennej skale, mury obronne mają grubość niemal 2 metrów.
Obecny kształt zamku jest zasługą króla Nawarry – Sancho el Mayor, który zdobył wcześniej istniejącą tu budowlę militarną i rozbudował zamek do obecnego kształtu, jako przeciwwagę do znajdującej sie w pobliżu twierdzy muzułmańskiej. Jako ciekawostkę warto nadmienić iż zamek uwieczniony był w początkowych scenach filmu Ridley’a Scott’a “Królestwo Niebieskie”.
Po powrocie do Ainsy spędzam wieczór przy punkcie widokowym na Pena Montanesa i czekam co sie wydarzy podczas zachodu słońca…
Następnego dnia znów uderzamy w pirenejskie doliny. Tym razem jedziemy na wschód, do Parku Posets-Maladeta. Po drodze jak zwykle piękne “pagóry”…
I lokalna flora…
Malowniczo połozone wioseczki…
Trafiamy na remont glównej drogi, w końcu po licznych objazdach wtaczamy się na doliny…
Furmankę zostawiamy w miejscy zwanym La Besurta. Miejsce jest bardzo malownicze.
Parque natural Posets-Maladeta obejmuje dwa masywy z zachowanymi do czasów dzisiejszych pirenejskimi lodowcami, od których park ten wziął swoją nazwę. Posets – tutaj króluje Pico de Posest [3375mnpm], w drugim regionie znajduje się najwyższy ze szczytów Pirenejów – Pico de Aneto [3404mnpm].
Szczyty powyżej nas leżą na granicy hiszpańsko-francuskiej, najwyższy tutaj, to Portillon de Benasque [2445mnpm]
Fajne miejsce na biwak, masa zieleni, pełno wodospadów, strumieni.
W górach przekąski mile widziane, a jak Hiszpania, to nie może zabraknąć tutejszego słodkiego klasyka, czyli churros. Wytwarzane z wyciskanego na głęboki olej ciasta (składającego się z mąki pszennej, oleju i cukru) i smażonego w wysokiej temperaturze. Całść sypie się z reguły cukrem [pudrem], albo macza w roztopionej czekoladzie...mniam!
Ostatni dzień w połnocnej Aragonii, to też góry, tym razem ruszamy bezpośrednio na północ. Po drodze, w wiosce Labuerda, typowy miejscowy kościół – Iglesia de San Sebastian.
Tym razem jedziemy do Valle de Chistau…
Tym razem miejsce bardziej dzikie, bez parkingów I infrastruktury. Asfalt kończy sie w wiosce Gistain.
W końcu dojeżdżamy do miejsca, gdzie nerwy zakazują mi dalej jechać wypożyczoną formanką…
Zostawiamy auto na łączce i ruszamy na spacerek.
Okolica jak zwykle malownicza, Pireneje naprawdę urzekają. Trzeba wrócić tu kiedyś z plecakiem I celami bardziej turystycznymi. [zresztą mapę zanabyłem]
W drodze powrotnej podziwiamy szczyt Pena Montanesa z innej perspektywy, niż codziennie w Ainsie.
I to było by na tyle jeżeli chodzi o “moją”, pirenejską cześć. Potem ruszyliśmy na południe, na wybrzeże Costa Dorada, aby i Familia miała coś dla siebie. Rozbiliśmy się na kilka dni w L’Ametlla de Mar. Był popas. Były kąpiele w basenie oraz w Morzu Śródziemnym…
Któregoś dnia zerknąłem w kierunku mieściny L’Ametlla de Mar I trochę przez przypadek natknąłem się na tabliczkę z informacją o wytyczonej trasie, klifami, nad brzegiem morza. Polazłem.
Trasa do zrobienia w sandałach. Ścieżka biegnie wokół małych zatoczek, raz plaża, raz klifami.
Ciekawym doświadczeniem jest mijać na szlaku...kaktusy.
Są też opuncje
Sama mieścinka też urokliwa…
Wracam gajami oliwnymi…
Dni nad wodą oczywiście mijając szybko. Czas żegnać się z Hiszpanią. Kraj okazał się mega interesujący, piękne krajobrazy, słoncza aura, masa miejsc do zwiedzania, smaczna kuchnia i mili ludzie. Nasz ratownik basenowy...Jose.
Na miejscu przemieszczaliśmy się Seatem Arona, przejechaliśmy około 1300km. Niestety kilka dni temu wypożyczalnia przysłała mi info, że nasz Seacik był raz złapany na fotoradarze… Przy ograniczeniu do 90km/h, Seat mknął 101km/h...do zapłaty 50euro…
Dzięki za wytrwałość tym co dobrnęli do końca. Wybaczcie mało tekstu i brak nazw szczytów itp, ale po prostu nie byłem przygotowany na wielkie łażenie, stąd brak map.
Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Ostatnio zmieniony 10-07-2022 19:12 przez Satan, łącznie zmieniany 4 razy.
Należy przestrzegać przepisów BHP...zwłaszcza na kolei.
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Piękna impreza, piękne plenery. Ten to ma, tego to stać Jednak jak dla mnie Satan, pozamiatałeś jedną foteczką. To uliczka Ainsy, normalnie wypas!
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
No, foto uliczki jak z folderu. Robione smartfonem?
A co do seata i pokuty - w końcu hiszpański temperament
A co do seata i pokuty - w końcu hiszpański temperament
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
menel pisze:Piękna impreza, piękne plenery. Ten to ma, tego to stać Jednak jak dla mnie Satan, pozamiatałeś jedną foteczką. To uliczka Ainsy, normalnie wypas!
Kurczaki, tyle pirenejskich plenerów, a ten...uliczka fajna...
Tak czy inaczej - dziekować!
Należy przestrzegać przepisów BHP...zwłaszcza na kolei.
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Dolnoślązak pisze:No, foto uliczki jak z folderu. Robione smartfonem?
A co do seata i pokuty - w końcu hiszpański temperament
Kolejny się uliczki czepił...
Ale prawda boli, otóż tak, to foto z telefonu, jedyne w całej relacji...no może jeszcze poza churros'ami.
Należy przestrzegać przepisów BHP...zwłaszcza na kolei.
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Nie od dziś wiadomo, że smartfon potrafi zrobić lepsze foto jak lustro Na wakacjach też robię praktycznie tylko smartfonem, by nie nabawić się dyskopatii Lustro zostaje tylko do tego, gdzie naprawdę jest przydatne, czyli fotografii kolejowej w moim przypadku.
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4195
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Jechaliśmy na 10dni i plan był prosty – połowa wypadu dla mnie, a więc szeroko rozumiane góry i zwiedzanie, a druga połowa to byczenie się nad wodą,
to tak można? Podzielić urlop według potrzeb kilku osób?
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4195
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
PS2> to na pewno chorizo? Wygląda jak śląska z grilla
PS3> myslałem, że ta część pirenejska to będzie jakieś łojenie
PS3> myslałem, że ta część pirenejska to będzie jakieś łojenie
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Dolnoślązak pisze:Nie od dziś wiadomo, że smartfon potrafi zrobić lepsze foto jak lustro Na wakacjach też robię praktycznie tylko smartfonem, by nie nabawić się dyskopatii Lustro zostaje tylko do tego, gdzie naprawdę jest przydatne, czyli fotografii kolejowej w moim przypadku.
Ja targam zawsze lustrzankę i dwa obiektywy. Trudno...
Ale coraz częściej w różnych sytuacjach posiłkuję się też "komórką"...
Należy przestrzegać przepisów BHP...zwłaszcza na kolei.
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Pudelek pisze:Jechaliśmy na 10dni i plan był prosty – połowa wypadu dla mnie, a więc szeroko rozumiane góry i zwiedzanie, a druga połowa to byczenie się nad wodą,
to tak można? Podzielić urlop według potrzeb kilku osób?
A czemu nie?
Jak potrzeby są inne...
Pudelek pisze:PS2> to na pewno chorizo? Wygląda jak śląska z grilla
PS3> myslałem, że ta część pirenejska to będzie jakieś łojenie
Myślę, że chorizo, drożej byłoby im sprowadzać śląską i sprzedawać jako chorizo...
Nie, z 4,5-latkiem ciężko coś łoić, więc w ramach różnych potrzeb i możliwości były tylko spacery, a potem wywczas nad wodą, ot co!
Należy przestrzegać przepisów BHP...zwłaszcza na kolei.
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4195
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Satan pisze:Pudelek pisze:Jechaliśmy na 10dni i plan był prosty – połowa wypadu dla mnie, a więc szeroko rozumiane góry i zwiedzanie, a druga połowa to byczenie się nad wodą,
to tak można? Podzielić urlop według potrzeb kilku osób?
A czemu nie?
to pytanie należałoby zadać niektórym moim znajomym, gdzie na urlopie liczą się tylko potrzeby żony i dziecka
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
Podeślij zatem tymze niewiastom powyższą relację, zrób coś dla Kumpli..!
Należy przestrzegać przepisów BHP...zwłaszcza na kolei.
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4195
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
To na nic Jeśli facet uważa, że całe jego obecne życie ma polegać na spełnianiu potrzeb innych, to do niego nie dotrzesz
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
Re: Hiszpania, maj 2022r - fotorelacja
A więc sprawa wydaje się być beznadziejna...
Należy przestrzegać przepisów BHP...zwłaszcza na kolei.