Pozor! Nadjeżdża vlak
Od lat mówiło się o uruchomieniu połączenia kolejowego między Jabloncem a Jelenią Górą przez Szklarską Porębę. Tymczasem wystarczyła determinacja lokalnych polityków - przede wszystkim starosty lwóweckiego Artura Zycha oraz poseł Marzeny Machałek (PiS) - by w ciągu kilkunastu miesięcy doprowadzić do uruchomienia transgranicznego połączenia kolejowego. Jest to już prawie pewne: podróżni będą mogli wybrać się w taką trasę po raz pierwszy 5 lipca.
W zeszłym tygodniu we Lwówku spotkali się wszyscy sprawcy tego przedsięwzięcia, już nie po to, aby mówić o planach, lecz by dogrywać szczegóły. Byli reprezentanci czeskiej firmy Viamont, która będzie prowadzić przewozy, i tamtejszych struktur administracyjnych, które je będą finansować. Z naszej strony o przedsięwzięciu mówili dyrektor Zakładu Przewozów Pasażerskich i dyrektor zajmującego się kolejową infrastrukturą wałbrzyskiego Zakładu Linii Kolejowych.
Co już wiadomo? Trasę obsługiwał będzie czeski szynobus, który może zabrać na pokład blisko 100 pasażerów (a w razie potrzeby jeszcze prawie drugie tyle w wagonie) i który może jeździć z prędkością 80 km/godz (raczej niemożliwą do osiągnięcia na torach po polskiej stronie). Od granicy skład obsługiwać będzie polska drużyna konduktorska.
Znany jest nawet przewidywany rozkład jazdy: uruchomione mają być trzy pary pociągów, dwa obsługujące trasę Jelenia Góra - Trutnov i jeden jadący dalej, aż do Lwówka. W kierunku Jeleniej Góry i Lwówka wyjeżdżać będą z Lubawki o godz. 9.24, 15.04 (to kurs do Lwówka) i 20.04 (to ostatnie połączenie obsługiwane będzie także w piątek; pozostałe - w soboty i niedziele). Czas przejazdu wyniesie godzinę i 8 minut do Jeleniej
Góry, a 2 godziny 9 minut do Lwówka. W drugą stronę pociągi wyjeżdżać będą o godz. 6.35 (Jelenia Góra; od soboty do poniedziałku), 11.38 (Lwówek) i 16.35 (Jelenia Góra).
Jak zapewniają przedstawiciele kolei, składy dojeżdżające i odjeżdżające tylko do i z Jeleniej Góry będą skomunikowane z pociągami jadącymi w kierunku Lwówka i nie tylko.
Co pozostaje do uzgodnienia? Dostosowanie szynobusu do polskich warunków technicznych (dyrektor DZPR Marek Pawicki przyznał, że liczy w tej sprawie na wsparcie poseł Machałek w Urzędzie Transportu Kolejowego), uruchomienie kolejowego przejścia granicznego i wspólne z czeskim przewoźnikiem opracowanie taryfy przejazdów. - Najlepiej także jako biletu systemowego, np. dla całego obszaru regionu Nysa - sugerował dyrektor Pawicki.
No, jest jeszcze kwestia decyzji o finansowaniu tych przejazdów, bo nikt nie ma wątpliwości, że przez dłuższy czas połączenie będzie deficytowe. PKP przedstawiło szczegółowe wyliczenie kosztów, jakie powstaną po polskiej stronie, z których wynika, że przejechanie 1 km przez pociąg (1 pociągokilometr) kosztuje 19,39 zł, co daje łączny koszt utrzymywania połączenia od 4 lipca do 14 grudnia (do nowego rozkładu jazdy) w wysokości 320,5 tyś. zł. Czy te pieniądze wyłoży urząd marszałkowski? Wszystko wskazuje, że tak.
Czy połączenie Trutnov - Lwówek okaże się tylko chwilową atrakcją, czy też zagości do rozkładów jazdy na lata, zależy jednak nie od determinacji samorządowców, ale od potencjalnych pasażerów, bo tylko ich obecność w szynobusie może uzasadniać wydawanie w końcu nie takich małych budżetowych pieniędzy.
[mai -
www.nowiny.jgora.pl]