Co czeka przewodników sudeckich?

Gdzie jechać? Jak dojść? Co zobaczyć? O turystyce w Sudetach.
Lechu
tramp
Posty: 17
Rejestracja: 23-09-2004 15:22
Lokalizacja: Poznań

Co czeka przewodników sudeckich?

Postautor: Lechu » 19-10-2004 11:18

W dobie rozwoju cywilizacji mamy naprawdę coraz lepsze mapy, bogatą literaturę przewodnikową i punkty informacji turystycznej, gęstą sieć znakowanych szlaków i wiele innych udoskonaleń technicznych pozwalających grupie turystów doskonale radzić sobie samodzielnie w terenie bez jakiegoś płatnego zawodowca z tytułami w rodzaju klas i stopni instuktorskich, w czerwonym swetrze i obwieszonego blachami. Inaczej mówiąc w przyszłości drastycznie zmaleje popyt na usługi przewodnickie. W tak stosunkowo turystycznie łatwych i zaludnionych górach, jakimi są Sudety, narzucony przez prawo obowiązek chodzenia grup turystów pod opieką przewodnika jest archaizmem, swoistym kuriozum w skali światowej. I faktycznie widać, że na nic zdały się wysiłki ustawodawcy w celu wymuszenia popytu na usługi przewodnickie, bowiem popyt ten w ostatnich latach znacznie zmalał.

Najliczniejsza grupa przyjezdnych w Sudety to Wielkopolanie. Wystarczy przejść się po sudeckich kurortach i popatrzeć na samochody. Większość tablic rejestacyjnych na pojazdach ma znaki identyfikacyjne województwa wielkopolskiego. Gdyby nie Wielkopolanie, to miejscowości te by świeciły pustkami. Wśród tych przyjezdnych dominują grupy towarzyskie, uprawiające turystykę kwalifikowaną o charakterze indywidualnym i bardzo rzadko korzystające z usług przewodnickich. Społeczeństwo Wielkopolan idzie do przodu z postępem i wykazuje się większą samodzielnością i zaradnościa niż daje się to zauważyć wśród mieszkańców innych regionów. Oni wydają pieniądze z rozwagą i przewodnicy na nich po prostu niewiele zarobią... Ta regionalna cecha jest niewątpliwie jedną z przyczyn, że w Poznaniu nie powstał żaden ośrodek przewodnictwa górskiego, zwłaszcza sudeckiego (w te góry mamy najbliżej), jakie powstały w innych miastach Polski.

Malejący popyt, odchodzenie od masówek i coraz większa popularność turystyki indywidualnej w niedalekiej przyszłości ogarną inne regiony i same rozwiążą kontrowersje wokół problemu przesadnego obwarowania górskich przewodników turystycznych ogromną ilością niespójnych przepisów. Padną monopole, podziały na przewodnickie klasy i obszary uprawnień i cała ta bezsensowna megalomania zostanie odstawiona do lamusa wraz z pomysłami trącącymi archaizmem i ciemnogrodem. W to miejsce wkroczy zdrowa konkurencja, gdzie będą się liczyć się pomysłowe, atrakcyjne ofery i fachowość oraz konkurencyjne ceny usług przewodnickich, z których ludzie będą się korzystać z własnej i nie przymuszonej woli, a przede wszystkim ci, których będzie na to stać. Cała reszta będzie wędrować indywidualnie czy w grupach organizowanych przez dobrowolne stowarzyszenia turystyczne - jak kto chce - bez obaw o ściganie z jakiegoś paragrafu.
Ostatnio zmieniony 26-10-2004 08:41 przez Lechu, łącznie zmieniany 1 raz.

Lechu
tramp
Posty: 17
Rejestracja: 23-09-2004 15:22
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Lechu » 25-10-2004 17:23

Co się dzieje z przewodnikami w sudetach? Kliknij =>: http://www.przewodnik-sudecki.com/
i przeczytaj:
W zwiazku z nieoplaceniem abonamentu za domene oraz hosting przewodnik-sudecki.com,
domena zostala zablokowana do czasu uregulowania platnosci.
Kontakt z administratorem serwera: admin(at)net-team.net


A może kogoś tu stać na wsparcie plajtujących przewodników sudeckich? No ja niestety... nie czuję się związany, ani moralnie zobowiązany...

Pati
tramp
Posty: 21
Rejestracja: 13-03-2007 07:03
Lokalizacja: Góry Izerskie

Przewodnik Sudecki

Postautor: Pati » 06-12-2007 19:50

Witam, po mojej długotrwałej nieobecności. Najpierw się pilnie uczyłam ranki i wieczory do egzaminu na Przewodnika Sudeckiego, a teraz pracuję nad atrakcyjnością mojej oferty przewodnickiej, po pozytywnie zdanym egzaminie.
Z tego co zauważyłam bezrobocie mi raczej nie grozi.

- wspomniane we wcześniejszym poście wędrówki indywidualne z książkami i urządzeniami elektronicznymi, to nie to samo, co żywa osoba, która zna teren jak własną kieszeń, zwróci uwagę na ciekawy szczegół, który jest niewspomniany w książce, opowie ciekawą historię, do której autor przewodnika nie dotarł, to nie to samo, co ktoś, kto doświadczył różnych warunków pogodowych i potrafii wskazać bezpieczny sposób przeczekania burzy, czy wyprowadzić bezpiecznie z mgły...
Ostatnio trafiam na prywatnie zorganizowane grupy 4-8 osób, które są gotowe zapłacić normalną stawkę przewodnicką, za należycie wykonaną pracę i poczucie bezpieczeństwa i wypoczynek, bez brania dodatkowej odpowiedzialności za znajomych i rodzinę.
Tak jak człowiek woli kupić ubranie w sklepie, niż sam je szyć (są gotowe szablony i maszyny, które same szyją...), tak też woli skorzystać z czyjejś usługi, niż ślęczeć przed urlopem nad książkami celem ustalenia co warto zwiedzić.

Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Re: Przewodnik Sudecki

Postautor: Lech » 06-12-2007 20:08

Pati pisze:Tak jak człowiek woli kupić ubranie w sklepie, niż sam je szyć (są gotowe szablony i maszyny, które same szyją...), tak też woli skorzystać z czyjejś usługi, niż ślęczeć przed urlopem nad książkami celem ustalenia co warto zwiedzić.
Oczywiście masz po części rację jak chodzi o ludzi wygodnych i mało zaradnych, chętnie korzystających "gotowców" oferowanych przez biura turystyczne. Nie dotyczy to jednak każdego turysty, a szczególnie tych, którzy mają ogromną satysfakcję jeśli sami zorganizują sobie program zwiedzania. Jest też jedno "ale", nad którym warto się poważnie zastanowić. Oto fragment pewnej dyskusji, który powinien dać dużo do myślenia (wytłuszczenie moje):
Od jakiegoś czasu mieszkam w Dreźnie, obecnie zamierzam się zająć m.in. organizacją ruchu turystycznego dla turystów niemieckich na terenie polskiej części Dolnego Śląska.
Z oczywistych względów nie mam możliwości uzyskania polskiej Państwowej Licencji Przewodnika (w moim przypadku wiązałoby się to praktycznie z koniecznością zamieszkania we Wrocławiu przez okres 2 lat). W Niemczech wystarczy zgłoszenie w tutejszym urzędzie meldunkowym chęci wykonywania tego zawodu i drobna opłata; ewentualne egzaminy itd. nie są konieczne, poprawiają jedynie wygląd CV i ułatwiają znalezienie klientów. To rynek weryfikuje, czy ktoś jest dobrym przewodnikiem, czy nie.

Tu jednak jest Polska. W Niemczech na przykład takie numery, jak przedstawione w kolejnym cytacie, by po prostu nie przeszły.
Skoro poruszyłeś wrocławskie środowisko to masz rację,we Wrocławiu łatwiej zdać no może niektórym. Otóż T. Dygala opisuje taki egzamin na którym on trzykrotnie zrugał kierowniczkę kursu w obecności innych zdających i komisji egzaminacyjnej a egzamin zdał. W Tatrach napewno by to nie przeszło bo to nie był egzamin z chamstwa a egzamin państwowy na uprawnienia państwowe przed państwową komisją.A jednak zdał.Jak to możliwe. No cóż są inni kursanci ktorzy też zdawali a mimo poprawnego zachowania nie zdali. O co tu chodzi?. Po nitce do kłębka. Kto był ptrzewodniczącym komisji? wiadomo. T.Dudziak. właściciel prywatnego biura turystycznego. A kto to jest T.Dygała ano współwłaściciel tegoż biura.Jasne? jasne.

Zabacz => http://forum.pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=12270
Obrazek

Awatar użytkownika
buba
obieżyświat
Posty: 923
Rejestracja: 11-08-2006 19:21
Lokalizacja: Oława

Postautor: buba » 06-12-2007 21:42

wielkopolanie dominuja w sudetach?? ja tam najczesciej jednak widze samochody na rejestracjach "DW" no oprocz miejscowych oczywiscie ;)
"ujrzałam kiedys o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną.. cała reszta jest wynikiem , że ją wybrałam"

http://picasaweb.google.pl/topeerz (biedronka.buba, osiolek.widmo)
http://www.biedronka-buba.fotosik.pl

Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Postautor: Lech » 06-12-2007 21:58

buba pisze:wielkopolanie dominuja w sudetach?? ja tam najczesciej jednak widze samochody na rejestracjach "DW" no oprocz miejscowych oczywiscie ;)
Oprócz aut miejscowych czyli z woj. dolnośląskiego w popularnych kurortach jak Karpacz, Szklarska Poręba, Kudowa, Lądek czy Duszniki najwięcej jest samochodów z rejestracją woj. wielkopolskiego. A Karpacz na przykład ze względu na najazd w zimie narciarzy z Poznania jest uważany za "zimową stolicę Wielkopolski". Tak pisze o Karpaczu w tym okresie nasza lokalna prasa, m.in "Głos Wielkopolski" i "Gazeta Poznańska". To są fakty, na które także zwracają uwagę sami mieszkańcy tych miejscowości. I niestety - czy to mi się podoba, czy nie - muszę się z tym zjawiskiem pogodzić, choć osobiście żywię ogromną niechęć do narciarzy zjazdowych i uważam ich za snobów.
Obrazek

Awatar użytkownika
wlkp
Moderator
Posty: 919
Rejestracja: 05-12-2006 15:13
Lokalizacja: okolice Poznania

Postautor: wlkp » 06-12-2007 22:14

A wracając do głównego wątku, to raczej chyba nikt z forumowiczów nie korzysta z usług przewodników Sudetach.

Awatar użytkownika
Apollo
Moderator
Posty: 3021
Rejestracja: 17-03-2005 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Apollo » 06-12-2007 23:27

Twierdzenie o tym, że kierowca / pasażerowie samochodu o rejestracjach poznańskich są z Poznania, jest bardzo ryzykowne. Sam jestem najlepszym przykładem.
Po prostu w Poznaniu ma siedzibę firma leasingowa, a rzecz leasingowana stanowi własność leasingobiorcy i - w przypadku samochodów - jest rejestrowana wg siedziby leasingobiorcy. Podobnie jest we Wrocławiu (np. EFL); część moich klientów spoza JEDNEGO Z NAJPIĘKNIEJSZYCH KULTUROWO MIAST W POLSCE :P ma również rejestracje wrocławskie.
Że o warszawskich rejestracjach nie wspomnę... :)

tomaszll
obieżyświat
Posty: 665
Rejestracja: 20-09-2006 11:43

Postautor: tomaszll » 06-12-2007 23:28

wlkp pisze:A wracając do głównego wątku, to raczej chyba nikt z forumowiczów nie korzysta z usług przewodników Sudetach.


Wystarcza mapa wydawnictwa PLAN i czuję się jak Murzyn w reklamie zupek chińskich ... i mam wszystko (przewodników) w zupie...

Dla mnie kontakt z przewodnikiem byłby irytujący. Sudety to znacznie bogatsze góry niż wiedza na ten temat przewodników i półprzewodników.
Po górach chodzę od ponad 15 lat, zaczynałem kiedy na granicy z ówczesną jeszcze Czechosłowacją stały szlabany.

Chociażby takie piękne hasło Hrabstwo Kłodzkie. Przecież to totalna bzdura umieścić w jednym worku tak dwie różne rzeczy jak Góry Stołowe i Bialskie. A dochodzą jeszcze Mieroszowskie Ściany pod Wałbrzychem.
Przez szlabany na granicy z Czechami wytworzył się jakiś dziwny podział. Dokładne poznanie Sudetów wymaga znajomości gór po obu stronach granicy. Tego nie nauczą na żadnym kursie.
Główny szlak sudecki - znowu idiotyczne zakończenie w Paczkowie - tak jakby Pan Wopista mówił przewodnikom Jeseniky nie istnieją.
A taki lokalny smaczek jak wzgórza Dębowe -dopiero niedawno wyznakowano tam szlak turystyczny!

Tomek

Awatar użytkownika
Apollo
Moderator
Posty: 3021
Rejestracja: 17-03-2005 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Apollo » 06-12-2007 23:32

wlkp pisze:A wracając do głównego wątku, to raczej chyba nikt z forumowiczów nie korzysta z usług przewodników Sudetach.

Podejrzewam, że z kilku powodów:

- znajomość Sudetów jest u nas (średnio) dobra,
- traktujemy często Sudety jako podstawowy cel wypraw.

Inaczej jest jednak z przygodnymi turystami (szczególnie osobami starszymi, z zagranicy), które bywają tutaj przejazdem i niekoniecznie mają czas/ochotę/odpowiednie materiały, by samodzielnie przygotować się do wyjścia w góry. Takim osobom przewodnik jest niezbędny, jeśli chcą wykorzystać wyjazd w Sudety na bezpieczną i ciekawą wycieczkę.
Podczas swoich podróży zagranicznych czasem korzystam z wycieczek zorganizowanych - albo z uwagi na ich koszt, albo z uwagi na to, że jest to często jedyna dostępna forma zwiedzania (np. w Egipcie), albo z uwagi na brak czasu na przygotowanie się do takiej wyprawy.
W Sudetach faktycznie z przewodnika nie korzystałem - i chyba nie będę, odkąd poznałem Mapiusza i paru innych forumowiczów ;). Co nie oznacza, że będę innym odradzał.

Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Postautor: Lech » 07-12-2007 07:14

apollo pisze:Inaczej jest jednak z przygodnymi turystami (szczególnie osobami starszymi, z zagranicy), które bywają tutaj przejazdem i niekoniecznie mają czas/ochotę/odpowiednie materiały, by samodzielnie przygotować się do wyjścia w góry. Takim osobom przewodnik jest niezbędny, jeśli chcą wykorzystać wyjazd w Sudety na bezpieczną i ciekawą wycieczkę.
Oczywiście, że takim lepiej chodzić pod opieką przewodnika. Decyzja czy wynajmą sobie przewodnika powinna należeć jednak do nich samych. Tylko czy to musi koniecznie być przewodnik z miejscowymi uprawnieniami państwowymi nadanymi przez marszałka województwa? W nocy z 20/21 grudnia zostaną zniesione kontrole na granicach, a unijna Komisja robi również porządek w turystyce. Oto stosowny fragment komunikatu dla posłów Parlamentu Europejskiego (wytłuszczenie moje).
W orzeczeniu w sprawie przewodników wycieczek z 1991 r. (C-180/89) Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że art. 49 traktatu WE dotyczący swobody świadczenia usług nie zezwala państwom członkowskim na żądanie od przewodników towarzyszących grupom turystów uzyskania szczególnych kwalifikacji państwowych. Trybunał ustanowił jednak wyjątek obejmujący „muzea lub pomniki historyczne, które powinny być odwiedzane tylko w towarzystwie zawodowego i wyspecjalizowanego przewodnika”.

źródło cytatu - komunikat Komisji Parlamentu Europejskiego dla posłów => http://tinyurl.com/2rz5fy

Jak widać wyjątek ustanowiony przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości nie obejmuje parków narodowych, parków krajobrazowych, jakichkolwiek pasm górskich i obszarów miast, dróg publicznych itp., a tylko muzea i pomniki historyczne jak np. zabytkowy zespół klasztorny czy skansen budownictwa regionalnego. W związku z otwarciem granic zapewniającym swobodny ruch turystyczny w górach Polska musi wyrzucić na śmietnik historii opasłe rozporządzenia ministerialne w sprawie przewodników i pilotów wycieczek i znieść dotychczasowe bezsensowne ograniczenia i nakazy zarówno wobec cudzoziemców, jak i turystów krajowych . I to jest uczciwe postawienie sprawy. Za to kocham Unię Europejską.
Obrazek

Awatar użytkownika
Apollo
Moderator
Posty: 3021
Rejestracja: 17-03-2005 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Apollo » 07-12-2007 09:56

W takim razie pozostaje nam:
a) pisać do posłów, senatorów, ministerstw, Rady Ministrów, Premiera, Prezydenta etc. - w sprawie dostosowania naszego prawa do prawa unijnego,
albo:
b) czekać na pierwszy spór przed ETS z udziałem Polaka.
:?

Awatar użytkownika
seba123
stary wyga
Posty: 1030
Rejestracja: 05-03-2006 12:34
Lokalizacja: z nienacka

Postautor: seba123 » 07-12-2007 10:09

apollo pisze:W takim razie pozostaje nam:
a) pisać do posłów, senatorów, ministerstw, Rady Ministrów, Premiera, Prezydenta etc. - w sprawie dostosowania naszego prawa do prawa unijnego,
albo:
:?


Jak czytam takie teksty to przypomina mi się dowcip:

Angielska żona poczytała prasę kobiecą i zwraca się do męża:
- John, czy Ty wiesz, że tylko 20% angielskich kobiet ma orgazm podczas stosunku?
Na to mąż do żony nie odrywając wzroku od Times'a
- A kogo to obchodzi?


dla tych pajaców najważniejsze jest kto dziś poleci samolotem na Śnieżkę, albo zatrzyma Eurocity w Stróży...

Awatar użytkownika
Lech
bardzo stary wyga
Posty: 3612
Rejestracja: 08-01-2005 18:39
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)

Postautor: Lech » 07-12-2007 11:00

seba123 pisze:dla tych pajaców najważniejsze jest kto dziś poleci samolotem na Śnieżkę, albo zatrzyma Eurocity w Stróży...

Tu mamy też niezłe "kwiatki".
Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 17 stycznia 2006 r. w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek
§ 11. Uprawnienia przewodników miejskich obejmują także oprowadzanie po obiektach i obszarach znajdujących się w strefie podmiejskiej, jeżeli te obiekty i obszary są związane z historią, kulturą lub gospodarką miasta oraz objęte są programem szkolenia przewodników miejskich.
(...) § 12. Organizator turystyki jest obowiązany w obsłudze grupy turystów do zapewnienia udziału: (...)
3) przewodnika terenowego lub przewodnika miejskiego w przypadkach, o których mowa w § 11, w parkach narodowych, krajobrazowych i rezerwatach udostępnianych do ruchu turystycznego, jeżeli program imprezy obejmuje zwiedzanie tych miejsc, w muzeach i obiektach zabytkowych, w których nie oprowadza uprawniony pracownik etatowy, a także na obszarach, na których obowiązują przepisy porządkowe prawa miejscowego w zakresie ochrony zdrowia lub życia.
W praktyce to Rozporządzenie jest całkowicie niewykonalne. Kto będzie decydował i sprawdzał po urzędach, które to obiekty i obszary są prawnie uznane za związane z historią, kulturą lub gospodarką miasta oraz które z nich objęte są programem szkolenia przewodników miejskich? Ten stek nonsensów, jakim jest rzeczone Rozporzadzenie MG, mogła podsunąć ministrowi do podpisu tylko jakaś grupa nawiedzonych i zakompleksionych dziadów, chorych na punkcie własnej ważności, ogarniętych jakąś paranoją czy podobnymi zaburzeniami umysłowymi.
Obrazek

Awatar użytkownika
walter02
obieżyświat
Posty: 562
Rejestracja: 07-07-2004 18:27
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: walter02 » 10-12-2007 19:58

chciałbym jeszcze nawiązać do posta Pati:
Ostatnio trafiam na prywatnie zorganizowane grupy 4-8 osób, które są gotowe zapłacić normalną stawkę przewodnicką, za należycie wykonaną pracę i poczucie bezpieczeństwa i wypoczynek, bez brania dodatkowej odpowiedzialności za znajomych i rodzinę.


wydaje mi się, że w tak małych grupach przewodnik musi wykazać się dużo bardziej niż przy okazji "odbębniania"szkolnych wycieczek czy grup zorganizowanych z zakładów pracy.
Pamiętam z dzieciństwa takie obrazki, kiedy to koleś z blachą przystawał przed tablicą opisującą jakieś przyrodnicze cudo i recytował to, co tam było napisane. Mało który zdobywał się na jakieś opowieści od siebie, które przy 30 dzieciakach i tak miałyby małe szanse bycia wysłuchanymi.

Natomiast będąc jedną z 4 osób, która na dodatek zapłaciła ze swojej kiesy za to, żeby móc się czegoś dowiedzieć i pożytecznie spędzić czas na pewno zadawałbym sporo pytań starając się od przewodnika wyciągnąć maksymalnie dużo wiedzy
Obrazek


Wróć do „Turystyka - pieszo i ogólnie”