Chaty do noclegu w stylu chatki pod Śnieżnikiem

Gdzie jechać? Jak dojść? Co zobaczyć? O turystyce w Sudetach.
Awatar użytkownika
Michał
Moderator
Posty: 2050
Rejestracja: 15-12-2007 02:18
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle

Postautor: Michał » 03-11-2015 00:34

Witam Towarzyszu :-)
1. Temat był już wałkowany, przeszukaj dział Turystyka.
2. Niestety poza Chatką pod Śnieżnikiem, nie ma innego ogólnodostępnego obiektu tej klasy w Sudetach. Są w Karkonoszach, ale zamknięte na cztery spusty przez rozmaite stowarzyszenia, a jak je otworzą, to zaraz KPN interweniuje.
3. W Czechach również bryndza. Jak na mapach KCT są zaznaczone, to w praktyce też zamknięte, najczęściej należą do kół łowieckich.
4. Jest natomiast mnogość półotwartych wiatek turystycznych, postawionych przez nadleśnictwa, zarówno w PL jak i CR- nawet powstało trochę nowych.
5. Ewentualnie nad Międzygórzem i w Grobli są klimatyczne chaty, ale do wynajęcia za odpowiednią opłatą, towarzyszka Buba ma namiar telefoniczny. No i chatka w Stanisławowie > PTTK Jawor
6. Tu masz bazę rozmaitych chatek i utulni: http://boudy.info/

hm0
wędrowiec
Posty: 497
Rejestracja: 26-02-2011 10:13

Postautor: hm0 » 03-11-2015 09:33

Sylwestrowa powinna być ogólnie dostępna. W Karkonoszach też da się przenocować, ale trzeba wcześniej powiadomić chatara.

Fadel
obieżyświat
Posty: 981
Rejestracja: 27-05-2009 20:17

Postautor: Fadel » 03-11-2015 12:33

Przez to, że dużo ludzi wie, gdzie takie chatki leżą, ulegają one dewastacji przez alkoholików, narkomanów i innych im podobnych jagodziarzy.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4802
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 04-11-2015 11:44

Tylko ze Sylwestrowa rozni sie "standardem" od tej pod Snieznikiem bo nie ma pieca. A o tej porze roku moze to byc roznica znaczaca. Na zimna pore to juz bym wolala ktoras z okraglych wiat w Gorach Kamiennych, Izerskich czy pod Mieroszowem wziac i uszczelnic folia, rozpalic w srodku ognisko i byloby przyjemniej niz w chacie bez ogrzewania

W Czechach jeszcze 5 lat temu byla chatka na kamieniolomie kolo Zulovej, miala piec i cieknacy odrobine dach. Murowana, otwarta. Jak wyglada obecnie jest stan to nie wiem.

Obrazek

Obrazek


Jest tez otwarta chatka w Gorach Kaczawskich ale ponoc lezy na prywatnym terenie a wlasciciel za bardzo nie lubi zeby tam sie zbyt duzo ludzi krecilo. Nam sie akurat udalo spokojnie tam przespac, acz miejscowi mowili ze mozna latwo popasc w konflikt z wlascicielem

Obrazek

Obrazek


Przy sporej ilosci lesnych chat, czy to w Karkonoszach czy przy mysliwskich w G. Bystrzyckich jest jakies miejsce gdzie mozna kimnac, ale zwykle jest to jakas buda, szopa, wiata. Pewnie po to to robia zeby zblakany wedrowiec nie wywalal drzwi tylko zadowolil sie szopą
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "

na wiecznych wagarach od zycia...

Fadel
obieżyświat
Posty: 981
Rejestracja: 27-05-2009 20:17

Postautor: Fadel » 04-11-2015 14:44

W Sylwestrowej piec był, w kącie po prawej stronie od drzwi. Jakaś pijana łajza musiała go rozwalić. Może i lepiej, bo jakaś następna mogła by chatkę puścić z dymem. Tak jak np. Chatkę Morgana.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4802
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 04-11-2015 17:00

Fadel pisze:W Sylwestrowej piec był, w kącie po prawej stronie od drzwi. Jakaś pijana łajza musiała go rozwalić. Może i lepiej, bo jakaś następna mogła by chatkę puścić z dymem. Tak jak np. Chatkę Morgana.


Kiedys chyba byl, acz dawno. 10 lat temu juz go nie bylo.

A skad pewnosc ze łajza byla pijana? czesto zupelnie trzezwi ludzie niszcza i kradna..
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Awatar użytkownika
Franiu
podróżnik
Posty: 120
Rejestracja: 16-02-2012 16:35

Postautor: Franiu » 04-11-2015 17:56

Bo alkohol to zuoo i zguba cłowieka ;)
Zawsze śmieszą mnie zdania o tym jak to ludziom niestroniącym od dużych ilości używek chciałoby się jechać wysoko w góry, daleko do lasu tylko i wyłącznie aby oddawać się zgubnym nałogom i niszczyć przy okazji co popadnie. Ale ja nie o tym.

Piec w sylwestrowej może powróci niebawem ale o tym na razie ciii. ;)

Awatar użytkownika
Michał
Moderator
Posty: 2050
Rejestracja: 15-12-2007 02:18
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle

Postautor: Michał » 04-11-2015 22:44

Fadel pisze:Przez to, że dużo ludzi wie, gdzie takie chatki leżą, ulegają one dewastacji przez alkoholików, narkomanów i innych im podobnych jagodziarzy.


O Chatce pod Śnieżnikiem dowiedziałem się 25 lat temu w Beskidzie Niskim, i już wtedy była ogólnie znana w środowisku. Akurat ten wyjazd dobrze mi utkwił w pamięci (niestety), bo pojechałem na niego z potworną anginą :-( Więc nie jest tak źle z przetrwaniem chatki.
Babka opowiadała, że do końca lat 80-tych chatka lśniła wzorowym porządkiem, ponieważ jak do niej zmierzała jakaś ekipa, to jeszcze dobrze nie doszli do chatki, a już czekał komitet powitalny w postaci uzbrojonych wopistów :-)

hm0
wędrowiec
Posty: 497
Rejestracja: 26-02-2011 10:13

Postautor: hm0 » 05-11-2015 09:47

Komitety powitalne WOP zdarzały się nawet w roku wejścia do "Schengen". :)

Chatka ma coraz mniej linii prostych w obrysie: http://dolny-slask.org.pl/5555430,foto. ... ity=559131

Fadel
obieżyświat
Posty: 981
Rejestracja: 27-05-2009 20:17

Postautor: Fadel » 06-11-2015 08:03

http://forum.sudety.it/viewtopic.php?t=252&postdays=0&postorder=asc&start=165

Tadeusz pisze:17 maja odwiedziłem ponownie chatkę - po dwudziestu latach od ostatniego razu zmierzyłem się ze wspomnieniami.
No cóż, wrażenia są złe. Zastaliśmy otwarte drzwi, na terenie i wewnątrz bałagan. W środku smród i brud, do którego można się przylepić. Jednym słowem chlew. Brak przygotowanego awaryjnego zapasu suchego drewna do napalenia w piecu, brak suchych zapałek i sprawnej zapalniczki (może gdzieś były, ale nie udało się ich znaleźć), brudne garnki stały zalane deszczówką na zewnątrz. Był kanister z wodą i resztki chipsów na stole. Wyraźne ślady bytowania towarzystw, które przynosząc do chatki strategiczne zapasy alkoholu (i narkotyków!!!) urządzają cykliczne imprezy pt. "żegnaj rozumie, spotkamy się pod stołem". Smutne to.

Mam swoje lata i być może moje poczucie sensu istnienia takich samoobsługowych schronów, w tym ich stanu sanitarnego, odbiega od współczesnej turystycznej normy. Tuż przed opuszczeniem przez nas chatki, już na zawsze, dotarła do niej kolejna grupa turystów (trochę młodzieży, parę osób 40+). Ich reakcja po wejściu była dokładnie odmienna od naszej - wyraźnie ucieszyli się, że w chatce jest czysto!!!, bo kiedyś trafili do niej w "dzień po tsunami"...
Takie czasy.


hm0 pisze:To obecnie norma dla tego miejsca. Porządek był, kiedy mieszkał tam Waldek i okazyjnie po wizytach dziwnych, bo normalnych turystów. Z własnych obserwacji, to największy chlew robią tam studenci, i to nie pierwszych roków. Niepojętym jest, że ta chatka jeszcze w ogóle tam stoi - wszak wóda i otwarty ogień sięgają tam sufitu. Powinno zainteresować się nią jakieś towarzystwo, bo przecież w okolicach Lądka mieszka trochę pasjonatów gór, i wyznaczyć chatara.


Tadeusz pisze:Pozdrawiam miłośników Śnieżnika.
Tak sobie czytam to forum i nachodzą mnie wspomnienia ze starych dobrych czasów (tzn. młodości...). Po raz pierwszy nocowałem w chatce w 1978 roku, kiedy to wielu z was nie było jeszcze na świecie. I nie było internetu, GPSów, telefonów komórkowych i wyboru map. A chatka była. A w niej cały piec, zapas drewna i wody, siekiera, trwałe jedzenie i suszone kromki chleba na sznurku, księga pamiątkowa. To były takie czasy, że do chatki docierali tylko wtajemniczeni wędrowcy, którym trasę dojścia zdradzali bardziej doświadczeni koledzy z górskich szlaków. Wtedy posiadanie takiej wiedzy nobilitowało, w chatce nie bywali przypadkowi łazędzy.
A więc przychodziło się, zostawiało plecaki na wybranych miejscach do spania, zamykało drzwi na patyk w skoblu i się szło na szczyt - albo gdzie tam kogo nogi poniosły. A po powrocie w chatce wszystko było, a jak jakiś wędrownik dotarł w międzyczasie, to i na gotową kolację można było liczyć.
Kreślę z pamięci sielski obrazek tamtych lat, ale były też zgrzyty - nadzór i wstręty wopistów (wojsk ochrony pogranicza), regularnie kontrolujących pas graniczny i chatkę. Niejeden zapalony turysta wchodząc na szczyt Śnieżnika od strony schroniska, przypadkowo przekraczając umowną linię granicy polsko-czechosłowackiej zatrzymywany był przez wopistów i noc spędzał w areszcie za nielegalne przekroczenie granicy ludowego raju.
Ostatni raz na Śnieżniku byłem 4 lat temu, ale chatki nie odwiedziłem. Nie chciałem zniszczyć sobie widokiem dewastacji i niepięknych zachowań pseudoturystów wspomnień z dawnych wędrówek.


Więc pytam: chcecie takie zachowania przenieść do Chatki Sylwestrowej? Jeżeli tak, to udostępnię dokładną instrukcję, jak do niej dojść, a jeżeli moderator to skasuje, to opublikuję je swojej stronie www.

hm0
wędrowiec
Posty: 497
Rejestracja: 26-02-2011 10:13

Postautor: hm0 » 06-11-2015 09:20

Ale po co udostępniać w wątku? Kto będzie chciał wiedzieć, ten zapuka na PW albo zapyta w schronisku.

Awatar użytkownika
damianek333
tramp
Posty: 10
Rejestracja: 03-12-2015 13:35
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: damianek333 » 05-12-2015 13:25

dokładnie nam powiedzieli w schronisku o tych chatkach po to żeby inni turyści nie rozrabiali i nie robili w nich imprez

Fadel
obieżyświat
Posty: 981
Rejestracja: 27-05-2009 20:17

Postautor: Fadel » 11-01-2016 03:59

Franiu pisze: ...... Ale ja nie o tym.

Piec w sylwestrowej może powróci niebawem ale o tym na razie ciii. ;)


Franiu, kartka jak leżała, tak leży.


Wróć do „Turystyka - pieszo i ogólnie”