Fadel pisze:Chyba, że weźmiesz tyczkę do skoku o tyczce. W ten sposób pokonasz ściany jaru. Bo jak wskoczysz do potoku i się nie utopisz, to wyjść będzie ciężko. Na tym odcinku potok znacząco eroduje wstecznie. Po co się męczyć, jak obok, od strony Šonova jest mostek. Od strony Tłumaczówka o wiele dalej, trzeba minąć tereny prywatne. Napierać w mokrych butach? Śmiechu warte. Dla mnie to trzeba na odcinek Golińsk Tłumaczów przeznaczyć dwa dni. Jeden wtedy, gdy ktoś podjedzie do Tłumaczowa, by Cię stamtąd zabrać, i w wypadku, gdy wystartujesz wcześnie rano. Warto zadzwonić do PS czy SG i zapytać, czy wykosili. O komunikacji publicznej zapomnij.
duzo trzeba odbic do tego Sonova? i gfaktycznie potok jest tak gleboki w tym miejscu?