Chciałabyś!

Ale nie ma tak dobrze. "Na własną rękę" (a właściwie skrzydło) wlatują tam i wylatują tylko nietoperze. Ludzie muszą iść grzecznie gęsiego za panią przewodnik. Na tyle grzecznie, że ostatni nawet niewiele widzą - pani pokazuje różne ciekawe rzeczy w załomach skalnych przyświecając latarką, a w wąskich korytarzykach nie da się przecisnąć bliżej.
Też byłem nieco "zdegustowany", bo myślałem, że przelecę dziurę

w kilkanaście minut i pobiegnę dalej w góry, a tu nie dość że godzina zwiedzania, to jeszcze pół godziny musiałem czekać, aż się zbierze odpowiednio liczna grupa. Ale trasa generalnie fajna, zwłaszcza że darmowa
Choć... Będąc tam tylko raz i trochę nudząc się podczas oczekiwania na wejście, poznałem "nieoficjalny" sposób zwiedzenia kopalni. Właściwie to dopiero podczas wyjścia na powierzchnię. Jednak to chyba jest nielegalne i niezgodne z zasadami bezpieczeństwa...
