jak sadzicie czy wycieczka w gory nie jest za droga???
Jeśli mnie pamięć nie myli, to dopiero pośrednia stacja stoi na granicy KPN i tam są pobierane opłaty. Podobnie przy wstępie do Wodospadu Szklarki - enklawy KPN-u. Kasa znajduje się przy mostku od strony parkingu. Idąc wzdłuż Kamiennej zielonym od Piechowic i Szklarskiej, albo niebieskim i czarnym od Średniej, wchodzi się za darmo
mnie to nie dotyczy (jestem mieszkancem kowar) ale moim zdaniem oplaty do parku (jak juz sa) powinny byc pobierane konsekwentnie na kazdym szlaku, podobna sytuacja jest ze wstepem na chojnik od strony zachelmia nie ma biletow albo omijajac kase wejsciem 100m wczesniej (nie pamietam kolorow szlakow). w zakopanem praktycznie nie ma szans ominac kase.
Za to, Lechu, w czeskich miejscowościach w Karkonoszach, takich jak Spindleruv Mlyn czy Pec pod Snezkou, za zaparkowanie auta trzeba płacić. I nie jest to jakaś stała opłata, tylko za każdą kolejną godzinę postoju płaci się osobno. Skutkiem tego, gdy wraca się z 6-8 godzinnej trasy, np. ze Śnieżki, trzeba już nieźle zapłacić za parking.
A propo Zakopanego - i tu da się kasę ominąć. Ba! Wtapiałem się w oce wycieczki, przechodziłem z nimi za darmo przez szlaban Parku, strażnik liczył grupę, po czym... ostatnia osoba z grupy była zatrzymywana, gdyż grupa nie wykupiła tyle biletów (nie liczyli mnie ), no i grupa musiała jeden bilecik dokupić.
klossone -> drogo, bo z Olsztyna, drogo, że 5 osób, drogo że na 5 dni (ale z Olsztyna raczej nie ma sensu na krócej...)
Koszt oceniłeś bardzo realnie, może ciut przyoszczędziłeś za nocleg - po 20 zyla na łebka za noc to raczej tanio.
Swoją drogą wychodzi 3000/5/5 = 120 zł za osobodzień z dojazdem.
Nie wiem, czy gdzieś indziej nie zapłaciłbyś więcej...
Może dałoby się zaoszczędzić kupując jakiś bilet rodzinny albo cuś?
Koszt oceniłeś bardzo realnie, może ciut przyoszczędziłeś za nocleg - po 20 zyla na łebka za noc to raczej tanio.
Swoją drogą wychodzi 3000/5/5 = 120 zł za osobodzień z dojazdem.
Nie wiem, czy gdzieś indziej nie zapłaciłbyś więcej...
Może dałoby się zaoszczędzić kupując jakiś bilet rodzinny albo cuś?
buba, masz rację:
ja wyżywienie liczę minimum około 20 zł osoba/dzień
: obiad w knajpie za 12-15 zyla, za reszte - produkty na śniadanie / kolacje, jakiś bronek (chociaż ten ostatni podciągnąłbym do działu "pamiątki" :D)
więc wychodzi
20*5*5 = 500, niech to będzie 25 zyla, to już pełen wypas,to mamy 625.
Co do dojazdów, to nawet jak weźmiemy po jakieś 5 zyla tam, 5 spowrotem (a za 5 zł to można z Kudowy dojechać w różne miejsca) to będzie 10*5*5 = 250
Stąd wniosek, że zostaje 1500 - 625 - 250 => około 600 na pamiątki....
ja wyżywienie liczę minimum około 20 zł osoba/dzień
: obiad w knajpie za 12-15 zyla, za reszte - produkty na śniadanie / kolacje, jakiś bronek (chociaż ten ostatni podciągnąłbym do działu "pamiątki" :D)
więc wychodzi
20*5*5 = 500, niech to będzie 25 zyla, to już pełen wypas,to mamy 625.
Co do dojazdów, to nawet jak weźmiemy po jakieś 5 zyla tam, 5 spowrotem (a za 5 zł to można z Kudowy dojechać w różne miejsca) to będzie 10*5*5 = 250
Stąd wniosek, że zostaje 1500 - 625 - 250 => około 600 na pamiątki....
Wy chyba nie jecie
Licząc że idę na obiad za te 15 zł to co najmniej drugie tyle wydaję na resztę żarcia (jak się pochłania dziennie bochenek chleba i to nie suchego to nie dziwota), a gdzie tu browarek albo flaszeczka.
Prawdę mówiąc na wyjeździe mogę oszczędzać (a często muszę, choć za tym nie przepadam) na wszystkim tj. noclegi, przejazdy, pamiątki (w ogóle nie kupuję), nawet czasami browar (w ostateczności jak trzeba) ale na pewnych rzeczach nie dam rady nic zaoszczędzić - żarcie, mapy i interesujące wstępy
Swoją drogą za 8 dni wyjeżdżam samotnie na Łotwę i do Estoni (plus wypad do Helsinek) i tam dopiero zobaczę co to jest oszczędne życie
Licząc że idę na obiad za te 15 zł to co najmniej drugie tyle wydaję na resztę żarcia (jak się pochłania dziennie bochenek chleba i to nie suchego to nie dziwota), a gdzie tu browarek albo flaszeczka.
Prawdę mówiąc na wyjeździe mogę oszczędzać (a często muszę, choć za tym nie przepadam) na wszystkim tj. noclegi, przejazdy, pamiątki (w ogóle nie kupuję), nawet czasami browar (w ostateczności jak trzeba) ale na pewnych rzeczach nie dam rady nic zaoszczędzić - żarcie, mapy i interesujące wstępy
Swoją drogą za 8 dni wyjeżdżam samotnie na Łotwę i do Estoni (plus wypad do Helsinek) i tam dopiero zobaczę co to jest oszczędne życie
mariomar pisze:A propo Zakopanego - i tu da się kasę ominąć. Ba! Wtapiałem się w oce wycieczki, przechodziłem z nimi za darmo przez szlaban Parku, strażnik liczył grupę, po czym... ostatnia osoba z grupy była zatrzymywana, gdyż grupa nie wykupiła tyle biletów (nie liczyli mnie ), no i grupa musiała jeden bilecik dokupić.
Naprawdę tak robisz? I jeszcze się tym chwalisz? Jeżeli nie żartujesz, to jesteś zwykłym naciągaczem, łobuzem i oszustem.
- Lech
- bardzo stary wyga
- Posty: 3612
- Rejestracja: 08-01-2005 18:39
- Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Andrzej pisze:mariomar pisze:A propo Zakopanego - i tu da się kasę ominąć. Ba! Wtapiałem się w oce wycieczki, przechodziłem z nimi za darmo przez szlaban Parku, strażnik liczył grupę, po czym... ostatnia osoba z grupy była zatrzymywana, gdyż grupa nie wykupiła tyle biletów (nie liczyli mnie :lol: ), no i grupa musiała jeden bilecik dokupić. :wink:
Naprawdę tak robisz? I jeszcze się tym chwalisz? Jeżeli nie żartujesz, to jesteś zwykłym naciągaczem, łobuzem i oszustem. :evil:
Jednak w tym przypadku głównym naciągaczem, łobuzem i oszustem okazały się być nasze władze państwowe. Jeżeli ściągają pieniądze od podatników m.in. na utrzymanie Parków Narodowych - naszej wspólnej własności - to wyciąganie od ludzi pieniędzy na coś, na co już zapłacili ze swoich podatków, jest zakamuflowanym naciąganiem, łobuzerstwem i oszustwem. To są patologiczne uregulowania, a jak wiadomo patologia często rodzi kolejna patologię. I stąd nic dziwnego, że turyści kombinują i starają się w różny sposób kasę ominąć aby po raz drugi za to samo nie płacić.
Moim zdaniem jesteśmy o krok od dyskusji, który model polityczno-ekonomiczny jest lepszy.
Mieliśmy już prawie wszystko "za darmo" - i czym to się skończyło (a czym groziło) wszyscy dobrze wiemy.
Z teorii prawa: podatek jest daniną nieekwiwalentną, to znaczy że w zamian nie otrzymujemy osobiście nic.
Można też powiedzieć tak - dlaczego podatnicy, którzy parków nie odwiedzają, mieliby płacić za nie tak samo jak ci, którzy walą tam gromadnie kilka razy w roku? Czy solidarność społeczna - tak niezbędna w pomocy społecznej czy też przy zapewnieniu minimum ochrony zdrowia - musi dotyczyć też wstępu do parków?
A poza tym - mówimy o kwocie rzędu kilku złotych. Papierosy czy piwo kosztują więcej.
Mieliśmy już prawie wszystko "za darmo" - i czym to się skończyło (a czym groziło) wszyscy dobrze wiemy.
Z teorii prawa: podatek jest daniną nieekwiwalentną, to znaczy że w zamian nie otrzymujemy osobiście nic.
Można też powiedzieć tak - dlaczego podatnicy, którzy parków nie odwiedzają, mieliby płacić za nie tak samo jak ci, którzy walą tam gromadnie kilka razy w roku? Czy solidarność społeczna - tak niezbędna w pomocy społecznej czy też przy zapewnieniu minimum ochrony zdrowia - musi dotyczyć też wstępu do parków?
A poza tym - mówimy o kwocie rzędu kilku złotych. Papierosy czy piwo kosztują więcej.
- Lech
- bardzo stary wyga
- Posty: 3612
- Rejestracja: 08-01-2005 18:39
- Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
apollo pisze:Czy solidarność społeczna - tak niezbędna w pomocy społecznej czy też przy zapewnieniu minimum ochrony zdrowia - musi dotyczyć też wstępu do parków?
Musi choćby dlatego, że takie miejsca jak parki pełnia rolę zdrowotną i dlatego nie może być tak, aby były dostępne tylko dla tych, których stać na kupowanie biletów wstępu.
Przecież celem polityki państwa nie może być zamykanie coraz to nowych obszarów nie tylko w górach, ogradzanie dostępu jezior, zagradzanie szlaków turystycznych drutem kolczastym. Może zakazać wstępu do lasów, najlepiej niech ludzie w ogóle siedzą w domach i oglądają przyrodę na kanale Discovery, a młodzież niech przesiaduje przed monitorem bawiac się w durne i ogłupiające gry komputerowe, bo tak najwygodniej?
To już widzą chyba wszyscy: od jakiegoś czasu daje się zauważyć w naszym kraju przesadne zawężanie przestrzeni wolności człowieka, a przestrzeni do swobodnego uprawiania turystyki i wypoczynku zdrowotnego w szczególności. A dzieje się to głównie poprzez zaostrzanie przepisów tzw. prawa, tworzonego pod wpływem skutkiem nacisku różnych grup interesu.
Ostatnio zmieniony 20-04-2007 12:32 przez Lech, łącznie zmieniany 2 razy.
Wróć do „Turystyka - pieszo i ogólnie”