Od 2 tygodni z niedowierzaniem śledziłem pogodynkę, 15-16 lutego 10 stopni i słońce.
Minus się gdzieś zgubił?
Tym razem prognostycy nie mylili się.
Koło południa wsiadam na maszynę i tnę w kierunku schroniska Szwajcarka w Rudawach.
Polniaki zlodowacone więc cała trasa stoi pod znakiem asfaltów.
Przelatuję przez Wzgórza Strzegomskie.
Tu i ówdzie skromne pozostałości zimy.
Słonko praży coraz mocniej, czapka rękawiczki, kurtka lądują w sakwach.
Będąc w Jaworze sprawdzam czy koło przy młynie przetrwało remont chodnika.
Jest !!!
Za Jaworem jak od linijki zaczyna się strefa śniegu.
Czartowską Skałę w zimowym otoczeniu widzę pierwszy raz.
Słonko grzało aż miło.
Trasę znam bardzo dobrze ale w zimowej odsłonie jest jak nowa.
Ośnieżony szczyt na horyzoncie mocno kusi.
Zdobywam go a "śnieg" z jego zboczy mam do teraz na butach:)
Meta w Szwajcarce.
Tłumów nie ma
Ale jest ognisko !!!
CDN
Pokochałem zimę w Szwajcarii
Pokochałem zimę w Szwajcarii
Ostatnio zmieniony 20-02-2017 18:00 przez Radek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Ze Szwajcarki chcę pojechać przez Karpniki do Jeleniej i finiszować gdzieś na linii kolejowej Zgorzelec-Wrocław.
Ruina karpnickiego ewangelika.
Lip dawno nikt nie przycinał.
Przy temperaturze 10st. takie widoki są wybitnie fajne.
Szwajcaria Panie
Pałac w Bobrowie cały czas skrępowany rusztowaniami.
Dolina pałaców
Linia Jelenia-Kamienna Góra nieczynna od wielu lat jest chyba w lepszym stanie niż ostatnio zamknięta trasa lwówecka.
Witamy w Jeleniej.
Zagadka
Co jest tematem zdjęcia?
Ten lokal odwiedzam za każdym razem jak jestem w Jeleniej. Pierogi i barszcz już testowałem, są takie jak trzeba czyli pyszne!!!
Czas po raz pierwszy przetestować kapuśniak.
Kapuśniak jest kapuśniakiem przez duże K. Gdyby nie to że nie potrafię grać na harmoszce to z pewnością wyciął bym serenadę na część tej zupy.
W jadłodajni na szczęśliwych klientów czekają różne instrumenty , ciekawe co grają niezadowoleni.
Z miasta jadę w stronę Perły Zachodu, nawet nie wiem w co się ładuję...
Droga przed laty.
Oprócz widoków odsłoniętych przez nieobecne liście jest też lodowisko olimpijskie.
Najlepszy sposób na pokonanie tej trasy to zsiąść z siodełka, nogi ugiąć, rower przy sobie i jazda.
Jedyni zadowoleni z lodu
CDN
Ruina karpnickiego ewangelika.
Lip dawno nikt nie przycinał.
Przy temperaturze 10st. takie widoki są wybitnie fajne.
Szwajcaria Panie
Pałac w Bobrowie cały czas skrępowany rusztowaniami.
Dolina pałaców
Linia Jelenia-Kamienna Góra nieczynna od wielu lat jest chyba w lepszym stanie niż ostatnio zamknięta trasa lwówecka.
Witamy w Jeleniej.
Zagadka
Co jest tematem zdjęcia?
Ten lokal odwiedzam za każdym razem jak jestem w Jeleniej. Pierogi i barszcz już testowałem, są takie jak trzeba czyli pyszne!!!
Czas po raz pierwszy przetestować kapuśniak.
Kapuśniak jest kapuśniakiem przez duże K. Gdyby nie to że nie potrafię grać na harmoszce to z pewnością wyciął bym serenadę na część tej zupy.
W jadłodajni na szczęśliwych klientów czekają różne instrumenty , ciekawe co grają niezadowoleni.
Z miasta jadę w stronę Perły Zachodu, nawet nie wiem w co się ładuję...
Droga przed laty.
Oprócz widoków odsłoniętych przez nieobecne liście jest też lodowisko olimpijskie.
Najlepszy sposób na pokonanie tej trasy to zsiąść z siodełka, nogi ugiąć, rower przy sobie i jazda.
Jedyni zadowoleni z lodu
CDN
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Linia Lwówek-Jelenia Góra jeszcze nie zardzewiała.
Gorące źródło.
Wiadukt widoczny w pełnej krasie, kilka metrów od niego, na zakręcie drogi polnej, wypatrzyłem świetny wklęsły mur oporowy a u góry tunel 300% szczęścia.
Kierunek Wleń
Kościół ewangelicki we Wleniu na pocztówce znalezionej na aukcjach, konstrukcja potężna a w ogóle nie kojarzę jej w terenie.
Już wiem czemu.
Trochę go skrócono.
Przeznaczenie też się zmieniło.
Odpadnięte tynki mają swoje zalety.
Duża muszla w ścianie kościoła.
Z Wlenia kieruję się do Bolesławca, przy drodze błyskają świeżo spękane piaskowce.
Miejscami piaskowiec zamieniał się w żwirowiec a w nim w dużych ilościach siedziały takie, bardzo dobrze zachowane, rodzynki.
Kolejne znalezisko młodsze o parę lat
Balia bez dna i dziwna konstrukcję z belek w mijanej ruinie chałupy.
W dziurze w suficie było jeszcze widać szubienicę:)
Koło młyńskie na strychu wyjaśniło że mam do czynienia z domowymi żarnami a drewniana balia to obudowa całości.
Neumann & Scholtz Breslau
Pławna Dolna
Matka Boska i kule armatnie? Coś tu nie pasuje kolejny dolnośląski pomnik na przebitych numerach.
W tym sezonie stawiamy na róż i rudą ondulację, poprzednio Jezusek był szatynem
Góry Stołowe? Nie to tytułowa Szwajcaria, Lwówecka Szwajcaria.
Krwawa jatka z widłami w roli głównej.
Z ogródkowych wagonów można by złożyć pokaźny retro-tabor.
I tak mijając dolnośląskie rudery dojeżdżam powoli do Bolesławca.
A wszystko to przy dźwiękach kończącej się zimy i w promieniach słońca
Jeszcze atrakcja z reklamy na wjeździe do miasta.
Może być ciekawie.
http://ceramiczna-przygoda.pl/
Gorące źródło.
Wiadukt widoczny w pełnej krasie, kilka metrów od niego, na zakręcie drogi polnej, wypatrzyłem świetny wklęsły mur oporowy a u góry tunel 300% szczęścia.
Kierunek Wleń
Kościół ewangelicki we Wleniu na pocztówce znalezionej na aukcjach, konstrukcja potężna a w ogóle nie kojarzę jej w terenie.
Już wiem czemu.
Trochę go skrócono.
Przeznaczenie też się zmieniło.
Odpadnięte tynki mają swoje zalety.
Duża muszla w ścianie kościoła.
Z Wlenia kieruję się do Bolesławca, przy drodze błyskają świeżo spękane piaskowce.
Miejscami piaskowiec zamieniał się w żwirowiec a w nim w dużych ilościach siedziały takie, bardzo dobrze zachowane, rodzynki.
Kolejne znalezisko młodsze o parę lat
Balia bez dna i dziwna konstrukcję z belek w mijanej ruinie chałupy.
W dziurze w suficie było jeszcze widać szubienicę:)
Koło młyńskie na strychu wyjaśniło że mam do czynienia z domowymi żarnami a drewniana balia to obudowa całości.
Neumann & Scholtz Breslau
Pławna Dolna
Matka Boska i kule armatnie? Coś tu nie pasuje kolejny dolnośląski pomnik na przebitych numerach.
W tym sezonie stawiamy na róż i rudą ondulację, poprzednio Jezusek był szatynem
Góry Stołowe? Nie to tytułowa Szwajcaria, Lwówecka Szwajcaria.
Krwawa jatka z widłami w roli głównej.
Z ogródkowych wagonów można by złożyć pokaźny retro-tabor.
I tak mijając dolnośląskie rudery dojeżdżam powoli do Bolesławca.
A wszystko to przy dźwiękach kończącej się zimy i w promieniach słońca
Jeszcze atrakcja z reklamy na wjeździe do miasta.
Może być ciekawie.
http://ceramiczna-przygoda.pl/
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Radek, a gdzie kubki, butelki, talerze, filiżanki?
- Zły Marcin
- obieżyświat
- Posty: 864
- Rejestracja: 19-07-2013 07:10
- Lokalizacja: W-w
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Jedynym nieatrakcyjnym miejcem wyprawy zdaje się być ta 12tka w "Szwajcarce", chryste panie, toć to od 25iu lat ten sam paździerz
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Zły Marcin pisze:Jedynym nieatrakcyjnym miejcem wyprawy zdaje się być ta 12tka w "Szwajcarce", chryste panie, toć to od 25iu lat ten sam paździerz
Nie wiem czy zgadłem, ale masz na myśli to? https://lh3.googleusercontent.com/dlu84 ... 44-h633-no
znaczy się 12 osobowy pokój w komunistycznym stylu?
- Zły Marcin
- obieżyświat
- Posty: 864
- Rejestracja: 19-07-2013 07:10
- Lokalizacja: W-w
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
hehe, dokładnie
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Radek, a gdzie kubki, butelki, talerze, filiżanki?
Wszystko to było przy ognisku z naciskiem na butelki
Pokój jest 19 osobowy, byłem jedynym jego mieszkańcem a bardzo dobrze się w nim czułem, coś jak na wycieczce szkolnej sprzed lat, cena 22zł też była ok.
Jedyne co mi nie przypadło do gustu to prysznic z automatem wrzutowym.
Widok Szwajcarii Lwóweckiej chodził mi po głowie, zerknąłem w swoje pocztówki i znalazłem taką kartkę (niestety chwilowo działam na kiepskim aparacie).
Aktualnie w miejscu torów leci ścieżka rowerowa którą jechałem z Pławnej.
A zima w ostatnią niedzielę była równie fajna jak w środę i czwartek więc była kolejna wycieczka.
Najpierw pojechałem do Świdnicy a że słońce ładnie grzało przedłużyłem trasę do Rzeczki potem do Ludwikowic i nie wiadomo kiedy znalazłem się w Wałbrzychu.
Śmiało można już dłuższe trasy planować.
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
świetny wypad
gdzie mają takie fajne pomysły?
to na stałe czy czasowa wystawa?
gdzie mają takie fajne pomysły?
to na stałe czy czasowa wystawa?
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Dworzec Wałbrzych Miasto, element stały.
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Minął tydzień i znów śmignąłem na szybki przelot za Jawor.
Po zimie śladu nie ma, strumienie i rowy pełne, leśne drogi jeszcze błotniste, za tydzień powinno być już ok na jazdę po szlakach !!!
Po zimie śladu nie ma, strumienie i rowy pełne, leśne drogi jeszcze błotniste, za tydzień powinno być już ok na jazdę po szlakach !!!
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Kurcze, fajnie wygladaja te wnetrza Szwajcarki.. Warto moze byc sie kiedys wybrac, tylko czy uda mi sie przelamac niechec do tego miejsca? Wiem ze miejsce nie jest winne temu ze pare lat temu ostatni skurwysyn siedzial na obsludze, ale jakos i tak omijam je jak moge.. A z drugiej straony fajnie tam.. i moze by warto zajrzec zanim ktos zepsuje....
Radek! ale cieszy to twoje ostatnie zdejcie! idzie ku dobremu!
Radek! ale cieszy to twoje ostatnie zdejcie! idzie ku dobremu!
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Ja też nie przepadałem za Szwajcarką, kojarzyła mi się mrukiem za ladą i kiepskim jedzeniem.
Jesienią wpadłem kontrolnie na piwo do schroniska, obsługujący starszy gościu był sympatyczny i niekonfliktowy więc tym razem jechałem na pewniaka i było ok a i regularnie koncerty sa w schronisku.
http://schronisko-szwajcarka.pl/
Ano jest coraz lepiej, dzisiaj maszynę rozebrałem w drobny mak, przesmarowałem zapieczone od soli i piasku czesci w piatek trzeba mykac w góry!!!
Jesienią wpadłem kontrolnie na piwo do schroniska, obsługujący starszy gościu był sympatyczny i niekonfliktowy więc tym razem jechałem na pewniaka i było ok a i regularnie koncerty sa w schronisku.
http://schronisko-szwajcarka.pl/
Ano jest coraz lepiej, dzisiaj maszynę rozebrałem w drobny mak, przesmarowałem zapieczone od soli i piasku czesci w piatek trzeba mykac w góry!!!
- Zły Marcin
- obieżyświat
- Posty: 864
- Rejestracja: 19-07-2013 07:10
- Lokalizacja: W-w
Re: Pokochałem zimę w Szwajcarii
Radek pisze:Ja też nie przepadałem za Szwajcarką, kojarzyła mi się mrukiem za ladą i kiepskim jedzeniem.
Eee, to już czasy słusznie minione raczej, ostatnimi czasy obsługa się wyraźnie poprawiła, żarcie chyba też(brałem dwa razy bigos i był w porządku, bez przygód "po") pojawiło się czeskie piwko i możliwość płacenia kartą. Ale ten wieloosobowy pokój w drugim domu to jakiś dramat, drugi pokój, chyba trójka tam już jest znośniejszy, mniej paździerza, więcej plastiku za to . Sanitariaty są ok, może faktycznie lekko zniechęca ta wrzutnia monet od ciepłej wody.