Jesień nastała wypada przywitać się z nią
Nietypowo nie w Izerach ani Karkonoszach ani...ani, a po prostu w okolicznych, dawno nieodwiedzanych wioskach.
Najprostsze rozwiązania bywają często najlepsze
Wsiedliśmy na nasze dwukołowce i pognaliśmy w kierunku pięknie widocznych Sudetów.
Jako pierwszy cel wybraliśmy wystającą gdzieś tam białą wieżę kościoła.
I tak mknęliśmy w jej kierunku oglądając remontowane pałace...
...zajadając się gruszkami
Malownicze polniaki...
Dymiące spod kół piaszczyste drogi
No i mamy kościół, który został wylosowany w dzisiejszej loterii na trasę dnia
Ciekawe czy wioska miała tyle szczęścia, że nikt z niej nie zginął w czasie IWŚ?
Ładne piszczałki na początku których był...
...destrukt organów, które padły ofiarą Kołatka Domowego
Szkodniki nie znają świętości, poniemieckie "Tantum ergo" przewierciły na pierwsze danie
Jadymy dalej
Trasa nasza zaczyna się wznosić.
Czas na jakąś wspinaczkę, planujemy tego dnia zdobyć Pyszczyńskie Wzgórze
Po pół godziny leżakowania na szczycie, oglądania widoków i słuchania świerszczy
zjeżdżamy w kierunku Ślęży.
Ze wzniesienia w okolicy Mietkowa jest świetna widoczność na całe Sudety
Wieczory są już chłodne, na stan trzeba wpisać rękawiczki, można też grzać się łunami na niebie.
Dobrounoc