W sobotnie popołudnie zasiadam wygodnie na siodełku i kręcę na południe z planem zdobycia Pragi.
Do granicy drogę znam, po czeskiej stronie jakoś tam będzie, przydrożnych map i drogowskazów Pepiki mają do bólu.
Lato w pełni więc wycieczka zapowiada się smacznie i tanio.
W trymiga przelatuję przez Jawor, Góry Kaczawskie i dalej wzdłuż Bobru docieram do Jeleniej.
Meta na łące pod Piechowicami.
Pranie i kąpiel w Kamiennej. Piękny to był poranek.
Szybki myk do Jakuszyc póki jeszcze samochodów nie ma dużo.
I jestem na granicy zjazdów i podjazdów będzie teraz do bólu.
Postanawiam jechać do Tanvaldu
W Tanvaldzie polecam zaglądnięcie na stację kolejową, mają tam klimatyczny bar, muzeum motoraczków a naprzeciwko stacji jest fajne źródełko w którym można się opłukać.
Co chwile na trasie wyrastają zamknięte i zdezolowane zakłady, przy tym wbijam się na niebieski szlak pieszy co by odpocząć od asfaltu.
Wybór był strzałem w 10.
Szlak trawersował po wzgórzu, ścieżka robiła się coraz węższa.
Tu był kiedyś samoobsługowy sklepik.
Ale go oskubali.
Mam nową towarzyszkę drogi, rzekę Kamenicę.
Dawno nie widziałem takiej ładnej rzeki, co chwilę były małe plaże, naturalne stopnie, zwężenia i pogłębienia koryta... poezja!!!
Takiej wodzie się nie odmawia.
Po godzinie chlapania czas jechać dalej.
....CDN...
Wzdłuż Izery do ... Pragi
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Ja to rowerem najdalej z Wro do Sobótki zajechałem, no dobra, na Tąpadła
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Ja to rowerem najdalej z Wro do Sobótki zajechałem, no dobra, na Tąpadła
I co nie spodobało się?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Górskie widoki
Kolejne miasto zapowiada się ciekawie.
Miks wielkiej płyty, widać retro-zabudowę a i jakaś woda błyska.
Znajoma ta brązowa woda.
Rynek w klimacie lat 20-tych z miniaturą wrocławskiego PeDeTu.
Kilka metrów dalej rozwiązuje się rzeczna zagadka.
Izera to Góry Izerskie, nigdy nie zastanawiałem się gdzie ona dalej płynie ani gdzie uchodzi.
Co lepsze jakość wody nie jest gorsza niż w górach z czego korzystają mieszkańcy.
Bardzo fajna mieścina, polecam!
Jest rzeka więc pojawia się ścieżka rowerowa, nią postanawiam jechać jak najdalej.
Co jakiś czas rowerzyści są brani na pokuszenie.
Młodzieniec z przydrożnej kapliczki.
Gumowy jaz.
Mam mapę juz wiem gdzie dojadę! Izera uchodzi do Łaby kilka kilometrów od Pragi. Cudo!
Szlak wcale nie jest płaski.
Po Turnovie krążę dłużej, coś nie mogę znaleźć drogi wylotowej ale dzięki temu trafiam na stary cmentarz.
Już na wejściu miałem radochę.
W centralnym punkcie przy bramie stoi sobie pomnik poświęcony "PADLYM SYNOM SSSR"
Wynalazca elektrycznej zapalniczki
Niebo zaczyna coś granatowieć, zrywam się z miasta w tempie przyspieszonym. Lawiruję między falami deszczu i finalnie rozbijam się w lesie na granicy Czeskiego Raju.
...cdn...
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Podobać to jak najbardziej się podobało, pomijając lekki ból d... bo w sumie taka pętelka koło 100km wyszła. Ale paaanie kiedy to było, ledwo po zawieszeniu pociągów do Sobótki. Były potem jeszcze co prawda inne wyrypy typu pociąg+rower do Sobótki z Mietkowa, czy okolice Wałbrzycha bądź Jeleniej, z samego Chojnika też się zjeżdzało ale już nie tak długodystansowe.
Niemniej gratuluję samozaparcia do takiej wyrypy
Niemniej gratuluję samozaparcia do takiej wyrypy
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Zmień siodełku dupa ci podziękuje, pewnie masz jakąś wielką mięciuśką kanapę.
Trasa nie była wyrypą z Wrocławia masz coś koło 270km więc luźnym tempem robiąc po 90 km dziennie dojeżdżasz do Pragi w 3 dni.
Nawet początkujący rowerzysta spokojnie da sobie radę tylko trzeba kręcenie rozłożyć na cały dzień, pokąpać się posiedzieć nad rzeką i bez pośpiechu.
Trasa nie była wyrypą z Wrocławia masz coś koło 270km więc luźnym tempem robiąc po 90 km dziennie dojeżdżasz do Pragi w 3 dni.
Nawet początkujący rowerzysta spokojnie da sobie radę tylko trzeba kręcenie rozłożyć na cały dzień, pokąpać się posiedzieć nad rzeką i bez pośpiechu.
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Pudło Identycznego nie znajdę, bo nawet typu na nim nie ma, jakieś SR sprzed nastu lat, coś tego typu https://spplthumb.blob.core.windows.net ... 225112.jpg
Bardziej upatrywałbym przyczyny w całokształcie roweru bo czy wybrałbyś się czymś takim? https://encrypted-tbn0.gstatic.com/imag ... wQ7BZwZ34x
Bardziej upatrywałbym przyczyny w całokształcie roweru bo czy wybrałbyś się czymś takim? https://encrypted-tbn0.gstatic.com/imag ... wQ7BZwZ34x
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Jeżeli rama by na mnie pasowała to tak, tylko siodełko bym do poziomu sprowadził i popytał znajomych i na forum rowerowym czy ktoś nie ma zbędnego amorka.
A czeskiej wycieczki ciąg dalszy przebiegał w błocku, wszystko się nim zakleiło do dzisiaj chyba mam jeszcze jego pamiątkowe resztki na obręczach.
Czeski Raj penetruję pobieżnie znajdując interesujący pomnik niedaleko od jeziora.
Czescy partyzanci?
Z tego co widzę w necie, chodzi o czeskie grupy organizowane przez Rosjan mające za zadanie dostarczać Frontowi Ukraińskiemu informacje o niemieckich lokalizacjach, ruchach itp.
https://www.bakovnj.cz/cs/turista/o-bak ... sismu.html
A co to za grupa " Národní výbor Střed"?
Przydomowe muzeum Tatry
Mirabelkowa przekąska i można kręcić dalej.
Wzniesienie i wioska bardzo podobne do dolnośląskiej Pyszczynki I Pyszczyna.
Kosmiczne przedmieścia grodu Mlada Boleslav stolicy Skody.
Czy też macie wrażenie że skądś znacie ten widok?
Wyjątkowo na tej wycieczce odpuszczam sobie knedliki i smażone sery, dla odmiany testuje w wiejskich hospodach polewki.
Są dziwne ale bardzo dobre, tutaj coś flaczkopodobnego. Cena 20KC czyli jakieś 3,5zł!
Wracam do Izery i nadrzecznego szlaku.
Krótkie ścięcia zakoli rzeki
Izera blisko ujścia cały czas jest płytka i czysta. W wodzie brodzą całe rodziny niestety nad rzeką przybywa też domków letniskowych.
A to już miejsce ujścia Izery do Łaby.
Nie ma to jak wskoczyć sobie do jednej rzeki i wypłynąć w drugiej.
Widok z łabskiego brzegu.
Ścieżka rowerowa do Pragi.
Wieczorem nie chce mi się wbijać w ruchliwe miasto więc siadam sobie na ławce jednego z przedmiejskich blokowisk i wciągając czeskie prażynki zapoznaję się z czeskimi psami prowadzonymi na spacer oraz niemowlakami kukającymi z wózków.
Nocleg na podmiejskiej łące.
Ciekawa zachęta przed wejściem do czeluści.
Miasto dopiero się budzi.
Stolicę już kiedyś zwiedzałem dlatego strzelam kilka fotek, obracam się na pięcie i jadę na zachód do podpraskich wiosek gdzie czekają prawdziwe Czechy i Czesi.
Napełnianie baru
Komórka w okolicach lotniska
....cdn....
A czeskiej wycieczki ciąg dalszy przebiegał w błocku, wszystko się nim zakleiło do dzisiaj chyba mam jeszcze jego pamiątkowe resztki na obręczach.
Czeski Raj penetruję pobieżnie znajdując interesujący pomnik niedaleko od jeziora.
Czescy partyzanci?
Z tego co widzę w necie, chodzi o czeskie grupy organizowane przez Rosjan mające za zadanie dostarczać Frontowi Ukraińskiemu informacje o niemieckich lokalizacjach, ruchach itp.
https://www.bakovnj.cz/cs/turista/o-bak ... sismu.html
A co to za grupa " Národní výbor Střed"?
Przydomowe muzeum Tatry
Mirabelkowa przekąska i można kręcić dalej.
Wzniesienie i wioska bardzo podobne do dolnośląskiej Pyszczynki I Pyszczyna.
Kosmiczne przedmieścia grodu Mlada Boleslav stolicy Skody.
Czy też macie wrażenie że skądś znacie ten widok?
Wyjątkowo na tej wycieczce odpuszczam sobie knedliki i smażone sery, dla odmiany testuje w wiejskich hospodach polewki.
Są dziwne ale bardzo dobre, tutaj coś flaczkopodobnego. Cena 20KC czyli jakieś 3,5zł!
Wracam do Izery i nadrzecznego szlaku.
Krótkie ścięcia zakoli rzeki
Izera blisko ujścia cały czas jest płytka i czysta. W wodzie brodzą całe rodziny niestety nad rzeką przybywa też domków letniskowych.
A to już miejsce ujścia Izery do Łaby.
Nie ma to jak wskoczyć sobie do jednej rzeki i wypłynąć w drugiej.
Widok z łabskiego brzegu.
Ścieżka rowerowa do Pragi.
Wieczorem nie chce mi się wbijać w ruchliwe miasto więc siadam sobie na ławce jednego z przedmiejskich blokowisk i wciągając czeskie prażynki zapoznaję się z czeskimi psami prowadzonymi na spacer oraz niemowlakami kukającymi z wózków.
Nocleg na podmiejskiej łące.
Ciekawa zachęta przed wejściem do czeluści.
Miasto dopiero się budzi.
Stolicę już kiedyś zwiedzałem dlatego strzelam kilka fotek, obracam się na pięcie i jadę na zachód do podpraskich wiosek gdzie czekają prawdziwe Czechy i Czesi.
Napełnianie baru
Komórka w okolicach lotniska
....cdn....
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Robi się coraz ciekawiej, choć z tą Bystrzycą to chyba nie po drodze było?
Niestety, nasz forumowy belfer chyba opuścił nas na dobre.
Toż to zakrawa na zdradę narodową, a rohliki z parkiem choć były? Ja wiem, że przereklamowane ale Czesi tworzą tak zachęcające nazwy jak oryginalny liberecki rohlik że aż żal nie spróbować tego specjału choćby się miało okazać zwykła bułką z serdelkiem
Ale do morzą cię chyba nie zniosło? Choć w sumie Czesi jego nie mają
To już wiadomo czemu tak mało relacji buby z tego kraju
A co to za grupa " Národní výbor Střed"?
Niestety, nasz forumowy belfer chyba opuścił nas na dobre.
Wyjątkowo na tej wycieczce odpuszczam sobie knedliki i smażone sery
Toż to zakrawa na zdradę narodową, a rohliki z parkiem choć były? Ja wiem, że przereklamowane ale Czesi tworzą tak zachęcające nazwy jak oryginalny liberecki rohlik że aż żal nie spróbować tego specjału choćby się miało okazać zwykła bułką z serdelkiem
Nie ma to jak wskoczyć sobie do jednej rzeki i wypłynąć w drugiej.
Ale do morzą cię chyba nie zniosło? Choć w sumie Czesi jego nie mają
Wieczorem nie chce mi się wbijać w ruchliwe miasto więc siadam sobie na ławce jednego z przedmiejskich blokowisk i wciągając czeskie prażynki zapoznaję się z czeskimi psami
To już wiadomo czemu tak mało relacji buby z tego kraju
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
.
Ostatnio zmieniony 12-08-2017 00:24 przez Radek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
W tym sezonie polecam rohliki posypywane solą i kminkiem, bardzo dobre a do piwa najlepsze.
Czesi morza nie maja i stąd ich wielka tęsknota za nim.
Przy okazji wychodzi podobieństwo języków, czeskie prázdniny, rosyjski praznik. Net podpowiada jeszcze prażnik http://sjp.pwn.pl/doroszewski/pra%C5%BCnik
Muzeum w Lidicach, leniwię się tu z godzinę na łące, do budynków nie zaglądam ale niebawem dowiem się więcej o tym miejscu.
Ukrop lał się potokiem z nieba dlatego na drodze wyskoczyły wiejskie potraviny. Niewiele myśląc nabywam Branika.
Wesoły młody Czech zaprasza mnie do stolika ostrzegając, że słucha z komórki szatanistycznej muzyki
Muza była całkiem ok Czech też bardzo sympatyczny więc tak sobie siedzieliśmy rozmawiając o życiu co chwilę przychodził ktoś z wioski na jedno piwo. Po godzinie znałem już całą wieś No i dowiedziałem się skąd to muzeum w polu. Budynki stoją w miejscu wsi spalonej przez Niemców.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lidice
Po 2h wóz strażacki przypomina mi że jadę do Brandyska bo tą fajną nazwę wypatrzyłem na kupionej mapie.
Na pożegnanie dostaję wielki bochen chleba z miejscowej piekarni no i słyszę od kamarada.
-Wiesz Radek zawsze myślałem że nie znam polskiego a tu masz rozmawiamy jak byśmy jednym językiem mówili
Tak to jest w tym kraju że zawsze gdzieś na horyzoncie znajdzie się chociaż jeden szczyt.
Olovnice były jedna z wielu wiosek na trasie ale to nie był ostatni kontakt z tą miejscowością.
Kralupy? To chyba będzie dobre miejsce.
Rynek wygląda jak po bombardowaniu ale to ludzie tworzą miasto.
Kobiety pod każdą szerokością geograficzną są takie same
Chłopy zresztą też
Knajpa fajna więc i ja się tu zatrzymuję na jedną 10kę. Przy okazji poznaję Czecha świetnie władającego polskim. Języka nauczył się w dzieciństwie od babci mieszkającej w Krapkowicach.
Tak ucieka kolejna godzina.
Dzień był oszczędny w kilometry ale fajnie pogadać sobie z tubylcami.
Powoli czas poszukać miejsca na dom. Rozbijam się nad Wełtawą.
Największą przyjemnością na rowerowych włóczęgach jest mieć wodę przy noclegu.
Poranna kąpiel daje siłę na cały dzień a przy okazji chroni przed obtarciami i innymi kolarskimi kontuzjami.
Wody tego dnia nie brakowało z czego mocno korzystałem.
Przeprawa na rzece była fajnym miejscem żeby zrobić sobie popas tzn dzień dziecka.
Siedzi sobie czlowiek chrupie prażynkę popija kofolką woda płynie co więcej trzeba?
Do grona kontemplariuszy dołącza się jeszcze trójka czeskich rowerzystów, tato z synami jadzie do Hamburga.
Nigdy stąd nie wyjadę, pokus same wpadają pod kola.
Panorama miasta ale zanim do niego wjadę czeka mnie jeszcze...
...cdn...
Czesi morza nie maja i stąd ich wielka tęsknota za nim.
Przy okazji wychodzi podobieństwo języków, czeskie prázdniny, rosyjski praznik. Net podpowiada jeszcze prażnik http://sjp.pwn.pl/doroszewski/pra%C5%BCnik
Muzeum w Lidicach, leniwię się tu z godzinę na łące, do budynków nie zaglądam ale niebawem dowiem się więcej o tym miejscu.
Ukrop lał się potokiem z nieba dlatego na drodze wyskoczyły wiejskie potraviny. Niewiele myśląc nabywam Branika.
Wesoły młody Czech zaprasza mnie do stolika ostrzegając, że słucha z komórki szatanistycznej muzyki
Muza była całkiem ok Czech też bardzo sympatyczny więc tak sobie siedzieliśmy rozmawiając o życiu co chwilę przychodził ktoś z wioski na jedno piwo. Po godzinie znałem już całą wieś No i dowiedziałem się skąd to muzeum w polu. Budynki stoją w miejscu wsi spalonej przez Niemców.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lidice
Po 2h wóz strażacki przypomina mi że jadę do Brandyska bo tą fajną nazwę wypatrzyłem na kupionej mapie.
Na pożegnanie dostaję wielki bochen chleba z miejscowej piekarni no i słyszę od kamarada.
-Wiesz Radek zawsze myślałem że nie znam polskiego a tu masz rozmawiamy jak byśmy jednym językiem mówili
Tak to jest w tym kraju że zawsze gdzieś na horyzoncie znajdzie się chociaż jeden szczyt.
Olovnice były jedna z wielu wiosek na trasie ale to nie był ostatni kontakt z tą miejscowością.
Kralupy? To chyba będzie dobre miejsce.
Rynek wygląda jak po bombardowaniu ale to ludzie tworzą miasto.
Kobiety pod każdą szerokością geograficzną są takie same
Chłopy zresztą też
Knajpa fajna więc i ja się tu zatrzymuję na jedną 10kę. Przy okazji poznaję Czecha świetnie władającego polskim. Języka nauczył się w dzieciństwie od babci mieszkającej w Krapkowicach.
Tak ucieka kolejna godzina.
Dzień był oszczędny w kilometry ale fajnie pogadać sobie z tubylcami.
Powoli czas poszukać miejsca na dom. Rozbijam się nad Wełtawą.
Największą przyjemnością na rowerowych włóczęgach jest mieć wodę przy noclegu.
Poranna kąpiel daje siłę na cały dzień a przy okazji chroni przed obtarciami i innymi kolarskimi kontuzjami.
Wody tego dnia nie brakowało z czego mocno korzystałem.
Przeprawa na rzece była fajnym miejscem żeby zrobić sobie popas tzn dzień dziecka.
Siedzi sobie czlowiek chrupie prażynkę popija kofolką woda płynie co więcej trzeba?
Do grona kontemplariuszy dołącza się jeszcze trójka czeskich rowerzystów, tato z synami jadzie do Hamburga.
Nigdy stąd nie wyjadę, pokus same wpadają pod kola.
Panorama miasta ale zanim do niego wjadę czeka mnie jeszcze...
...cdn...
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Śluza tuż przed Melnikiem.
Miałem szczęście i trafiłem na śluzowanie niemieckiej wycieczki.
Dolna woda.
Kaplica rodu Lobkowicz, właścicieli zamku w Melniku
Matej Kubat ogrodnik Lobkowiczów.
Wiejski bar pod przykościelną lipą.
Już tu kiedyś byłem ale z chęcią jeszcze wrócę.
Kokorinsko - piaskowcowe skały, stare domy, zamki, piękne tajemnicze góry
Na Wołyniu znalazłem krzyż z pocisków tutaj pociski były elementem kapliczki.
Znajome balkony.
Przydrożne źródełko.
Dawny śmietnik pełen przedwojennego szkła.
Olovnice w których byłem dzień wcześniej.
Właściciele się zmieniają ale branża cały czas ta sama.
Kilkaset metrów piwniczek.
Vrchovany jak i cała okolica mocno się rozsypuje. Spod tynków wyłażą dawne niemieckojęzyczne napisy, na cmentarzach jest więcej niemieckich niż czeskich grobów.
Na każdym szczycie musi być zamek.
Samochody tu nie występują ludzie też nieczęsto.
Fajnie się jedzie żując zawartość makowych główek, człowiek kręci przed siebie jeszcze bardziej wyluzowany
Pieszym szlakiem jadę na północ.
Miejscami wąska ścieżka wyciosana jest w piaskowcu.
Jastrebi to nazwa grodu i wsi.
Nigdy wcześniej nie widziałem takiej budowli. Gorąco polecam to miejsce,
Widoki z góry też są przednie.
Rudoarmiejskie groby w Czechach przypominają mi zawsze tę czeską pohlednicę.
W tej okolicy na grobach podawane są numery domów. Nigdzie indziej nie spotkałem się z takim zwyczajem.
Nietypowe kształty skal.
Mijam kolejne mieściny i wioski szukając miejsca na nocleg.
Przydrożna łąka nadaje się idealnie do namiotowania. Stąd do niemieckiej granicy mam już tylko 20km.
...cdn...
Miałem szczęście i trafiłem na śluzowanie niemieckiej wycieczki.
Dolna woda.
Kaplica rodu Lobkowicz, właścicieli zamku w Melniku
Matej Kubat ogrodnik Lobkowiczów.
Wiejski bar pod przykościelną lipą.
Już tu kiedyś byłem ale z chęcią jeszcze wrócę.
Kokorinsko - piaskowcowe skały, stare domy, zamki, piękne tajemnicze góry
Na Wołyniu znalazłem krzyż z pocisków tutaj pociski były elementem kapliczki.
Znajome balkony.
Przydrożne źródełko.
Dawny śmietnik pełen przedwojennego szkła.
Olovnice w których byłem dzień wcześniej.
Właściciele się zmieniają ale branża cały czas ta sama.
Kilkaset metrów piwniczek.
Vrchovany jak i cała okolica mocno się rozsypuje. Spod tynków wyłażą dawne niemieckojęzyczne napisy, na cmentarzach jest więcej niemieckich niż czeskich grobów.
Na każdym szczycie musi być zamek.
Samochody tu nie występują ludzie też nieczęsto.
Fajnie się jedzie żując zawartość makowych główek, człowiek kręci przed siebie jeszcze bardziej wyluzowany
Pieszym szlakiem jadę na północ.
Miejscami wąska ścieżka wyciosana jest w piaskowcu.
Jastrebi to nazwa grodu i wsi.
Nigdy wcześniej nie widziałem takiej budowli. Gorąco polecam to miejsce,
Widoki z góry też są przednie.
Rudoarmiejskie groby w Czechach przypominają mi zawsze tę czeską pohlednicę.
W tej okolicy na grobach podawane są numery domów. Nigdzie indziej nie spotkałem się z takim zwyczajem.
Nietypowe kształty skal.
Mijam kolejne mieściny i wioski szukając miejsca na nocleg.
Przydrożna łąka nadaje się idealnie do namiotowania. Stąd do niemieckiej granicy mam już tylko 20km.
...cdn...
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2208
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Ten to wszędzie te butelki wynajdzie
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Przydomowe umocnienia wykute w piaskowcu obok drogi do trójstyku.
Ogródek pani Zdzisławy
Kościoły pełne tajemnic.
Dziwna rzecz w drzwiach nie jest wytarta klamka tylko stara reklama producenta.
Jadę wzdłuż linii kolejowej.
Stare dobre drewniane szlabany podnoszone korbą.
Miasto Jablonné v Podještědí już kiedyś występowało na tym forum viewtopic.php?f=6&t=5149
Tym razem po rynku kręciłem się szukając chleba.
Kupiłem go tu. W lokalu oprócz spożywczaka jest też bar z domowym jedzeniem.
Dookoła w rynku po knajpach puchy a w jadalni tłum emerytów i robotników, to była najlepsza reklama.
Wciągam polewkę z dokładką.
http://jidelnajanapodvezi.webnode.cz/kontakt/
Do Lvova mam blisko
Sputnik
Deutschland
Łyk czeskiej mocy i można drzeć w deszczu do niemieckiego Zittau.
Deszcz ciapie cały czas więc na dzisiaj kończę turystykę i w tempie sportowym główną drogą cisnę przez Bogatynię na pociąg do Zgorzelca.
To był by kanec.
A myśl wycieczki brzmi: "Mamy fajnych sąsiadów i mało się z nimi znamy".
https://www.youtube.com/watch?v=GUnJEzif80U
https://www.bikemap.net/pl/route/414083 ... zgorzelec/
Ogródek pani Zdzisławy
Kościoły pełne tajemnic.
Dziwna rzecz w drzwiach nie jest wytarta klamka tylko stara reklama producenta.
Jadę wzdłuż linii kolejowej.
Stare dobre drewniane szlabany podnoszone korbą.
Miasto Jablonné v Podještědí już kiedyś występowało na tym forum viewtopic.php?f=6&t=5149
Tym razem po rynku kręciłem się szukając chleba.
Kupiłem go tu. W lokalu oprócz spożywczaka jest też bar z domowym jedzeniem.
Dookoła w rynku po knajpach puchy a w jadalni tłum emerytów i robotników, to była najlepsza reklama.
Wciągam polewkę z dokładką.
http://jidelnajanapodvezi.webnode.cz/kontakt/
Do Lvova mam blisko
Sputnik
Deutschland
Łyk czeskiej mocy i można drzeć w deszczu do niemieckiego Zittau.
Deszcz ciapie cały czas więc na dzisiaj kończę turystykę i w tempie sportowym główną drogą cisnę przez Bogatynię na pociąg do Zgorzelca.
To był by kanec.
A myśl wycieczki brzmi: "Mamy fajnych sąsiadów i mało się z nimi znamy".
https://www.youtube.com/watch?v=GUnJEzif80U
https://www.bikemap.net/pl/route/414083 ... zgorzelec/
- Krzysztof63
- wędrowiec
- Posty: 480
- Rejestracja: 10-08-2013 11:18
- Lokalizacja: Świdnica
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Podziwiam i zazdraszczam. Nie mam już zdrowia na takie wyprawy.
Rejon Doks i Mimonia jest bardzo atrakcyjny, a mało znany. Poza głównymi zamkami jest tam tylko miejscowy ruch turystyczny. Ja tam jeżdżę (Kozli Roh koło Holan) na wojny francusko - indiańskie i za każdym razem staramy się w drodze powrotnej zobaczyć coś nowego.
Rejon Doks i Mimonia jest bardzo atrakcyjny, a mało znany. Poza głównymi zamkami jest tam tylko miejscowy ruch turystyczny. Ja tam jeżdżę (Kozli Roh koło Holan) na wojny francusko - indiańskie i za każdym razem staramy się w drodze powrotnej zobaczyć coś nowego.
Góry Sowie nie są tym, czym się wydają ...
Re: Wzdłuż Izery do ... Pragi
Z tego co widzę to całkiem dobrze Ci idzie kręcenie, zawsze zamiast w namiocie można sie kimnąć pod dachem a na wojnę pojechać np czymś takim...
http://odkrywca.pl/polski-rower-wojskow ... 05756.html
Doksy będzie mi się zawsze kojarzyło z reklamą szkoły tańca wypatrzoną gdzieś w mieście. Szkoła nazywa się Hopsy Doksy
Kiedyś trafiłem na pocztówkę z tym podmimońskiem kanałem wygląda na ciekawe miejsce.
http://cestovani.idnes.cz/prurva-ploucn ... -cesku_tom
http://www.severnicechy.info/dr-pl/1118 ... cnice.html
http://odkrywca.pl/polski-rower-wojskow ... 05756.html
Doksy będzie mi się zawsze kojarzyło z reklamą szkoły tańca wypatrzoną gdzieś w mieście. Szkoła nazywa się Hopsy Doksy
Kiedyś trafiłem na pocztówkę z tym podmimońskiem kanałem wygląda na ciekawe miejsce.
http://cestovani.idnes.cz/prurva-ploucn ... -cesku_tom
http://www.severnicechy.info/dr-pl/1118 ... cnice.html