Powitanie i prośba o poradę dot. ekwipunku

Buty, plecaki, śpiwory i wszelakie inne takie, co turyście przydatne.
buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 15-03-2012 18:42

Human pisze:No właśnie, tylko 2.5kg :lol: Do tego 2kg namiotu, kilogram śpiwora, pół kilogama sprzętu kuchennego. I wychodzi 5 kilo na plecach mniej :D


naprawde nie mam problemu z waga sprzetu.. jest dla mnie ok..

za to mam duzy problem z waga wody, jedzenia i piwa :D a tu technika sie nie rozwija aby wynalezc wode w proszku albo lekkie zarcie (wiem ze sa liofilizaty ale do nich woda jest potrzebna ;)

Human pisze:kilogram śpiwora,


tu tez chyba sie nie przeskoczy.. np. kilogram puchu nigdy nie bedzie ważyl pól kilo...nawet jak sie zakupi spiwor w najbardziej szpanerskiej firmie..

to tak jak w tej zagadce : "Kot ma 65 cm długosci. Ile waży kilogram kota?
8)
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "

na wiecznych wagarach od zycia...

Human
stary wyga
Posty: 1112
Rejestracja: 09-10-2011 23:56
Lokalizacja: Breslau

Postautor: Human » 15-03-2012 21:05

Czekaj, ale kilogram dobrego puchu daje komfort w okolicach -20 :D

Na normalne warunki spokojnie starcza X-Lite 200 od Cumulusa (nie mam, niestety), ważący coś koło 0.5kg.

Co do butów. Myślę, że wypowiedź mojego kolegi, pracownika naukowego trzech na raz wrocławskich uczelni, absolwenta AWF, trenera maratończyków i równocześnie triatlonisty kończy dyskusję:

"nie ma znaczenia ale jesli czujesz sie niepewnie to za kostke"

A, co do jedzenia. Jedzenie jest lekkie, o ile nie bierze się ze sobą 10 kilogramów konserw i pięciu kilogramów kiełbasy.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 15-03-2012 21:42

Human pisze:Czekaj, ale kilogram dobrego puchu daje komfort w okolicach -20 :D



ja w nim spałam w komforcie kolo zera :-) przy - 6 udalo sie przezyc ale nie spalam cala noc i wrocilam chora do domu... teraz sie niestety ubil wiec dobrze sie w nim spi kolo + 10. Nic nie poradze.. Powinnam zyc w krajach tropikalnych bo optymalna temperatura dla mnie to +30 :-)

Human pisze:A, co do jedzenia. Jedzenie jest lekkie, o ile nie bierze się ze sobą 10 kilogramów konserw i pięciu kilogramów kiełbasy.


a co jest lekkie? bo chleb nie, slodycze nie, konserwy nie, ser nie.. kielbasa tez nie i jeszcze sie psuje...;)

bo jedyne co jak na razie odkryłam ze jest lekkie w porownaniu do pozywnosci to liofilizaty ale do nich trzeba wody i bardzo chce sie po nich pic.. i sa drogie jak szlag..

Wiem ze nasze plecaki sa zawsze lekkie jak piorko, a potem wkladamy do nich jedzenie i wode i... ciezko je oderwac od ziemi ... :roll:
Byl wprawdzie jakis taki film o odzywianiu sie swiatlem ;) ale chyba daleka do tego droga ;)
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Human
stary wyga
Posty: 1112
Rejestracja: 09-10-2011 23:56
Lokalizacja: Breslau

Postautor: Human » 15-03-2012 21:48

To miałaś pewnie kaczkę i to jeszcze kijową kaczkę.

Ja mam pół kilo gąski 750+ i spokojnie sobie spałem przy -8, chociaż śpiwór ma podany dolny komfort na -5. Tylko, że ja jestem facetem, więc spokojnie te pięć stopni komfort mam większy.

Co do namiotów... Litości... Husky Sawaj UL. Waga- jakieś 2kg. Samonośna konstrukcja. Spokojnie da się usiąść. Po co komu Marabut, technologicznie sprzed 15 lat?

mareki
podróżnik
Posty: 247
Rejestracja: 20-02-2010 16:16

Postautor: mareki » 16-03-2012 09:13

Tak się na lekko :) dołączę do tej dyskusji. Zdecydowanie jestem za lekkim sprzetem. Nie widzę powodu by nosić ciężkie spiwory, kuchnie i gary z ubiegłego wieku itd. Wolę nie mieć ogniska, niż targać jakiś kociołek. Może być tym powodem oczywiście koszt lekiego sprzetu. Podobny stosunek mam do grubych wełnianych skarpet pod kolana i koszuli flanelowej. Było, minęło. A mnie ominęło :D , choć presja była.
1. Namiot. Juz dawno zauważyłem, że nie powinien ważyć więcej niż 1kg/osobe. Daje się to uzyskać w przypadku namiotu 3 i 4 osobowego. Gorzej z dwójką i jedynką, ale jak widac na przykładzie Huksy ; prawie można.
2. Buty zdecydowanie jednak obejmujące kostkę. Nie zgadzam się z przywołanym ekspertem. Zresztą nie może być ekspertem sportowiec. To jest trochę inny świat. Po skręceniu ze złamaniem nogi odczuwam zdecydowaną różnicę pomiędzy butem niskim, a wysokim. Na lato wolę buty ze wstawką Cordury, zimą to całkiem inna sprawa.
3. Wszelkie koszulki termiczne sa ok, aczkolwiek daleko im do zalet opisywanych przez reklamy. Przez pomyłkę w ostatni weekend, w Tatrach miałem na sobie koszulke bawełnianą. Zrobiła się totalna ściera. Podobnie rzecz ma się z bawełnianymi spodniami. Dziś warto kupić sobie strech.
4. Mebrany w kurtkach muszą mieć dobre warunki zewnętrzne by pracować. Tu spokojnie można użyć coś tańszego. Ale windstopery i softshelle są zedcydowanie polecane.
5. W śpiworach puchowych 1/3 wagi stanowi powłoczka. Można mieć więc spiwór puchowy pancerny albo lekki.
6. Lekki plecak+dobry sytem nośny. Częściowo się to wyklucza. Ale lekkie plecaki nie wytrzymują np podróży lotniczych. Tam sprawdza się np Wisport.
Do "zwykłej" turystyki nie potrzeba wyrafinowanego sprzętu. Natomiast w dobie sklepów Decathlon, adidaski, spodnie od garnituru itd są nieporozumieniem. Można tam dostać sprzęt na każdą kieszeń
Turystyka to cała gama aktywności. Jeżeli Buba szwęda się po Ukrainie, kultywuje biesiadowania ogniskowe, nie pędzi i nie zdobywa (mam rację Buba?)to wiadomo, że spodnie bawełaniane czy wojskowe sa ok. A i kociołek jest wtedy przydatny. Nie można tego porównywać z ferratami, trekkingiem w Himalajach czy nawet przejsciem szlaku grzbietowego Sudetów. Choc tu też zalezy od stylu przejscia.

Human
stary wyga
Posty: 1112
Rejestracja: 09-10-2011 23:56
Lokalizacja: Breslau

Postautor: Human » 16-03-2012 11:28

1. Namiot. Juz dawno zauważyłem, że nie powinien ważyć więcej niż 1kg/osobe. Daje się to uzyskać w przypadku namiotu 3 i 4 osobowego. Gorzej z dwójką i jedynką, ale jak widac na przykładzie Huksy ; prawie można
.

Można bez problemu. Quechua T2 Ultralight Pro. Waga realna 1800 gram. Trzeba go lekko zmodyfikować i dodać po odciągu na środku tropiku.

2. Buty zdecydowanie jednak obejmujące kostkę. Nie zgadzam się z przywołanym ekspertem


Ja się zgadzam. Głównie dlatego, że rzeczonego eksperta znam od zerówki i pamiętam ile razy skręcił sobie kostkę w wysokich butach :D

marcello2
podróżnik
Posty: 123
Rejestracja: 02-03-2012 08:44
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postautor: marcello2 » 16-03-2012 11:42

Human pisze:
Co do namiotów... Litości... Husky Sawaj UL. Waga- jakieś 2kg. Samonośna konstrukcja. Spokojnie da się usiąść. Po co komu Marabut, technologicznie sprzed 15 lat?


Właśnie - po co komuś namiot Marabuta, skoro go już ma... i to od dobrych paru lat

Nie wiem, jak tam Husky, ale mój Baltoro spokojnie mieści 3 osoby na karimatach i można się naprawdę dobrze wyspać bez ścisku.
Kiedyś pod Popem Iwanem spałem tam nawet w 4 :!: osoby, choć o komforcie już nie było mowy.

mareki pisze:
1. Namiot. Juz dawno zauważyłem, że nie powinien ważyć więcej niż 1kg/osobe. Daje się to uzyskać w przypadku namiotu 3 i 4 osobowego.

I to da się spokojnie uzyskać poprzez "przekazanie" osobom nie niosącym namiotu części swojego ekwipunku, np. kosmetyczki lub jedzenia. I sprawa ciężaru namiotu załatwiona
:D
Human pisze:Co do butów. Myślę, że wypowiedź mojego kolegi, pracownika naukowego trzech na raz wrocławskich uczelni, absolwenta AWF, trenera maratończyków i równocześnie triatlonisty kończy dyskusję:

"nie ma znaczenia ale jesli czujesz sie niepewnie to za kostke"

Gdyby wykładał turystykę, to istotnie mógłby być w tym przypadku autorytetem, ale nie sądzę... To zupełnie inne "sporty"
:D

buba pisze:a co jest lekkie? bo chleb nie, slodycze nie, konserwy nie, ser nie.. kielbasa tez nie i jeszcze sie psuje...Wink

bo jedyne co jak na razie odkryłam ze jest lekkie w porownaniu do pozywnosci to liofilizaty ale do nich trzeba wody i bardzo chce sie po nich pic.. i sa drogie jak szlag..


konserwy tak, ale w plastikowych opakowaniach, co by je później łatwo spalić w ognisku :D
kiełbasę zawsze biorę i żeby się nie zepsuła, to idą na pierwszym noclegu na ognisko.
Wyjściem mogą być kiełbasy/kabanosy podsuszane - one dłużej wytrzymają...
Gorzej jest z wszelkiego rodzaju serami...

Liofile są lekkie, ale nie zawsze smaczne :(
Tu trzeba by poeksperymentować, bo np. ja naciąłem się na paelę i 20zł (parę lat temu) poszło w piach, bo się nie dało tego jeść
Eksperymentowanie niestety kosztuje...

Można jeść różne kaszki dla maluchów (moja bratowa je uwielbia), a mnie wręcz odrzuca ich zapach i smak... Może dlatego, że przy dwójce dzieciaków ma się z tym baaaardzo częsty kontakt...

Dużo kalorii przy małej wadze dają wszelkiego rodzaju bakalie - migdały, orzechy, rodzynki itp. Nawet warto brać ze sobą czekolady/batony nadziewane bakaliami

Jak kogoś nie stać na liofile, to może zabrać zupki chińskie i gorące kubki. Ja normalnie przesypuję je z pudełek do woreczków i gotowe do zalania od razu.

Kasza/ryż + sosik + jakaś kiełbaska posiłek gotowy

Oprócz ceny plecaków F&L martwi mnie jedna, ale to bardzo ważna kwestia - wytrzymałość
Akurat lubię włóczyć się w podobnych miejscach jak buba (może w końcu uda się gdzieś razem na dłużej wyruszyć :twisted: ), więc mój plecak musi wiele "wycierpieć" przy mnie.
Mój stary 12-letni Campus 75L (3 razy szyty :) ) na razie daje radę, ale nie wiem jak długo...

Human
stary wyga
Posty: 1112
Rejestracja: 09-10-2011 23:56
Lokalizacja: Breslau

Postautor: Human » 16-03-2012 12:19

On akurat jest specjalistą medycyny sportu, więc raczej na przygotowanie zawodowe. I uprawnienia trenerskie z czterech dyscyplin sportu.

Co do gratów L&F. Trochę tego mam i stwierdzam, że nie zużywa się toto szybciej niż normalny sprzęt. Zresztą wystarczy popatrzeć na backpackergeartest.

P.S. Ja nie wiem, co macie, ale jakby miał iść tą drogą to nie miałbym 5 par butów, 6 plecaków i tak dalej :) Ja sprzęt regularnie zmieniam, nie tylko ze względu na zużycie, ale głównie dlatego, że ciągle pojawiaja się lepszy, lżejszy, mocniejszy.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 16-03-2012 12:35

marcello2 pisze:[
Akurat lubię włóczyć się w podobnych miejscach jak buba (może w końcu uda się gdzieś razem na dłużej wyruszyć Twisted Evil ).


ja tez nie trace nadziei ze sie w koncu uda :D

mareki pisze:Podobny stosunek mam do grubych wełnianych skarpet pod kolana .


tylko czym je zastapic? ja zawsze woze ze soba takie goralskie skarpety z wełny owczej i je zakladam do spania w zimne noce albo i wieczorem w nich siedze.. I jak na razie nie spotkalam sie z jakims nowoczesnym odpowiednikiem- rownie cieplym.. No chyba ze puchowe botki dla himalaistow ;)

mareki pisze:5. W śpiworach puchowych 1/3 wagi stanowi powłoczka. Można mieć więc spiwór puchowy pancerny albo lekki.



acz brak dodatkowej nieprzemakalnej powloczki powoduje ze puch strasznie nasiaka wilgocia... wiec przy spaniu w miejscach wilgotnych typu podziemia, kopalnie, przeciekajace bacowki puch w marnej powloczce to najgorsze co moze byc..

mareki pisze:Turystyka to cała gama aktywności. Jeżeli Buba szwęda się po Ukrainie, kultywuje biesiadowania ogniskowe, nie pędzi i nie zdobywa (mam rację Buba?)to wiadomo, że spodnie bawełaniane czy wojskowe sa ok. A i kociołek jest wtedy przydatny. Nie można tego porównywać z ferratami, trekkingiem w Himalajach czy nawet przejsciem szlaku grzbietowego Sudetów. Choc tu też zalezy od stylu przejscia..


Pewnie to prawda.. Ze inne ciuchy i rzeczy przydadza sie jak sie wybieramy na Ukraine czy do Rumunii z nastawieniem zeby nie zmeczyc sie za bardzo, ale za to korzystac z lokalnych stopow gdzie np. plecaki trzeba przyczepiac do drągow w zardzewialych i pokrytych smarem ciezarowkach, gdy priorytetem jest codzienne ognisko i nie zmarzniecie w chlodne wieczory..
A moze faktycznie co innego sie przyda gdy ktos planuje przebiec grzbiet gorski, w jak najkrotszym czasie, nocujac zawsze w schronisku.. Nie mowiac juz o Himalajach, skalnej czy lodowej wspinaczce czy ferratach bo to juz calkiem inny swiat- jak dla mnie bardziej podchodzacy pod sport ekstremalny niz turystyke. I tu wierze ze jak najlepszy sprzet jest pozadany bo moze uratowac zycie
.
Acz zawsze mnie troche dziwi jak widze tych ludzi co to w niedziele na Ślęze sie wybieraja a sa wysprzeceni we wszystkie najlepsze nowinki jakie proponuje przemysl trekkingowy..
Poza tym obserwujac znajomych zauwazylam jedna dziwna regule, im ktos rzadziej w gory jezdzi tym ma bardziej wypasny sprzet :shock:

Human pisze:
P.S. Ja nie wiem, co macie, ale jakby miał iść tą drogą to nie miałbym 5 par butów, 6 plecaków i tak dalej :) Ja sprzęt regularnie zmieniam, nie tylko ze względu na zużycie, ale głównie dlatego, że ciągle pojawiaja się lepszy, lżejszy, mocniejszy.


Mnie to by bylo szkoda kasy.. Wole chyba buty pozszywac i przykleic podeszwy kropelka i moze przetrzymaja jeszcze kolejny sezon. A za ta kase zatankowac kilka razy skodusie do pelna i pojechac gdzies przed siebie w nieznane
:D
Ostatnio zmieniony 16-03-2012 13:05 przez buba1, łącznie zmieniany 5 razy.
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Human
stary wyga
Posty: 1112
Rejestracja: 09-10-2011 23:56
Lokalizacja: Breslau

Postautor: Human » 16-03-2012 12:55

Ja często jadę na Ślężę w wypaśnych ciuchach, bo mam blisko i mogę wyskczyć nawet na 2-3 godziny. Dobrze, że nigdy nie robię tego w niedzielę :D

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 16-03-2012 12:59

Human pisze:Ja często jadę na Ślężę w wypaśnych ciuchach, bo mam blisko i mogę wyskczyć nawet na 2-3 godziny. Dobrze, że nigdy nie robię tego w niedzielę :D


Mozna i z czekanem pod pachą chodzic po Wrocławiu, albo wcinac codziennie liofilizaty w domu- jak kto lubi, czemu nie? :D
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Awatar użytkownika
Ariel Ciechański
obieżyświat
Posty: 846
Rejestracja: 17-11-2008 10:54
Lokalizacja: Skierniewice

Postautor: Ariel Ciechański » 16-03-2012 13:32

buba1 pisze:Mozna i z czekanem pod pachą chodzic po Wrocławiu, albo wcinac codziennie liofilizaty w domu- jak kto lubi, czemu nie? :D


Albo poręczować wejście na wysepkę przystankową.... ;-) tudzież wjechać w pełnym szpeju na Szrenicę i brylować wśród wczasowiczek ;-). Jedynym jak widać sprzęt jest potrzebny do chodzenia po górach, a drugim do szpanu... A do szpanu faktycznie nie trzeba butów za kostkę :evil:

mareki
podróżnik
Posty: 247
Rejestracja: 20-02-2010 16:16

Postautor: mareki » 16-03-2012 14:06

mareki pisze:
1. Namiot. Juz dawno zauważyłem, że nie powinien ważyć więcej niż 1kg/osobe. Daje się to uzyskać w przypadku namiotu 3 i 4 osobowego.

marcello2 napisał:
I to da się spokojnie uzyskać poprzez "przekazanie" osobom nie niosącym namiotu części swojego ekwipunku, np. kosmetyczki lub jedzenia. I sprawa ciężaru namiotu załatwiona
:D

No nie, logika jednak nie zmienia się od tysiącleci :D Przekazanie części ekwipunku nie zmienia wagi całości sprzętu, który ma nieść ekipa.
Wchodzę na Slęże w super ciuchach (zakładajac, że mam takowe :D ), bo po to je mam. Albo inaczej, nie mam innych. Ze wzgledów oczywistych nie wezmę tam plastików, czekana, chyba raków też nie, ale soft shell , gore dlaczego nie? Mam kupowac na tę góre inne ciuchy?

Fadel
obieżyświat
Posty: 981
Rejestracja: 27-05-2009 20:17

Postautor: Fadel » 16-03-2012 15:13


mareki
podróżnik
Posty: 247
Rejestracja: 20-02-2010 16:16

Postautor: mareki » 16-03-2012 15:36



Wróć do „Turystyczny”