Satan pisze:A zatem spotkamy się na korzennym w Pucku!! Wyśmienity to trunek!!
Jesteśmy umówieni. Miejsce Puck. Dokładna data i godzina do ustalenia w późniejszym czasie.
Taka mała propozycja może tak założymy temat przepisów na górskie jedzenie proste do zrobienia w różnych warunkach.Patetntów jest wiele a nie wszystkie znamy,warto się nauczyć dowiedzieć co i jak.Co wy na to???Do kociołka dorzucę przepis.ZUPA GULASZOWA W KOCIOŁKU Zaczynamy oczywiście od przygotowania bazy, czyli bulionu, który wlewamy do kociołka i podgrzewamy nad paleniskiem. W tym czasie kroimy w kostkę polędwicę wołową i mocno podsmażamy pilnując starej zasady, aby jednorazowo na patelnię nie wrzucać zbyt dużo mięsa.azja pisze:Dużą cebule obraną bierzemy odkrawamy końcówke tą od szczypiorku,wubieramy łyżeczką środek tak aby zostały minimum z 4 warstwy.Wkładamy cebule do dołka w żarze ogniska a jajko roztrzepujemy z ziołami serem żółtym wedlinką....... co mamy i wlewamy do środka.Jak ścianki są miękkie a jajco sie zetnie wkłapczamy .Pychota
azja pisze:Do kociołka dorzucę przepis.ZUPA GULASZOWA W KOCIOŁKU Zaczynamy oczywiście od przygotowania bazy, czyli bulionu, który wlewamy do kociołka i podgrzewamy nad paleniskiem. W tym czasie kroimy w kostkę polędwicę wołową i mocno podsmażamy pilnując starej zasady, aby jednorazowo na patelnię nie wrzucać zbyt dużo mięsa.
Podsmażone kawałki partiami wrzucamy do garnka. Niezbędny jest tez smak wędzonki. My przygotowaliśmy boczek, który również kroimy w kostkę i przesmażamy. Podobnie postępujemy z cebulą. Wszystko po kolei wędruje do kociołka. Całość wzbogacamy koncentratem pomidorowym.
Teraz nadszedł czas na przyprawy i nadanie ostatecznego szlifu. Siekamy czosnek, kroimy pomidory, paprykę, solimy i dodajemy majeranku oraz pieprz. Kto woli bardziej „ognistą” wersję, może dosypać pieprzu cayenne.
Na koniec zostały nam jeszcze ziemniaki. Pokrojone w dowolnej wielkości kostkę wrzucamy do kociołka i gotujemy do pożądanej miękkości.
To tylko przykład na dłuższy pobyt np. w chatce jak ide na zakupy oddzielne fakt po za resztą można sobie pozwolić ale to dłuższy pobyt musi być nie na 2 ew 3dni bo to za dużo noszenia gratów do jedzenia no chyba że ekipą każdy cośSatan pisze:azja pisze:Do kociołka dorzucę przepis.ZUPA GULASZOWA W KOCIOŁKU Zaczynamy oczywiście od przygotowania bazy, czyli bulionu, który wlewamy do kociołka i podgrzewamy nad paleniskiem. W tym czasie kroimy w kostkę polędwicę wołową i mocno podsmażamy pilnując starej zasady, aby jednorazowo na patelnię nie wrzucać zbyt dużo mięsa.
Podsmażone kawałki partiami wrzucamy do garnka. Niezbędny jest tez smak wędzonki. My przygotowaliśmy boczek, który również kroimy w kostkę i przesmażamy. Podobnie postępujemy z cebulą. Wszystko po kolei wędruje do kociołka. Całość wzbogacamy koncentratem pomidorowym.
Teraz nadszedł czas na przyprawy i nadanie ostatecznego szlifu. Siekamy czosnek, kroimy pomidory, paprykę, solimy i dodajemy majeranku oraz pieprz. Kto woli bardziej „ognistą” wersję, może dosypać pieprzu cayenne.
Na koniec zostały nam jeszcze ziemniaki. Pokrojone w dowolnej wielkości kostkę wrzucamy do kociołka i gotujemy do pożądanej miękkości.
Nie obraź się, ale ten Twój przepis kojarzy mi się bardziej z domowym, niedzielnym obiadem, tudzież grillem ze znajomymi nad jeziorkiem, gdzie wszyscy zjeżdżają się samochodami...choć z drugiej strony, to może ja jestem dziwny, nie nosząc na plecach na górskie biwaki: garnków, patelni, polędwicy wołowej, cebuli, koncetratu pomidorowego, nie wspomnę o pomidorach i kartoflach...tak czy inaczej przepis znakomity, ale chyba na rodzinny wypad za miasta, niż biwaki we wschodnich Karpatach...