buba na rowerze

Gdzie jeździć? Wszystko o ujeżdżaniu rowerem Sudetów.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 04-01-2014 06:55

Witaj i dzieki wielkie za polecenie tras! Zapewne sa to piekne trasy i zapewne z porady skorzystam.

Ale wracajac do mojej wczesniejszej wypowiedzi- zdecydowanie nie sa to trasy calkowicie pozbawione asfaltu i przez spora ich czesc trzeba jechac wsrod aut... Wiem ze wielu rowerzystom to nie przeszkadza ale mnie wogole nie sprawia przyjemnosci jezdzenie po rownej drodze z co chwile smigajacym autem.. (a tam gdzie jest asfalt przynajmniej raz na kilka minut cos smignie)

Przez Trestno i Blizanowice jezdzilam autem do Wroclawia z Olawy, bardzo fajne te dwie wioski! Poki nie zbudowali obwodnicy to udalo mi sie wyczaic trase (na dojazdy autem) zeby nie wjezdzac na droge nr 94. Ale teraz tez sporo z mojej dawnej trasy wyasflatowali no i czesc obwodnica blokuje..

Wypatrzylam na mapie sporo tras drogami polnymi ale w okolicach Grodkowa wiec najpierw trzeba sie tam jakos dotłuc pociagiem (ale juz raz mnie do szynobusu z rowerem nie wpuscicli :( Zapewne na wiosne podejme kolejne proby, moze trafie na mniej wredna obsluge..
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "

na wiecznych wagarach od zycia...

Awatar użytkownika
szosowaszosa
tramp
Posty: 19
Rejestracja: 03-01-2014 09:30
Lokalizacja: Oława

Postautor: szosowaszosa » 04-01-2014 07:22

Wokoło Grodkowa jest super, podobnie w obszarze między Brzegiem a Opolem wzdłóż Odry, tam zjeździłem teren trochę, natomiast jadąc na południe niestety chwilę, ze 3km, trzeba sie przeturlać asfaltem, ale potem spokojnie można juz jechać polami, szlaków jest wiele tych oficjalnych i "dzikich". Fajnie jedzie się ViaRegia z Drzemlikowic do Niemila, potem Oleśnica Mł. Wieczorem wkleję linki do map.
Wszystkie rowery są dobre, ale szosowe są dobrzejsze.
*
szosowaszosa.blogspot.com

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Dolnoślązak » 04-01-2014 09:33

Co dol szynobusu, przecież jak najbardziej możesz przewozić rower więc w czym problem? Wydrukuj regulamin ze strony przewoźnika i podtykaj pod nos! Chyba, że taki zapełniony, że wejść nie dało...

Awatar użytkownika
szosowaszosa
tramp
Posty: 19
Rejestracja: 03-01-2014 09:30
Lokalizacja: Oława

Postautor: szosowaszosa » 04-01-2014 11:17

Właśnie nawet w internetach jest napisane, że "przewóz za zgodą konduktora".
Wszystkie rowery są dobre, ale szosowe są dobrzejsze.

*

szosowaszosa.blogspot.com

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 07-01-2014 16:38

Pusty szynobus nie byl, ale zapchany tez nie.. Powiedzmy ze zajete byly wszystkie miejsca siedzace i okolo 5 osob stalo. A jakis wypis regulaminu podtykal mi pod nos konduntor ze niby wolno tylko w okreslonych przypadkach przewozic rower a jaki przypadek jest okreslony decyduje pan wszechswiata czyli on...
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Dolnoślązak » 08-01-2014 11:54

Tak sobie myślę, że dyskutujemy a nie wiemy nawet jakiego przewoźnika ta sprawa dotyczyła i jaki regulamin czytać mamy :lol: Bo mając przed oczyma Przewozy Regionalne, zawsze wydawały mi się bardzo prorowerowe, wszak same się tak reklamują nawet - swego czasu była nawet oferta rower za złotówkę, czy jst nadal - nie wiem. Ale skoro dotyczy to szynobusu, to pewnie inny przewoźnik... Ja w każdym razie w przewozach nigdy nie miałem problemów z tego tytułu.

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Postautor: buba1 » 07-04-2014 19:15

Troche zdjec z kilku bardzo krotkich wycieczek rowerowych po najblizszej okolicy:
https://picasaweb.google.com/1122023598 ... 1404_Olawa
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Re: buba na rowerze

Postautor: buba1 » 28-06-2017 09:20

To byla pierwsza wycieczka rowerowa kabaczka. Rowery zostaly wyciagniete z piwnicy po kilku latach kurzenia sie (faze na rower mielismy ostatnio w 2013 roku ;) Tym razem pojechalismy niedaleko - z Oławy do Jelcza nad jezioro, milymi lesnymy drogami. Razem kolo 40 km

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze przystanek w Bystrzycy pod sklepem

Obrazek

Rzut oka na sympatyczną zabudowe mijanych wsi

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I pierwsze tego roku jagody!

Obrazek

Za Bystrzycą zaczynaja sie takie lasy jak lubie.

Obrazek

Obrazek

Kabak zaliczyl pierwsze nurkowanie - skutki niekontrolowanej wywrotki ;)

Obrazek

Nad jelczanskim jeziorem mamy tez darmowe przedstawienie. Ponoc doszlo do jakiegos zatargu miedzy miejscowymi a Ukraincami. Przyjechala policja, jakis koles ucieka miedzy kocykami pokazujac w strone policjantow obelzywe gesty, jest dosyc agresywny i zachowuje sie jak nieco naćpany.. Jakies babki na niego krzycza ze sypie piach do kanapek i przeklina przy dzieciach. W koncu policaje zachodza go od tylu i obalaja na ziemie. Cala plaza bije brawo. Radiowozy stoja juz trzy. Z podsluchanych rozmow wynika ze wczoraj tez byla jakas bijatyka w oparciu o konflikty miedzynarodowe. Kilku chlopakow z plazy chce odbic swojego uwiezionego kolege. Jeden z policjantow mruczy- “jak to dobrze ze jutro jest poniedzialek”.

Ostatnio co sie gdzies wybiore to jakies “atrakcje”. Dopiero co w Bytomiu poszlam na spacer do lasu to przy nas wywozili wisielca z wiaty ;)
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Re: buba na rowerze

Postautor: Dolnoślązak » 28-06-2017 10:11

Dlatego też w weekendy i święta wszelkie jeziora i inne sadzawki omijam jak ognia. W tygodniu zaś cisza, spokój, pełen relaks :wink:

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Re: buba na rowerze

Postautor: buba1 » 28-06-2017 18:41

Dolnoślązak pisze:Dlatego też w weekendy i święta wszelkie jeziora i inne sadzawki omijam jak ognia. W tygodniu zaś cisza, spokój, pełen relaks :wink:


To sama prawda- acz nie tylko sadzawek dotyczy- gor rowniez, pociagow, drog, chatek, schronisk, wiat.. Polska srodtygodniowa to zupelnie inny swiat! w zeszlym roku wlasnie tak robilismy- na weekend wracalismy do domu po 5 dniach wycieczkowania! fajnie bylo! acz teraz nie zawsze sie da....
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Re: buba na rowerze

Postautor: buba1 » 25-08-2017 10:59

To byla wycieczka calkiem bez planu. To znaczy plan byl taki, ze bierzemy rowery, mape najblizszych okolic i wyjezdzamy z domu.

W piatkowy wieczor wydaje sie, ze jesli sobotnia wycieczka w ogole wypali - to tylko łódką. Przychodzi tak niesamowita burza, ze przy naszym osiedlowym smietniku stoi woda po kolana, ulicą wali rwąca rzeka (ktora porywa mi klapek) a skodusia ma wody po brzuszek na tyle, ze chyba przypomina sobie forsowanie wezbranej Osławy ;) Podczas gdy inni ludzie w panice biegna do domow lub chowaja sie w sklepach - my sobie brodzimy, rozwazajac jak jutro bedzie wygladac nasza rowerowa trasa ;) Zdjec brak- zalało mi aparat.

Ranek wstaje o dziwo w miare pogodny a po wielkiej wodzie (przynajmniej pod naszym blokiem) juz nie ma śladu. Wałami ruszamy w strone Wrocławia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze mijamy jakies dziwne konstrukcje z patyków. Nie wiem czy mają jakies zastosowanie praktyczne, czy ich wymiar jest jedynie artystyczny?

Obrazek

Obrazek

W Kotowicach zawijamy pod sklep celem uzupelnienia jadła i napitku. Dopiero minał tydzien jak wrócilismy z ukrainskich Karpat a ja znow sie czuje jakbym tam byla! W sklepie sprzedają piwo Lvivskie a siedzaca nieopal grupa robotnikow rozmawia w jezyku bardziej pasującym gdzies nad Prut i Czeremosz niz nad Odrę. Hmmmm.. Gdzie my dojechali??? ;)

Obrazek

Owe Lvivskie z Kotowic jest jakies dziwne. Chyba mocno zabłądzilo! Na etykiecie napisali, ze jest to “eksport do Izraela”.

Obrazek

Obrazek

Suniemy w strone rzeki i tamtejszej wiezy widokowej. Raz po raz mijamy połamane wczoraj drzewa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na wieże wychodzimy trzy razy. Czwartemu udaje sie zapobiec wsadzajac kabakowi batonik do łapki, kuper w siodełko i wywożąc szybko w dal ;)

Obrazek

Obrazek

Rzut oka z wysoka na okoliczny swiat.

Obrazek

Obrazek

Sympatycznych kałużastych drog dzisiaj nie brakuje! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sa tez gory ;)

Obrazek

Odre przekraczamy moim ulubionym mostem kolejowym.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wiecej zdjec z tego malowniczego miejsca: https://goo.gl/photos/tuCoCKJ12S9P6Pm6A

Jeszcze kilka polnych drog- i lądujemy w Czernicy.

Obrazek

Sa tu fajne bajora - rozlewiska/ starorzecza/ wyrobiska - tego nie wiem dokladnie. Byl plan sie kąpac ale jakos zimno sie zrobilo.

Obrazek

Z widokiem na stara barke.

Obrazek

Kolejna wies to Ratowice. Jak wioska to i sklep. Ten udał nam sie wyjatkowo- miejsce biesiadne obrosniete jest pnączami, obok stoi drewniana wiata i na stanie mają tez kibelek!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie trzeba sie chowac z piwem przed policajami! Ogrodzony teren prywatny- i mogą sie cmoknąc ze swoimi idiotycznymi prawami!

Kazdy nasz ruch jednak jest pod czujnym okiem- kociej rodzinki!

Obrazek

Wszystko ladnie pieknie ale jestesmy po złej stronie Odry - a powrot przez Jelcz nam sie nie usmiecha, jak rowniez wyjezdzanie na glowne drogi. Na szczescie okazuje sie, ze jest mozliwe przejechac rowerami przez mostki przy śluzie/jazie w Ratowicach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem znow mozemy użyć na kałuzach!

Obrazek

Obrazek

A na koniec ognisko! Dzien bez ogniska to dzien stracony! Wszystko jest tak nasiąkłe wodą, ze palic sie nie za bardzo nie chce- ale zawsze cos podymiło!

Obrazek

Obrazek
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Awatar użytkownika
Artur74
podróżnik
Posty: 152
Rejestracja: 18-02-2014 15:43
Lokalizacja: Wrocław

Re: buba na rowerze

Postautor: Artur74 » 25-08-2017 15:15

Końcowy odcinek drogi Kotowice - Utrata jest złym snem co najmniej kilku kierowców. Garbatą kostkę staram się przejeżdżać jak najbardziej bokiem, widziałem asa który na pełnym gazie wyprzedził mnie środkiem. Na parkingu pod wieżą klęczał przed autem i patrzył jak ostatnie krople oleju wsiąkają w podłoże ;) Na moim zdjęciu też widać plamy pechowców, którzy rozwalili miski olejowe: http://www.polskiekrajobrazy.pl/Artur74 ... rking.html
Ilekroć tam jestem, widzę świeże ślady...
Buba- ku przestrodze napiszę Ci co kiedyś przytrafiło się mojemu kumplowi. On też uwielbiał pokonywać kałuże rowerem. Jechaliśmy rowerami przez miasto chodnikiem, ja nie miałem błotników więc omijałem kałuże, kumpel ciął środkiem. W pewnej chwili przestał nadawać, oglądam się a jego nie ma. Zauważyłem tylko, że woda w kałuży dziwnie faluje, po chwili jego łeb wynurzył się z mętnej wody. Wyciągnąłem go, później udało nam się wytargać rower. Na chodniku był wykop o głębokości ok. metra, bez jakichkolwiek zabezpieczeń - z wyglądu zwykła kałuża. Nie muszę chyba dodawać, że do dziś omija wszelkie bajora po deszczu ;)
Polub swoją pracę, nawet gdyby była mało znacząca i odpoczywaj przy niej.
Chcesz dożyć emerytury lub renty, z pracy przychodź wypoczęty!

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Re: buba na rowerze

Postautor: buba1 » 27-08-2017 17:18

Mysmy do wiezy autem tez jechali i wcale zle nie bylo! Tylko wiadomo trzeba jechac powoli... Sa gorsze bruki- ten jest jeszcze w miare rowny!

A z kaluza tez kiedys mialam przygode- jechalam z Psar do Maszkowa taka droga zupelnie polna i tam byla kaluza. Widac bylo ze mocno blotnista wiec wzielam duzy rozped... I byla bardziej blotnista niz mi sie wydawalo... Przednie kolo mi ugrzezlo w blocie a ja polecialam przez kierownice prosto gęba w bloto. Wtedy ilosc mułu na dnie okazala sie jednak zbawienna- lądowanie bylo mieciutkie.. Ale wygladala ciekawie- jak potwor z bagien!!!!! :D Dobrze ze tam nie bylo jakiegos kamienia albo cegly bo by mnie znalezli dwa tygodnie pozniej nadgryzioną przez lisy ;) Od tego czasu troche mam obawy jezdzic samotnie zadupiami. Ale od wjezdzania z pluskiem w kaluze mnie nie uleczylo ;)
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4794
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Re: buba na rowerze

Postautor: buba1 » 29-08-2017 16:32

Dzis dla odmiany rozpoczynamy dzien od ogniska- trafila sie fajne miejsce na poczatku wycieczki - przy “Grodach Ryczyńskich”.

Obrazek

Ciekawe czy stała tu kiedys jakas chałupa? Czego to resztki widzimy po prawej?

Obrazek

A tak wyglada dwulatek, ktoremu powialo w pyszczek dymem ;)

Obrazek

W Błotach spotykamy pewną dekoracje ogrodową. Krasnale albo złote lwy na cokołach niekoniecznie trafiają w moje gusta. Ale ta zwierzyna i owszem! :D Chyba jest dziełem jakiegos domorosłego konstruktora!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Dobrzyniu oczywiscie odwiedzamy sklep.

Obrazek

W Wójcicach tez.

Obrazek

Zawsze staramy sie tak planowac trasy aby unikac asfaltu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czuc juz powiew jesieni. Wszedzie żółto od nawłoci i wrotycza- juz nie od rzepaku...

Obrazek

Miedzy Wójcicami a Bystrzycą Oławską trafiamy do piaskowni. Zostawiamy rowery na gorce i ide piechotą rozejrzec sie po wyrobisku. W oddali widac jakies maszyny, wiec czesciowo chyba zaklad działa. Mamy nawet plan aby tu troche popływac… W pewnym momencie zwracam uwage na dziwna rzecz- nigdzie nie ma tu śladów butów. Tylko moje... wyraznie odbite w kazdym kawałku piachu… Znaczy miejscowi tu sie nie kręcą.. Znaczy - moze i mnie nie powinno tu byc? Ostatecznie wiec sobie kąpiel odpuszczamy, mimo ze pogoda jest duszna i lepka a chec wskoczenia do wody jest w ekipie ogromna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

We wsi wszystko hurtowo. Jak ptactwo- to stadami. Jak kapusta to po horyzont.

Obrazek

Obrazek

W koncu trafiamy na dogodne miejsce kąpielowe. Małe jeziorko nieco zarosłe szuwarem i pływajacym lisciem. Na mojej mapie wyglada to na starorzecze i mam nad nim znaczoną plażę (ale to stara mapa). Woda jest płytka i zadziwiająco chłodna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nieopodal jest jakis osrodek kempingowy i wisi napis “bar”. Niestety jest dostepny chyba tylko dla nocujacych, bo nie ma wejscia od zewnatrz. Szkoda, bo miejsce wygladało kusząco!

Obrazek
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "



na wiecznych wagarach od zycia...

Human
stary wyga
Posty: 1112
Rejestracja: 09-10-2011 23:56
Lokalizacja: Breslau

Re: buba na rowerze

Postautor: Human » 30-08-2017 15:05

Zawsze się zastanawiam dlaczego ludzie zakładają dzieciom kaski, kupują im superbezpieczne Hamaxy Siesta, a sami jeżdżą bez kasku. Taki sport extremalny, w razie czego zostawimy po sobie półsierotę?


Wróć do „Rowerem”