Co za szczęście, będzie odnowiona ławeczka i ustawiona tablica informacyjna! A ja się pytam co z byłą rezydencją Antoniego Radziwiłła - namiestnika Wlk. Księstwa Poznańskiego w pobliskiej Ciszycy? Dlaczego to miejsce od dziesiątek lat leży poza szlakami turystycznymi i trasami typowych wycieczek, choć od dawna aż prosi się o wytyczenie i wyznakowanie tam szlaku pieszego, jak i objęcie tego niszczejącego zabytkowego zespołu pałacowo-parkowego wraz z romatyczną pseudoruiną na szczycie wzgórza należytą opieką? Czy by nie przydało się tam - podobnie jak w Bukowcu - urządzić ścieżkę dydaktyczną, ustawić tablice poglądowe, także zrekonstruować różne ławeczki itp. czy nawet utworzyć choćby skromną izbę pamięci dawnych właścicieli?
Na oficjalnej stronie internetowej Fundacji Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej > http://www.dolinapalacow.pl/Oferta-wydawnicza.html znajdziemy liczne oferty wydawnictw zawierających opisy obiektów, których znaczna część de facto leży już poza Kotliną Jeleniogórską. Niestety trudno doszukać się w ofertach opisów obiektów rezydencjonalnych w Kotlinie Jeleniogórskiej informacji o opisie Ciszycy. Również w ofercie wycieczek brak wzmianki o Ciszycy. Dlaczego to miejsce tak silnie związane z historią Polski i polskimi rodami magnackimi leży poza zainteresowaniami lokalnych gospodarzy? Doprawdy nie rozumiem takiej dysproporcji w opiece nad obiektami zabytkowymi w regionie karkonoskim.
Co jak co, ale w wydanym w Poznaniu około roku 1825 przewodniku propagującym wędrówki po Karkonoszach - pierwszym w języku polskim przewodniku górskim (strona tytułowa poniżej) - autor zwrócił uwagę nie na inne, a właśnie na rezydencję Radziwiłłów w Ciszycy (str. 6): "Chcąc ze Szmideberga udać się w podróż na góry, można z dwóch ścieżków iedną obrać; iedna prowadźi do przyiemney, o 3/4 mile od miasta odległey wioski Buszvorwerk ku Szteinseifen: druga idźie wzdłuż miasta, koło plantacyów, gdzie Jey Królewiczowska Imci Xiężna pruska Louiza, godna małżónka J.O.Xięcia Radziwiłła latową porą przebywa ..." Ten fragment wskazuje aż nadto dobitnie, że za inicjatywą wydania takiego przewodnika z przeznaczeniem dla Polaków stoi sam Antoni Radziwiłł. Dlaczego na ten fakt nikt nie zwraca uwagi?


Przy drodze do dawnej rezydencji namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego stoi tablica informacyjna, będąca już w kiepskim stanie z tylko bardzo lakonicznym opisem, w którym o dawnych polskich właścicielach nie ma ani słowa, choć o rodzinie Radziwiłów sporo napisano pozytywnych informacji, np. Fabiański J., "Pod Kowarami Książę Antoni Radziwiłł komponował operę Faust", Kowary. Szkice z dziejów miasta, Jelenia Góra, 1988; Trzeciakowscy Maria i Lech, "W dziewiętnastowiecznym Poznaniu", Wydawnictwo Poznańskie, 1987; "Wielkopolski Słownik Biograficzny", Poznań, 1983, a nawet po niemiecku, np. Baer Oswald, "Der Engel von Ruhberg", Breslau, 1889. Pisała ostanio Dagmar von Gersdorff w wydanej (w polskiej wersji) w ubiegłym roku książce "Na całym świecie tylko Ona. Zakazana miłość księżniczki Elizy Radziwiłł i Wilhelma Pruskiego". Książka ta zyskała nawet miano "Szekspirowskiej tragedii u stóp Karkonoszy" > http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=907750 Ciekawe, że w przeciwieństwie do Ciszycy w pobliskim Bukowcu można było ustawić tablice szczegółowo informujące m.in. o dawnych właścicielach, ich upodobaniach itp. To przecież drobiazg. Ciekawe, że już takim drobiazgiem nie jest postawienie stosownych tablic w Ciszycy. Coś tu w tym wszystkim mi śmierdzi, tylko nie wiem czym.