Idą w góry, włączają Google Maps i... błądzą
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2209
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
- Zły Marcin
- obieżyświat
- Posty: 864
- Rejestracja: 19-07-2013 07:10
- Lokalizacja: W-w
W komórkach i w turystycznych odbiornikach moduł GPS jest tej samej klasy i bardzo często od tego samego producenta, a turystyka to nie geodezja, więc kilka metrów błędu pomiarowego nie robi tutaj żadnej różnicy.
Ludzie zwyczajnie nie mają wiedzy - o mapach uczyli się w podstawówce, a nawigacja dla nich = Google Maps.
Ludzie zwyczajnie nie mają wiedzy - o mapach uczyli się w podstawówce, a nawigacja dla nich = Google Maps.
- Pudelek
- bardzo stary wyga
- Posty: 4227
- Rejestracja: 12-11-2007 17:06
- Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln
Fadel pisze:No cóż, jak sądzą, że mając komórkę to mają GPS'a, to niech błądzą. Ja w trudny teren bez mapowego GPS'a się nie ruszam. I jakoś nie zabłądziłem. Nawet jak widoczność jest na "wyciągnięcie ręki".
bez przesady aby okolice opisane w artykule były "trudnym terenem". Po prostu ludzie odwykli od zwykłej, dobrej, papierowej mapy - ogólnie występuje powszechne zidiocenie i uzależnienie od elektroniki.
Na szczęście moja wiekowa komórka nie ma pojęcia co to takiego GPS, więc nie mam dylematu, czy go użyć
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
Nie Sudety miałem na myśli. Chociaż i tutaj można się zapuścić w problemy, gdy pogoda się załamie, zwłaszcza zimą. Co do elektroniki - oczywiście, można sobie bez radzić, staje się to nawet tematem fajnych relacji, np. "byłam parę lat temu w tej chatce, ale teraz nie trafiłam, ścieżki jakieś taki inne", czy też "jest chatka w kamieniołomie, ale zapomniałam gdzie i nie mogę do niej trafić" i wiele innych gdzie się narzeka że szlak powinien być, ale go nie ma, czy że pościnano drzewa z jego oznakowaniem. No jest to niewątpliwie element przygody i urozmaicenie wycieczki. Dla mnie GPS jest niezbędny, gdyż służy mi przede wszystkim do lokalizacji historycznych słupków granicznych i geotagowania zdjęć, np. tego, z granicy Llivii i Francji:
Wrysowuję sobie również do niego przebieg historycznych granic, co ułatwia mi wyszukiwanie słupków. Z samą "papierową" mapą było by znacznie trudniej je odnajdywać.
Wrysowuję sobie również do niego przebieg historycznych granic, co ułatwia mi wyszukiwanie słupków. Z samą "papierową" mapą było by znacznie trudniej je odnajdywać.
Temat jest stary jak turystyka. Ludzie kupują sprzęt, nie zastanawiając się nad jego funkcjami. Pamiętam zdarzenie z czasów, gdy nawet nie myślało się o gpsie czy komórce. Czekaliśmy ponad godzinę na grzybach na jednego wojskowego . Co prawda był specjalistą od wydawania kaleson, nie mniej poszedł w las z kompasem ale nie wiedział, która strzałka pokazuje północ. Za to wiedział że jak by co, to zaprowadzi go do miejsca z którego wyszedł. Jakiś chłop podwiózł go motorem.
Ja też używam gps-a i endomonda, ale tylko po to, żeby wyliczyć dystans, tempo i zapamiętać ślad.
Ja też używam gps-a i endomonda, ale tylko po to, żeby wyliczyć dystans, tempo i zapamiętać ślad.
Nie wiem skad ta slepa wiara w GPSa,przeciez to tez jest narzedzie ktore moze sie mylic zwlaszcza jak sie nie umie go uzywac.... Najzabawniejsze jak nam miejscowa babka w Marcinkowie opowiadala ze przynajmniej kilka razy w roku wylawiaja samochody z bagna na swojej lace. Nie ma tam zadnej drogi, nawet lesno-polnej. Lita trawa z chwastami i blotem. A ludzie twardo jada osobowka bo na ekraniku droga jest. Nawet zamknieta, zadrutowana brame otwieraja...Chyba bym nie uwierzyla babce i uznala ze ma bujna fantazje gdyby nie to ze wlasnie tacy delikwencji przed nami jechali. Wogole przerazeni dzikoscia miejsca w ktore trafili, stanem drogi i wygladem wsi. Nas tez chyba troche sie bali. Ale parli przed siebie twardo bo na koncu czerwonej podswietlonej linii jest ich pensjonat albo restauracja.. A to wszystko przez blad bo tam droga miala byc, naniesiono ja na niektore mapy ale nie powstala.
Niektorym nie pomoze ani mapa, ani kompas ani elektroniczna nawigacja
Niektorym nie pomoze ani mapa, ani kompas ani elektroniczna nawigacja
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "
na wiecznych wagarach od zycia...
na wiecznych wagarach od zycia...
Niestety ludzie mają narzędzia a nie mają za grosz zaradności. Nawet głupi GPS w telefonie z zupełnie słabą, poglądową mapą pokazuje w którą stronę idziemy. Wiele razy tak szedłem na czuja z GPSem w telefonie, gdy mapa okazała się nieaktualna, a nie chciało mi się robić kilku km więcej. No tak ale trzeba wiedzieć w którą stronę generalnie trzeba iść. Dodatkowo teraz te wszystkie wypaśne telefony mają pierdylion megapikseli w aparacie. Jak się nie ma mapy to taką tablicę turystyczną, choćby z planem poglądowym, zawsze można sfotografować i wtedy też możemy się czymś posiłkować na szlaku. Nawet mapę papierową można sfotografować od napotkanego turysty jak nic nie mamy.
http://500-mm.blogspot.com/
Dalekie obserwacje Sudetów i inne dalekie widoki z obszaru Dolnego Śląska, Opolszczyzny, Ziemi Lubuskiej oraz Wielkopolski
Dalekie obserwacje Sudetów i inne dalekie widoki z obszaru Dolnego Śląska, Opolszczyzny, Ziemi Lubuskiej oraz Wielkopolski
-
- bardzo stary wyga
- Posty: 2209
- Rejestracja: 13-06-2008 12:39
- Lokalizacja: Wrocław
Oj tam, turysta z mapą to już najwyraźniej jakiś archaiczny typ turysty i niedługo pewnie palcem będą takiego pokazywać i będzie nie lada sensacja Takie jakieś odnoszę wrażenie z moich wędrówek gdy przemierzam je całe z mapą w ręku. Jedynie u ludzi starszej daty widzę jakieś zrozumienie
Swoją droga, jakoś ja nie potrafiłbym wybrać się w teren ciemno, bez mapy... no wszystkiego mogę zapomnieć ale nie mapy.
Swoją droga, jakoś ja nie potrafiłbym wybrać się w teren ciemno, bez mapy... no wszystkiego mogę zapomnieć ale nie mapy.
Bardzo ciężko jest zrozumieć, co to jest mapa, a co GPS. Mapa to mapa. A odbiornik GPS to ekwiwalent kompasu, linijki i suwaka logarytmicznego. Narzędzia te służą do odczytu mapy.
No tak. Pytanie tylko - z jaką? "Papierową", czy elektroniczną? Do "papierowej" trzeba by wziąć i kompas z linijką, i być może jeszcze kalkulator albo ołówek i kartkę do obliczeń, wszystko to schować w jakimś mapniku. Na ilu turystycznych mapach "papierowych" podano na jakiej elipsoidzie, w jakim odwzorowaniu, na jakim układzie współrzędnych oparta jest ich siatka? I jeszcze te ich skale: 1:35000, 1:60000 itd, aby ułatwić obliczenia. W GPS'ie masz to wszystko razem (wodo- i wiatroodporne) i nie musisz zaprzątać sobie głowy obliczeniami.
Ja też "nie potrafiłbym wybrać się w teren ciemno, bez mapy... no wszystkiego mogę zapomnieć ale nie mapy" - tylko że moja mapa siedzi sobie wygodnie w GPS'ie (czytaj odbiorniku), bardzo łatwo dostępnym, bo przytroczonym do pasa nośnego plecaka. Często jest identyczna z jej "papierową" wersją. Ponieważ chodzenie ze współczesnymi mapami mi się znudziło, chodzę starymi ścieżkami, więc często też sam sobie takie mapy robię i wczytuję do GPS'a, np taką:
Karte des Waldenburger Berglandes Blatt Charlottenbrunn
Jej papierowej wersji nie można już kupić, więc musiałem się nieco natrudzić.
Dolnoślązak pisze:Oj tam, turysta z mapą to już najwyraźniej jakiś archaiczny typ turysty i niedługo pewnie palcem będą takiego pokazywać i będzie nie lada sensacja Takie jakieś odnoszę wrażenie z moich wędrówek gdy przemierzam je całe z mapą w ręku. Jedynie u ludzi starszej daty widzę jakieś zrozumienie
Swoją droga, jakoś ja nie potrafiłbym wybrać się w teren ciemno, bez mapy... no wszystkiego mogę zapomnieć ale nie mapy.
No tak. Pytanie tylko - z jaką? "Papierową", czy elektroniczną? Do "papierowej" trzeba by wziąć i kompas z linijką, i być może jeszcze kalkulator albo ołówek i kartkę do obliczeń, wszystko to schować w jakimś mapniku. Na ilu turystycznych mapach "papierowych" podano na jakiej elipsoidzie, w jakim odwzorowaniu, na jakim układzie współrzędnych oparta jest ich siatka? I jeszcze te ich skale: 1:35000, 1:60000 itd, aby ułatwić obliczenia. W GPS'ie masz to wszystko razem (wodo- i wiatroodporne) i nie musisz zaprzątać sobie głowy obliczeniami.
Ja też "nie potrafiłbym wybrać się w teren ciemno, bez mapy... no wszystkiego mogę zapomnieć ale nie mapy" - tylko że moja mapa siedzi sobie wygodnie w GPS'ie (czytaj odbiorniku), bardzo łatwo dostępnym, bo przytroczonym do pasa nośnego plecaka. Często jest identyczna z jej "papierową" wersją. Ponieważ chodzenie ze współczesnymi mapami mi się znudziło, chodzę starymi ścieżkami, więc często też sam sobie takie mapy robię i wczytuję do GPS'a, np taką:
Karte des Waldenburger Berglandes Blatt Charlottenbrunn
Jej papierowej wersji nie można już kupić, więc musiałem się nieco natrudzić.
Nie mam weny do pisania, ani lekkości pióra jak Ty. Te słupki graniczne np. w Llivii odwiedziłem niejako przy okazji, będąc tak blisko nie mogłem sobie odpuścić pobytu w tej hiszpańskiej exclavie i mieście, w którym znajduje się najstarsza zachowana w Europie apteka. Wstawiłem coś o tym tutaj:
http://forum.sudety.it/viewtopic.php?t=4040
Trzeba kliknąć w napis tutaj pod tym linkiem i zapuścić film. Jak ktoś ma cierpliwość...
Tych lliviańskich słupków wcale nie musiałem szukać, po prostu wcześniej wczytałem do gps'a waypointy wyszperane w necie, np. tu:
http://www.grpdesbf.nl/esfr-html-markers-llivia-01-17.html
http://www.grpdesbf.nl/esfr-html-markers-home.html
http://www.grpdesbf.nl/esfr-mapdata-grpdesbf/grpdesbf-llivia-01-45-gpsvisualisizermap.html
Tak, tak... Te są na Google Maps. W lewym górnym rogu można przełączać widok na ortofotomapę. Ja jednak jako podkład włączyłem mapę Topo Alpina Espana - Pirineu Catala Andorra.
Ten jest ciekawy (Leocadie na huja? ) , ale tam nie byłem:
Ostatnio chodzę niemieckimi szlakami w tej okolicy:
http://forum.sudety.it/viewtopic.php?t=4040
Trzeba kliknąć w napis tutaj pod tym linkiem i zapuścić film. Jak ktoś ma cierpliwość...
Tych lliviańskich słupków wcale nie musiałem szukać, po prostu wcześniej wczytałem do gps'a waypointy wyszperane w necie, np. tu:
http://www.grpdesbf.nl/esfr-html-markers-llivia-01-17.html
http://www.grpdesbf.nl/esfr-html-markers-home.html
http://www.grpdesbf.nl/esfr-mapdata-grpdesbf/grpdesbf-llivia-01-45-gpsvisualisizermap.html
Tak, tak... Te są na Google Maps. W lewym górnym rogu można przełączać widok na ortofotomapę. Ja jednak jako podkład włączyłem mapę Topo Alpina Espana - Pirineu Catala Andorra.
Ten jest ciekawy (Leocadie na huja? ) , ale tam nie byłem:
Ostatnio chodzę niemieckimi szlakami w tej okolicy:
Można podawać przykłady kiery umysł zawiódł jak i kiedy GPS zawiódł. Ja uważam siebie za ogarniętego i czasem zawodziłem. GPS pomógł zmniejszyć ten błąd - poszedłem 100m a nie 500m w złą stronę. GPS pomógł mi upewnić się czy dobrze idę jak drzewa były oszronione, było ciemno. Dlatego proszę nie atakujcie tak tych biednych urządzeń.
"- Tacy ludzie mają szczęście, gdy nie padnie im po drodze bateria lub nie zniknie zasięg"
Jak to było przy dyskusji GPS vs komórka jedna osoba powiedziała o mapach offline i powerbanku. Mogli to wiedzieć. (ja osobiście nikogo to komórki nie przekonuję)
A z innej strony. Ci którzy ubieraja raki również zawierzaja technice.
"- Tacy ludzie mają szczęście, gdy nie padnie im po drodze bateria lub nie zniknie zasięg"
Jak to było przy dyskusji GPS vs komórka jedna osoba powiedziała o mapach offline i powerbanku. Mogli to wiedzieć. (ja osobiście nikogo to komórki nie przekonuję)
A z innej strony. Ci którzy ubieraja raki również zawierzaja technice.
Wróć do „Turystyka - pieszo i ogólnie”