Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Planujesz wypad? Byłeś gdzieś i masz ochotę podzielić się wrażeniami z innymi - zrób to koniecznie! Zdjęcia mile widziane!
buba1
bardzo stary wyga
Posty: 4791
Rejestracja: 18-11-2008 10:01

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: buba1 » 21-09-2018 10:02

Pudelek pisze:dziwnie tanio. Spałem tam rok wcześniej i na pewno nie było tak niskiej ceny, bo bym zapamiętał. Może jakaś promocja dla bezpsowych? :D



Wlasnie wyslalam im zapytanie - odpowiedz przyszla taka:

20zl (zbiorówka)/25 zl (mniejsze pokoje) z wlasnym spiworem, opcjonalnie posciel dodatkowo 10 zl
I opłata uzdrowiskowa 3,5 zł

Zatem minibonusik za niemanie psa byl (po prostu mysle, ze nam policzyli jak ze zbiorowke, bo im samym bylo glupio, ze to troche nie halo, ze zapsili wszystkie wieksze pokoje
"ujrzalam kiedys o swicie dwie drogi, wybralam ta mniej uczeszczana - cala reszta jest wynikiem tego, ze ja wybralam.. "

na wiecznych wagarach od zycia...

Awatar użytkownika
Zły Marcin
obieżyświat
Posty: 864
Rejestracja: 19-07-2013 07:10
Lokalizacja: W-w

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Zły Marcin » 21-09-2018 18:26

Spaliśmy w lutym we trzech w pokoju gdzie było chyba z pięć krzywych wersalek, nie kosztowało na pewno więcej niż 25 zeta za łeb.
To było tak mało, że stwierdziliśmy, że musimy na śniadanie zjeść dużo różnych jedzeniów i wypić dużo piciów żeby dać szefowi zarobić :lol:

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Raubritter » 22-09-2018 18:31

Kolejny dzień budzi mnie pięknym słońcem i świergotem ptaków – choć już nie tak intensywnym jak to bywało wiosną i środkiem lata. Po sutym śniadaniu postanawiam zwiedzić sobie torfowiska i zapuszczam się w nie specjalnie przygotowanymi kładkami. Po drodze mijam jakiegoś leśnika, który sprawia wrażenie, że liczy drzewa odnotowując coś w swoim kajeciku. Dobrze że wstałem przed jego przyjściem - lepiej dmuchać na zimne.
Po zwiedzeniu Torfowisk wracam na niebieski szlak prowadzący m.in. do schroniska Jagodna, które to jest moim celem na dzisiejszy dzień.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Północna część Gór Bystrzyckich to głównie lasy, więc idzie się dość monotonnie... Czułem się jak ten Bilbo Bagins, który zapuścił się do Mrocznej Puszczy. W lesie, zwłaszcza liściastym czuć już było powoli nadchodzącą jesień. W iglakach można by pomyśleć, że to środek lata.

Obrazek

Obrazek

W pewnym momencie mam już dosyć monotonii lasu i postanawiam, że schodzę napotkanym szlakiem dydaktycznym do najbliższej wioski, gdzie być może znajdę jakiś sklep lub restauracyjkę. Wioską ową jest Lasówka. Po drodze ze zdumieniem odkrywam, że Główny Szlak Sudecki zmienił swój przebieg – zamiast Autostradą Goringa, prowadzi teraz częściowo na skraju lasu, malowniczymi łąkami m.in. nad Lasówką. Schodząc do cywilizacji podziwiam widoki na Góry Orlickie po czeskiej stronie.

Obrazek

Obrazek

Czyżby ledwo widoczna Masarykova Chata?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nowy, a przynajmniej nie znany mi odcinek Głównego Szlaku Sudeckiego

Obrazek

W Kaiserswalde niestety nie znajduję żadnej przytulnej restauracyjki, zajazdu i tym podobnego przybytku mimo że na mapie coś tam widnieje. Zmieniam obuwie na bardziej ”asfaltowe” i nieznaczny odcinek zamierzam przejść autostradą ażeby później odbić na niebieski/czerwony do Spalonej. I gdy już wychodzę z Lasówki, w jednym z ostatnich, dość sporych, drewnianych budynków widzę afisz agroturystyki oraz... sklep. Taki na dzwonek, który to robi zarazem za lokalną knajpę. Uradowany zakupuje płyny i czym prędzej spożywam je na przystanku na rozdrożu dróg pomiędzy Mostowicami, a Bystrzycą Kłodzką. W ciało wstąpiły nowe siły, mogę iść teraz dalej!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znowuż zagłębiam się w lasy. Odnajduję GSS i już bez przygód melduję się w schronisku Jagodna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mimo środka tygodnia, schronisko tętni życiem, a ja dostaję przydział do pokoju zbiorczego. Nie było mnie tu parę lat, jednakże Jagodna pod względem kuchni i klimatu dalej trzyma poziom. Na barze sporo piwek do wyboru, w tym regionalnych, a zasmażane pierogi ruskie ze śmietaną dalej są wyborne. Zmieniło się za to nieco na zewnątrz, wybudowano spory parking dla samochodów, a samą drogę przed schroniskiem zamknięto, przez co jest bezpieczniej. Niedaleko schroniska powstały jakieś budynki, poustawiano tablice z ogłoszeniami, że ziemia na sprzedaż, wybudowano jakieś maszty, latarnie stacje pogody... Miejmy tylko nadzieję, że za jakieś dziesięć lat Spalona nie zrobi się drugim Zieleńcem...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczór mija na piwkowaniu. Poznaję bardzo sympatycznego barmana i jego dziewczynę, którzy tego dnia opiekowali się sami przybytkiem, gdyż właściciele gdzieś wyjechali. Wszystko zaczyna się od skromnego pytania, czy mają coś mocniejszego spod baru... Nawet nie wiem kiedy się kładłem spać, wiem tylko, że obudziłem się wiedząc, że biesiada musiała być udana ;)

Obrazek


CDN
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Dolnoślązak » 22-09-2018 20:19

zasmażane pierogi ruskie ze śmietaną dalej są wyborne

Ale czy śmietany było coś więcej aniżeli 'kleks'? :mrgreen: Bo ja zawsze wolałem dmuchać na zimne i zachodząc tam miałem swoją dodatkową w kubku, którą opróżnioną z premedytacją im wraz z talerzem oddawałem. Może więc nauka nie poszła w las? :wink:

No i czy długo czekałeś na zamówienie, bo wisi tam wszak działający na mnie niczem płachta na byka plakat "strefa wolna od pośpiechu" :twisted:

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Raubritter » 22-09-2018 20:25

Dolnoślązak pisze:Ale czy śmietany było coś więcej aniżeli 'kleks'? :mrgreen: Bo ja zawsze wolałem dmuchać na zimne i zachodząc tam miałem swoją dodatkową w kubku, którą opróżnioną z premedytacją im wraz z talerzem oddawałem. Może więc nauka nie poszła w las? :wink:

No i czy długo czekałeś na zamówienie, bo wisi tam wszak działający na mnie niczem płachta na byka plakat "strefa wolna od pośpiechu" :twisted:


Śmietany starczyło mi na wszystkie pierogi, a czekałem jakieś 15-20 minut przy sporej tabace na barze i w kuchni.
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

Awatar użytkownika
Zły Marcin
obieżyświat
Posty: 864
Rejestracja: 19-07-2013 07:10
Lokalizacja: W-w

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Zły Marcin » 22-09-2018 21:16

Droga przy schronisku zamknięta tylko czasowo - remont jest po prostu.
A przebiegiem GSS nad Lasówką też byłem zaskoczony - zamalowane, stare znaki można było znaleźć na przykład na przeciw przystanku, na którym konsumowałeś trunki.
Obrazek

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Raubritter » 22-09-2018 21:50

Zły Marcin pisze:Droga przy schronisku zamknięta tylko czasowo - remont jest po prostu.


Nie zrozumieliśmy się, chodziło mi tylko o ten kawałeczek przed schroniskiem, kiedyś tam pomykały auta skracając sobie zakręt na Mostowice, a teraz wjazdu blokują klomby z kwiatami :wink: Remont to co innego :lol:
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

Awatar użytkownika
Zły Marcin
obieżyświat
Posty: 864
Rejestracja: 19-07-2013 07:10
Lokalizacja: W-w

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Zły Marcin » 22-09-2018 22:02

Faktycznie.
Obrazek

opawski1
obieżyświat
Posty: 674
Rejestracja: 02-09-2013 10:44
Lokalizacja: Prudnik

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: opawski1 » 23-09-2018 13:33

Fajna wyprawa po Sudetach. Ja od 21 sierpnia do 4 września pokonywałem Główny Szlak Sudecki od Świeradowa do Prudnika. Po niedzieli biorę się za relacje z wyprawy, więc będzie co czytać :D

Wracając do Schroniska Muflon. Byłem po raz pierwszy w ubiegłym roku ale spaliśmy tam przy okazji pokonywania GSS i schronisko zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Najtańszy nocleg na trasie (20 zł/os ze zniżką PTTK w pokoju 4 osobowym), dość duży wybór dań. Uważam że schronisko ma klimat, ładny drewniany wystrój sali barowej, wystawa fotografii, kronika, muzyczka z głośników. Po zamknięciu bufetu świetlica z czajnikiem dostępna całą dobę. Widać, że dzierżawcy dbają o schronisko, niedawno wymieniono okna, często organizowane są tam koncerty. Co do części noclegowej nie mam zastrzeżeń, w pokoju czysto łóżka jak łóżka, szafa, stolik i krzesła. Typowy standard schroniskowy który mi odpowiada. Łazienki, widać że trochę stare, ale źle nie było. Podoba mi się tam i jeszcze tam wrócę! :)

GSS zmienił przebieg na plus, bo zdjęto go z asfaltu. Mimo to jest trochaę monotonny bo biegnie płaską drogą przez las, ale taki jest urok tej części Gór Bystrzyckich ;) Na łąkach w okolicy Lasówki rzeczywiście piękne widoki i inaczej niż w monotonnym lesie. Nawet stado jeleni tam widzieliśmy.

Schronisko Jagodna to według mnie najlepsze schronisko górskie, które do tej pory odwiedziłem. Klimat, wystrój niesamowity spałem już tam dwa razy (2016 r. i teraz) i było super. Obsługa fakt bardzo pomocna. Jeden z barmanów (może to ten sam) na pytanie jednego z turysty co zobaczyć chyba pół godziny opowiadał o ciekawych miejscach w okolicy przyniósł mapę i pokazywał trasy :D
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Dolnoślązak » 23-09-2018 19:09

Raubritter pisze:
Śmietany starczyło mi na wszystkie pierogi, a czekałem jakieś 15-20 minut przy sporej tabace na barze i w kuchni.

Znaczy zabrali się do roboty i wzięli sobie wszelkie aluzje do serca :lol:

Schronisko Jagodna to według mnie najlepsze schronisko górskie, które do tej pory odwiedziłem.

A w Odrodzeniu czy pod Łabskim żeś był? Przez niektórych krytykowane a ja mam akurat wrażenia zgoła odmienne :wink:

Awatar użytkownika
Pudelek
bardzo stary wyga
Posty: 4193
Rejestracja: 12-11-2007 17:06
Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Pudelek » 23-09-2018 21:45

w Lasówce mogłeś przejść na czeską stronę - niebieskim obok kościoła. Po czeskiej stronie są co najmniej dwie knajpy i chyba w obu dają jedzenie. Potem powrót do Polski w Mostowicach i na Spaloną. Fakt, trochę asfaltem, ale brzuch byś napełnił ;) Chyba, że nie przyjmują złotówek ani kart, ale podejrzewam, że w polskiej walucie można spokojnie płacić.

A w Odrodzeniu czy pod Łabskim żeś był? Przez niektórych krytykowane a ja mam akurat wrażenia zgoła odmienne :wink:

Odrodzenie to ośrodek rodzinno-kolonijny. Przynajmniej takie wrażenie odniosłem zimą, kiedy 95% turystów to narciarze przyjeżdżający samochodami. Pod Łabskim nie spałem, ale zapamiętałem z marca trzy rzeczy: zimno, drogo i palarnia przy wejściu do budynku, przez co każdy na dzień dobry śmierdzi fajami.
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."

https://picasaweb.google.com/110344506389073663651

http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

opawski1
obieżyświat
Posty: 674
Rejestracja: 02-09-2013 10:44
Lokalizacja: Prudnik

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: opawski1 » 23-09-2018 22:29

Dolnoślązak pisze:A w Odrodzeniu czy pod Łabskim żeś był? Przez niektórych krytykowane a ja mam akurat wrażenia zgoła odmienne :wink:


Do Odrodzenia tylko zaglądałem, ale nie spałem. Jak dla mnie wygląda fajnie, jest bardzo duże, ale duża ilość ludzi i fakt że można dotrzeć tam autem może psuć mu atmosferę, może kiedyś je sprawdzę. Koło schronu Pod Łabskim przechodziłem 5 lat temu, ale nie pamiętam nawet jak wygląda ;)
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/

Awatar użytkownika
Raubritter
bardzo stary wyga
Posty: 2083
Rejestracja: 26-01-2008 22:49
Lokalizacja: Poznań

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Raubritter » 24-09-2018 11:29

Kolejny dzień wędrówki znowuż wita mnie ładną pogodą. Dzisiejszy cel wędrówki jak na raubrittera przystało, to ruiny średniowiecznego zamku Szczerba nieopodal wsi Gniewoszów, gdzie popołudniu ma czekać na mnie Mikołaj – kumpel z Poznania.
Nie wyruszam przez Jagodną – najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich, gdyż już kiedyś szedłem tą drogą i wrażenia na mnie nie zrobiła. Wybieram szlak żółty, który meandruje zboczami tejże góry i łączy się z nim nieopodal Przełęczy Nad Porębą (690 m n.p.m.). Tam, po wyjściu z lasu, mogę delektować się widokami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szlak pomiędzy Przełęczą Nad Porębą a Gniewoszowem w większości drogi jest bardzo malowniczy. Co rusz przystaję cykać zdjęcia. Na początku jednak trzeba przejść przez dość sporę chaszczory, pomiędzy którymi skrywają się ruiny starych, niemieckich chałup. Po wyjściu z nich jak zawsze otrzepuję nogi – dobry nawyk, dzięki temu lokalizuję dwa kleszcze, które zmierzały sobie powyżej kolan.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dojściu do Autostrady Sudeckiej, którą będę teraz szedł niewielki odcinek do Gniewoszowa (cały czas niebieskim szlakiem), mogę napawać się takimi oto widokami na Rów Górnej Nysy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Gniewoszowie mijam jakąś starszą panią wychodzącą z lasu z wiadrem wody. Gdy już zostaje za moimi plecami, słyszę nagle jej głos:
-Halo! Tam w lesie, w bok, jest źródło wody.
-Takiej do picia? - odpowiadam zaskoczony.
-Tak, tak, oligoceńska!

Rzeczywiście, schodzę ścieżynką w bok i przy płynącym wzdłuż drogi strumieniu, jest niewielkie źródełko z tryskającą z umocowanej rurki wodą. Napełniam butelkę.

Wybudowany w 1568 roku, a przebudowany w XVIII wieku, kościół w Gniewoszowie. Sama miejscowość powstała najprawdopodobniej w XIII wieku jako wieś służebna przy zamku Szczerba.

Obrazek

Do zamku docieram popołudniu, gdzie czeka już na mnie towarzysz dalszej wędrówki.

Historia powstania warowni okryta jest cieniem tajemnicy. Nieznany jest również fundator, ani czas, w którym powstał pierwszy zamek. Według legend na miejscu obecnego zamku już na początku XI wieku istniał niewielki gród. Sam zamek datuje się na XIII / XIV wiek. Niestety długo nie istniał – najprawdopodobniej zdobyli go i zniszczyli husyci w swoim marszu na Śląsk w 1428 roku i już nigdy go nie odbudowano.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety nigdzie dookoła nie da się rozbić namiotów, dziedziniec jest dość mocno zarośnięty i zaniedbany, a dookoła sucha fosa, stromizny i kamienie. Ostatni raz byłem tutaj z osiem lat temu, wówczas ruiny wydawały mi się bardziej zadbane i uporządkowane.
Ratuje nas znajdująca się pod zamkiem wiata turystyczna z paleniskiem w środku, którą wygoglowałem jeszcze w domu przygotowując się do podróży – postanawiamy jakoś przespać się na dość wąskich ławkach w jej wnętrzu. Zanim jednak wybieramy swoje miejsca, uważnie lustrujemy dach wiatki. Niestety wygląda jak ser szwajcarski, widać że ma już swoje lata. A ponoć w nocy ma przyjść załamanie pogody...

Obrazek

Wiatę (przyjemniej o tej porze roku) odradzam ludziom nieprzepadającym za pająkami. Roiło się w niej od nich i zanim rozłożyliśmy śpiwory na ławkach, gałązkami z liśćmi czyściliśmy deski dookoła. Niektóre były naprawdę sporych rozmiarów....

Obrazek

Zbierając w krzakach drzewo na ognisko, znowuż atakuję mnie (i Mikołaja) kleszczory. Jakiś ich wysyp chyba o tej porze roku! Całe szczęście lokalizujemy je na sobie zanim jeszcze się wygodnie w nas ugościły.
Lasy obrastające ruiny to głównie drzewa liściaste w przewadze buka, więc o drzewo na ognisko dosyć ciężko. Dodatkowo zbieranie utrudniają stromizny. W końcu jednak mamy odpowiedni zapas.

Pogoda rzeczywiście psuje się już pod wieczór, nachodzą chmury, zaczyna groźnie grzmieć. Spada parę kropel deszczu, jednakże burza przechodzi bokiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Postanawiamy, że rozpalimy palenisko w środku wiatki. Nadchodzi wieczór, smażenie kiełbasek, biesiada i rozmowy o duchach. Przypomina mi się legenda o pięknej córce niegdysiejszego komesa tegoż zamku, której duch błąka się po okolicy próbując odpokutować grzechy swojego sadystycznego i na wskroś złego ojca - Dzikiego Jana. Od czasu do czasu po lesie niesie się szczekanie kozła oraz ryk jelenia. Raz do wiaty wpada nam nietoperz.

Zasypiamy przy przeganiających duchy byłych gospodarzy zamku, ciepłych płomieniach paleniska.


O godzinie w trzeciej w nocy zaczyna padać.


CDN
Opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.

Dolnoślązak
bardzo stary wyga
Posty: 2208
Rejestracja: 13-06-2008 12:39
Lokalizacja: Wrocław

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Dolnoślązak » 25-09-2018 18:12

Byli na zamku a w jakiejś wiacie z pająkami spali :mrgreen: A z tymi kleszczami to strach po dzikich szlakach chodzić, zdaje się chyba nieobecny już na forum Gryf miał jakas z nimi przygodę...

Awatar użytkownika
Pudelek
bardzo stary wyga
Posty: 4193
Rejestracja: 12-11-2007 17:06
Lokalizacja: Oberschlesien, Kreis Nikolei / Oppeln

Re: Z Dusznik-Zdrój w Masyw Śnieżnika

Postautor: Pudelek » 25-09-2018 19:29

Kleszcze są teraz wszędzie, moi rodzice to masowo je znajdują po wizycie na działce w mieście. Często spadają też z drzew w parkach. Zwłaszcza wysokie temperatury sprawiają, że zaczynają one już swoje polowania wczesną wiosną, a kończą chyba dopiero w okolicach listopada. Fakt, że do tej pory w tym roku żadnego u siebie nie znalazłem postrzegam w granicy cudu, choć oczywiście to nie znaczy, że żaden mnie nie użarł w tym czasie ;)
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś."

https://picasaweb.google.com/110344506389073663651

http://hanyswpodrozach.blogspot.com/


Wróć do „Relacje z wypraw”