W tym roku, jako się rzekło, rachunki wyrównuję, ale trasę nieco zmodyfikowałem opierając się w dużej mierze o szlaki graniczne. Poza tym lazłem odwrotnie do wskazówek zegara…
Całość zacząłem klasycznie w Lądku Zdroju i klasycznie po całonocnej jeździe na południe. Furmankę zostawiam na sprawdzonym parkingu i koło 10:00 ruszam na szlak. Początek identyczny jak rok temu, atakuję Trojak. Po drodze ładne widoki w kierunku Borówkowej.
Na szczyt Trojaka docieram sprawnie, tutaj oczywiście wizyta na widokowym balkonie skały Trojan. Bardzo lubię to miejsce!
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Widok na Lądek Zdrój I Cierniak [592mnpm], na horyzoncie G.Stołowe.
Oczywiście Śnieżnik!
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
I Czarna Góra.
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Wrażenie robią również okoliczne skałki, szczególnie Skalna Brama.
Z Trojaka schodzę do Rozdroża Zamkowego, następnie podchodzę do ruin zamku Karpień. Z kamiennej, klimatycznej ławy powoli robią się zgliszcza...nawet nie focę.
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
Z ruin schodzę szlakiem niebieskim w kierunku Starego Gierałtowa.
W Starym Gierałtowie robię sobie chwilę dla ciała i ducha.
Podchodzę na przeciwległe zbocze.
Dochodzę do Przeł. Dział, gdzie robię sobie chwilę odpoczynku i zastanawiam się czy wdrożyć w życie pierwotny plan, mianowicie nocleg na Czernicy. Jest godz 16:00, można jeszcze sporo połazić, a z drugiej strony czuję już w kościach noc w samochodzie i te kilka godzin marszu… Poza tym, gdzie ja znajdę lepsze widokowo miejsce?
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Wbijam więc na szczyt Czernicy. Jest tu grupa zorganizowana wraz z przewodnikiem. Wchodzę na wieże, w tym dniu już nigdzie nie zamierzam maszerować…
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Góry Bialskie!
Czernica [1083mnpm]
Gdy na szczycie robi się pusto rozbijam namiot…
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Jeszcze raz zachodzę na wieże poczuć wiatr we włosach…
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wychodzi mi, że to najpewniej jest Łupkowa [946mnpm]
Nad Gierałtowem…
Potem poszedłem do namiotu, zawinąłem się w puchy i...zasnąłem. Po jakimś czasie się ocknąłem. Było już ciemnawo, ale zza drzew przebijały się jeszcze niskie promienie słońca. Postanowiłem sprawdzić, a nóż… I mam!
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Noc minęła znakomicie. Rano jest pogoda! Jest entuzjazm! Jest apetyt!
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Z kanapkami i garnkiem herbaty idę na wieżę.
Po śniadaniu sprawnie pakuję bajzel I schodzę czerwonym szlakiem do duktu. Po kilkuset metrach natrafiam na wydajne źródełko. Ablucje, napitki i zapasy poczynione. Na początek chcę dojść do szlaku granicznego. Na start mam sporo asfaltu. Dobijam do Przeł. Suchej, potem ciągle duktami bialskimi pnę się ku granicy…
Ostatecznie granicę osiągam na Przeł. pod Rudawcem, z której wbijam się na rzeczony szczyt. Warto na podejściu rozejrzeć się nieco…
Na Rudawcu fajna sprawa, otóż skrzyneczka z pieczątką!
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Tego dnia od rana mam w głowie wizytę w chacie Paprsek I oddanie się rozkoszom ciała. W końcu ląduję na kwadracie! Syr jest? Oczywista! Zamawiam.
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Pojadłszy zasiadam do napitków…
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Najedzony I napity ruszam dalej. Przede mną “grań” Gór Bialskich. Mijam Postawną, Travną Horę. Lubię ten odcinek. Choć najbardziej spektakularna cześć to dla okolice Bruska [1116mnpm].
Tu warto się zatrzymać i rozejrzeć…
Przerwę robię też na Przeł Trzech Granic [1111mnpm], tu zrzucam plecak w krzaki [nie zastałem wiaty!!] I ruszam w kierunku tegoż kamienia [odkryłem go rok temu].
Szlak w kierunku Kowadła strasznie mi się dłuży, na szczęście po drodze natrafiam na przecinkę I widoki na “grań” Gór Złotych. Kiedyś, kiedyś gdy przebieg szlaku na Kowadło był nieco inny na podejściu oraz na szczycie, który nie był zarośnięty można było cieszyć się podobnymi widokami…
A to fotka z przeszłości – podejście z Bielic na Kowadło starym szlakiem…wrzesień 2003r
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
W końcu osiągam Kowadło. Lubię ten szczyt. Mam sentyment. Szkoda, że obecnie jest niestety zarośnięty przez świerki. Tu też jest skrzyneczka jak na Rudawcu, ale...pieczątkę ktoś zaj[...]bał. Cóż…
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
Za Kowadłem życie nie jest lekkie, najpierw Łupkowa, potem Pośrednia, następnie Czartowiec. Za nim są niczego sobie przecinki leśne z widokami na czeskie Vojtovice z kościołem pw św Ignacego z przełomu XVIII/XIXw
Za Czartowcem rozpoczynają się zejścia w stronę Przeł. Gierałtowskiej. Będąc tu w zeszłym roku zamarzył mi się nocleg tutaj. Jest tu piękna hala, jest źródełko, jest mocno klimatycznie. Nocleg tu był zaplanowany jeszcze w Gda, dobrze, że czas na szlaku też sprzyjał.
Rozbijam się i nigdzie dalej nie idę!!
Miejsce jest super, więc i noc mija super. Rano..? Wiadomo, “się dzieje”, wyskakuję więc z namiotu z aparatem…
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
W nocy trochę pokropiło...
Potem suszenie namiotu. Śniadanie. Pakowanie bajzlu. Ruszam po 9-tej. Dalej szlakiem wzdłuż granicy polsko-czeskiej. Tutaj przecinka i widoki na Stary Gierałtów i Góry Bialskie…
Nieco dalej z kolei widoki na czeskie Rychleby…
Dochodzę na Przeł. Karpowską, skąd dość stromo na Bukową Kopę. Jednym z moich “must see” był czeski “leśny bar” nad wsią Zalesi. Aktualny cennik przedstawia się tak…
Jestem zdruzgotany brakiem Kofoli...
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
Widoki stąd niezgorsze, głównie na masyw Borówkowej.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Miałem, na tę okoliczność, trochę koron czeskich w sakiewce, zakupiłem napitki i słodycze. Pojadłszy ruszyłem dalej granicą państwową. W rejonie Trawieńskiej Góry, lokalnymi duktami, zacząłem schodzić w doliny. Drogę tak poprowadziłem aby dojść do nieistniejącej wsio Karpno. Pozostała tu tylko świątynia pw Matki Bożej od Zagubionych z 1872r. Kościółek ten w latach 80. XX wieku odbudowali i zaadaptowali na swoje sanktuarium leśnicy, ekolodzy i myśliwi.
Z Karpna mam “rzut beretem” do Rozdroża Zamkowego, gdzie zaczynałem eskapadę.
Z rozdroża schodzę okolicznymi duktami, omijając Trojak, do Lądka Zdroju. Lubię tą mieścinę. Mam sentyment. Krzątam się po części zdrojowej. Zasiadam przy “Wojciechu”. Najokazalszy i najstarszy obiekt balneologiczny w uzdrowisku w Lądku-Zdroju. Wzniesiony w 1680, przebudowany w latach 1878–1880 w stylu neobarkowym.
W końcu ląduję przy aucie. Pora jest okołoobiadowa. Nie pozostaje mi nic innego jak udać się na posiłek co Czechów. Granicę przekraczam na Przeł. Lądeckiej. Zjeżdżam do Javornika. Po drodze zawsze fascynował mnie Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP z 1875r w Travnej. Wioska licha i mikra, a świątynia…
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
Gdzieś w okolicach Przeł Lądeckiej dobre widoki na stronę czeską – Rychlebske Hory.
Imprezę kończę w gospodzie w Javorniku. Nie wyobrażam sobie niczego innego na talerzu niźli syr vyprażany. Popiłem sprawę wiadomo czym… To tyle. Wypad udany, głowa przewietrzona, ciało naznaczone potem. Do następnego!
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)