http://www.gazetawroclawska.pl/dolny-sl ... ,10472316/
Nie, że się uczę na pamięć czasówek z map lub na drogowskazach w Sudetach, ale to "półtorej godziny" wydało mi się podejrzane. Sprawdziłem więc na mapie Ziemi Kłodzkiej (ExpressMap). Najkrótszy wariant: żółtym do Lutynii i zielonym po granicy: 2 godziny. Biorąc pod uwagę, że przeciętny czytelnik "GW" to nie jest wirek albo Leuthen z tego forum, tylko rodzic z dziećmi w górach pojawiający się raczej "od święta" zaryzykowałbym twierdzenie, że ta droga zajmie mu ok. 3 godzin (popularny ostatnimi czasy portal "mapa turystyczna" szacuje tę trasę na 2 h 50 min
https://mapa-turystyczna.pl/route?q=2100n,2175n )
Jeśli natomiast pójdziemy wariantem dłuższym - czerwonym szlakiem do Orłowca i dalej zielonym, to iść będziemy 4 godziny.
Zastanawia mnie jedno - czy w Górach Złotych wystąpiły anomalie czasoprzestrzenne, względnie czy kondycja populacji w Polsce nagle poszybowała mocno w górę, czy też redaktor Grzelińska tamtędy nie szła, tylko skądś przepisała informację o "półtorej godzinie", nie licząc się w ogóle z ewentualnymi skutkami podania takiej wiadomości
