Minus się gdzieś zgubił?
Tym razem prognostycy nie mylili się.
Koło południa wsiadam na maszynę i tnę w kierunku schroniska Szwajcarka w Rudawach.
Polniaki zlodowacone więc cała trasa stoi pod znakiem asfaltów.
Przelatuję przez Wzgórza Strzegomskie.
Tu i ówdzie skromne pozostałości zimy.
Słonko praży coraz mocniej, czapka rękawiczki, kurtka lądują w sakwach.
Będąc w Jaworze sprawdzam czy koło przy młynie przetrwało remont chodnika.
Jest !!!
Za Jaworem jak od linijki zaczyna się strefa śniegu.
Czartowską Skałę w zimowym otoczeniu widzę pierwszy raz.
Słonko grzało aż miło.
Trasę znam bardzo dobrze ale w zimowej odsłonie jest jak nowa.
Ośnieżony szczyt na horyzoncie mocno kusi.
Zdobywam go a "śnieg" z jego zboczy mam do teraz na butach:)
Meta w Szwajcarce.
Tłumów nie ma

Ale jest ognisko !!!
CDN