Leuthen pisze: a nie wiesz, jak Polacy walczyli z germanizacją? W jakiej sposób Wielkopolanie (i mieszkańcy innych ziem polskich) walczyli w XIX w. o podtrzymanie tożsamości narodowej?
A oczywiście, że wiem. Tacy ludzie jak dr. Ostrowicz w Lądku nie podtrzymywali tożsamości narodowej w taki sposób, w który by mogli zasłużyć na szacunek u kogoś takiego jak Ciężkowski czy u głównych ideologów SKPS. Co innego gdyby Ostrowicz - zamiast napisać i wydać własnym sumptem polski przewodnik - z szablą rzucił się na regiment pruskiej piechoty w Kłodzku i zginął w walce, by był uznany za bohatera narodowego. A że napisał przewodnik, w którym powołał się na niemieckie źródła, to ponad 100 lat później zasłużył sobie na postawienie zarzutu zrzynania, miernoty itp. To, że nie tylko niemieckie opracowania wykorzystywane były przez Ostrowicza jako materiał źródłowy nie ma żadnego znaczenia. To, że przykładowo na str. 67 porównuje klimat Lądka z innymi znanymi Polakom miejscami i przytacza dane z obliczeń adiunkta Obserwatorium Astronomicznego w Krakowie, dr. Daniela Wierzbickiego, zawarte w "Pamiętniku Towarzystwa Tatrzańskiego", co jest przesłanką mówiącą o kontaktach Ostrowicza z Towarzystwem Tatrzańskim, czy powoływanie się na nazwiska polskich lekarzy i na ich polskie opracowania dotyczące lecznictwa uzdrowiskowego też nie ma znaczenia. Również dla Ciężkowskiego jest bez znaczenia fakt, że część opisów Lądka i praktycznych wskazówek dla czytelników - potencjalnych kuracjuszy i wycieczkowiczów, równocześnie z propozycjami wycieczek w bliższe i dalsze okolice zawiera w sobie osobiste uwagi i wrażenia Ostrowicza, świadczące że są to opisy z autopsji. Nie ma też znaczenia, że tam, gdzie Ostrowicz korzystał z wcześniejszych niemieckich opracowań, dokonane są uaktualnienia i uzupełnienia, jak np. w opisie wycieczki przez Dolinę Radochowską i do kaplicy na Cierniaku - "Wycieczka przez dolinę Reiersdorfską do pieczar stalaktytowych na Stachelbergu i do pustelnika mieszkającego tamże" zawiera taką oto wzmiankę: "Podczas gdy to piszę, dowiaduję się, że pustelnik ten, który od dawna nie koniecznie dobrem cieszył się zdrowiem, umarł przed kilku dniami na chorobę piersiową" (str. 166). Wszystko to pozwala postawić przez Ciężkowskiego wniosek, że przewodnik Ostrowicza po Lądku, wydany w 1881 r. w Poznaniu jest "w większości dosłownie zerżniętym...", że Ostrowicz "...nie działał zbytnio w szerzeniu polskości i reklamowaniu Lądka wśród Polonii", choć wydał własnym sumptem i rozesłał do wszystkich trzech zaborów tak obszerny przewodnik po tym uzdrowisku i okolicach...
Leuthen pisze:Pora więc nadrobić braki w edukacji. W Poznaniu jest kilka porządnych bibliotek, nie mówiąc o Bibliotece Kórnickiej PAN...
Sam masz okazję nadrobić braki w edukacji krajoznawczej Sudetów zapoznając się z przewodnikiem Ostrowicza po Lądku. Klub Sudecki z Poznania pozostawił jeden z reprintów w Muzeum Ziemi Kłodzkiej.
![Obrazek](http://kspoz.interiowo.pl/landek.jpg)
Leuthen pisze:Jak zrozumiałem głównym zarzutem wobec prof. Ciężkowskiego jest fakt, że (cytat): "Najbardziej bulwersuje fakt, że autor artykułu posłużył się nim, rozsyłając do lokalnych decydentów jego wersję roboczą jeszcze przed opublikowaniem w "Karkonoszu", nie dając możliwości zapoznania się z tym tekstem zarówno członkom Klubu Sudeckiego z Poznania jak i stosownym władzom PTTK zaangażowanym w tą inicjatywę.":
Masz widać problem ze zrozumieniem, że Ciężkowski po prostu posłużył się swoim artykułem skrycie jak typowy intrygant i w sposób daleko odbiegający od zasad przyjętych w naszym kręgu kulturowym.