
Nadal pozostało sporo obszarów nie będących górami jak np. Przedgórze Paczkowskie, Równina Świdnicka czy niewysokie Wzgórza Oleszeńskie. W tym kontekście kpiną jest ten oto fragment projektu:
"§7 Jeżeli organizator turystyki organizujący imprezę na obszarze uprawnień przewodnika górskiego w umowie z klientem zobowiązuje się do zapewnienia usług przewodnictwa turystycznego, lub przewodnictwa górskiego, oznacza to że ma obowiązek zapewnić klientowi usługi przewodnika górskiego posiadającego uprawnienia na obszar górski, na którym odbywa się impreza turystyczna."
Również podział na klasy - I, II i III klasę przewodnicką pozostaje, choć nie wiadomo po co. Może wprowadzą jeszcze IV i V „klasę” i dziesięć „podklas” czy czegoś tam jeszcze. Im więcej absurdów, tym krótszy potencjalny żywot takiej regulacji. Mniej śmieszy, że za całą zabawę w folklor na wzór jakiegoś bractwa kurkowego, zapłacimy z naszych podatków. Ale płacimy pewnie więcej na tysiące innych równie bezużytecznych bytów, których celem jest zapewnienie państwowej pieczy nad jakimiś towarzysko-kolesioskimi strukturami, więc na jeszcze jeden można machnąć ręką.